Rozdział 11/11.
Ola umilała mi czas jak tylko potrafiła ,po pracy i siłowni czekała za mną byśmy mogli oddawać się przyjemnościom.
Bardzo mi pasowało takie życie już nie musiałem starać się o dziewczynę ,po kolei ciągły do mnie inne laski z siłowni bo moje ciało wreszcie było umięśnione i robiło na nich duże wrażenie
Siłownie traktowałem na serio i była nieodłącznym elementem mojego życia.
Pewnego dnia po pracy ruszyłem wkurzony na siłownię by odreagować zły dzień w pracy jakie było moje zdziwienie gdy po przekroczeniu progu zauważyłem Kasie.
-Karol -zaczekaj
-Czego ty odemnie chcesz?
-Chce porozmawiać i wyjaśnić
-Nie uważasz że za późno na rozmowę,przecież dokonałaś wyboru-powiedziałem
-To nie tak chce z tobą tylko porozmawiać a ty zdecydujesz co dalej
-Masz 5 minut bo nie mam czasu
Spojrzała na mnie a ja na nią,zauważyłem że jest jakaś inna ,zmieniła się odkąd widzieliśmy się pare miesięcy temu.Blada i chuda nerwowo ruszała rękoma i trudno było jej się skupić by zacząć rozmowe
-To o czym chciałaś rozmawiać?
-Karol -przepraszam cię za to co ci zrobiłam ,byłam głupia myślałam że mnie kocha a on zdradził mnie kolejny raz i wyśmiał przed kolegami
Powiedział że wrócił do mnie by wygrać zakład a ja głupia uwierzyłam
Nie wiedziałem co odpowiedzieć,patrzyłem na jej zapłakaną twarz
Tak samo czułem się jak mnie zostawiła ,choć było mi jej trochę żal cieszyłem się z jej nieszczęścia ,mam nadzieję ze teraz rozumie jak czułem się ja.
-Co teraz -zapytała spoglądając na mnie mokrymi oczami od łez
-Jeśli liczysz na to że wrócę do ciebie to się mylisz,skrzywdziłaś mnie a ja nie wybaczam
-Przepraszam już więcej mnie nie zobaczysz
Wyszła zamykając drzwi a mi od razu odechciało się ćwiczeń.
Napisałam ale nie jestem zadowolona.Czekam na komentarze co poprawić.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro