Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

-12-

Gen czuł się bardziej niepewnie niż zwykle. Na co mógł sobie pozwolić, a na co nie? Czy Senku go kocha naprawdę, czy rzeczywiście mentalista jest tylko królikiem doświadczalnym?

Asagiri starał się tym nie przejmować. Chciał lepiej funkcjonować, więc musiał się mniej przejmować ich sytuacją.

。☆✼★━━━━━━━━━━━━★✼☆。

A to było naprawdę ciężkie, w szczególności że aktualnie Senku Ishigami wygodnie siedział sobie na kolanach mentalisty, spokojnie czytając jakieś notatki. Od tamtego pamiętnego dnia, gdy Senku pierwszy raz usiadł na kolanach zziębniętego Gena, siadał tak częściej. Wygodniej był przynajmniej dla jednego z nich.

- Naprawdę nie rozumiem o czym czytasz. - odparł Gen, kręcąc głową na boki. Senku spojrzał na niego z politowaniem i zaczął mu tłumaczyć jak działa silnik który mają stworzyć na budowę auta. Ewentualnie czołgu.
- Nie, nie wysilaj się. Nie wpoisz mi tego do głowy. - zaśmiał się niezręcznie mentalista. Oparł się wygodnie o drzewo i przymknął oczy. Nie przemyślał tego ruchu, przez co tym samym Senku Ishigami opadł w jego ramiona, opierając się o jego klatkę piersiową.

- Mentalisto...

- Niewygodnie mi było, nie moja wina! - odparł szybko Asagiri.

- Zawsze możemy się zamienić miejscami. - odparł naukowiec, jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie.

- Senku-chan, nie chcę być nie miły, ale boję się że nie dasz rady.

- Akurat siedzenie na czyiś kolanach to nie jest nic skomplikowanego. I nie włożę w to wielkiego wysiłku, więc jeśli chcesz to możemy się zamienić. - odparł Ishigami, nawet odsuwając na chwilę swoje notatki i uważnie patrząc na iluzjonistę. Asagiri zaśmiał się niezręcznie, czując okropne zawstydzenie. Siedzenie na jego kolanach? Jakoś myśl o tym, okropnie go zawstydzała. O czym świadczyły mocno czerwone policzki.

- Wytrzymam tak. Mam już wygodne oparcie więc...

- Nie denerwuj mnie. - odparł, naukowiec, podnosząc się z wygodnego siedzenia.
- Wstawaj, zamieniamy się. - dodał stanowczo, przez co Gen jedynie mruknął coś pod nosem i podniósł się z ziemi. Otrzepał swoje ubranie, aby nieco się oczyścić. Senku sprawnie zajął jego miejsce i spojrzał na mentalistę wyczekującym wzrokiem. Gen wziął głęboki wdech i na drżących nogach niepewnie usiadł na udach naukowca. Biedaczek tak się zawstydził że musiał ukryć swoją twarz w dłoniach.
- Nie ma takiej tragedii. - dodał Senku, obejmując chłopaka. Ułożył dłoń na jego biodrze i wrócił do czytania notatek. Gen siedział na jego kolanach bokiem do Senku, więc miał niemal idealny wgląd na notatki, których za nic na świecie nie rozumiał.

Gen odpłynął do krainy zapisanych literek na papierze, próbując zrozumieć nieco więcej. Co z każdą dłuższą chwilą coraz bardziej mu wychodziło. I zapewne zrozumiałby wszystko, gdyby nie Chrome. Młody naukowiec zawował Senku, na co ten z grymasem musiał poprosić Gena o zejście z jego miękkich ud. Oczywiście mentalista spełnił jego prośbę, a młody Ishigami ruszył w stronę przyjaciela. Zabierając ze sobą oczywiście notatki.

Mentalista spowrotem usiadł na ziemi i ciężko westchnął. Im więcej czasu spędzał w samotności, tym bardziej rozdrapywać stare rany. Męczące wspomnienia. Nawet dotarł do wspomnień z jego dzieciństwa - które nie było kolorowe. Jego rodzice nie byli dobrymi ludźmi. Młody Gen robił niemal wszystko aby zdobyć ich atencję, dlatego też między innymi postanowił zostać iluzjonistą. Trochę spokoju. Potem większą nienawiść i chęć wzbogacenia się kosztem własnego syna. Nie było już tak fajnie. Gen westchnął ciężko i z utęsknieniem zaczął tasować karty. Uśmeichnął się pod nosem, wspominając tą jedną jedyną chwilę spokoju w swoim życiu.

Aczkolwiek wtedy nastąpiła myśl że... Już od małego nie był wystarczający. Nie potrafił uszczęśliwić rodziny. Więc co jeśli tak samo będzie z Senku? Co jeśli chłopak go porzuci przez bezużyteczność?

Nic nie trwa wiecznie. Asagiri Gen to wiedział. Nawet gra w pasjansa, którą swoją drogą, właśnie rozpoczął.
Żeby wszystko dobrze się skończyło, musiał odkryć wszystkie karty w odpowiedniej kolejności. Inaczej nic nie będzie miało sensu. I mógł przysiąc, że to się odnosi do jego życia. Musiał dobrze rozegrać gierkę miłosną z młodym naukowcem, aby cokolwiek miało sens.

- Ale jeśli to nie ma sensu?- zapytał na głos, przekładając ósemkę pik na dziewiątkę kier. Tym samym otworzył sobie dostęp do karty jaką był król trefl, ale nic mu to nie pomogło. Jedynie mógł ciągnąć karty z talii z głośnym westchniem za każdym razem, gdy karta którą obracał, była niepotrzebną. Oczywiście analizował cały układ kart, aby wiedzieć jaki ruch wykonać. W końcu karty i Gen Asagiri byli za pan brat. Było beznadziejnie.

- Możesz położyć damę kier na króla pik. - Odparł Ishigami, pochylając się nad mentalistą.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro