💗🐳🐙𝙉𝙪𝙢𝙚𝙧𝙤 𝙨𝙚𝙞𝙨 18+🐙🐳💗
𝗭𝗔 𝗪𝗦𝗭𝗘𝗟𝗞𝗜𝗘 𝗨𝗦𝗭𝗖𝗭𝗘𝗥𝗕𝗞𝗜 𝗡𝗔 𝗭𝗗𝗥𝗢𝗪𝗜𝗨 𝗡𝗜𝗘 𝗢𝗗𝗣𝗢𝗪𝗜𝗔𝗗𝗔𝗠 - jeśli takowe by się zdarzyły
♥ﮩ٨ـﮩﮩ٨ـﮩﮩﮩﮩـ٨ﮩﮩـ٨ﮩ♥
-Krychowiak-
Tym razem zamiast na plażę dymalismy 200 km samochodem, bo dziewczyny chciały pamiątki. Jestem od dzisiaj dziewczyną. Znaczy Wojtek tak mówił. Polecieliśmy z Celią na magnesy na lodówki i wzięliśmy najładniejszy. Dorwaliśmy go! Był ostatni! Byłem taki zmęczony tymi zakupami, że usiadłem z tyłu, jak mieliśmy wracać. Okazało się, że to kobietki będą kierować, a Wojtka wygonili do mnie, do tyłu. Oparłem o niego głowę, jak o poduszkę. Głośno ziewnąłem i popatrzyłem się na jego ręce, które powoli się wokół mnie owijały i przesunęły mnie na srodkowe siedzenie zapinając pasem. Przytuliłem się do niego. Czułem się bezpiecznie.
-Szczęsny-
Zasnął. Założyłem mu słuchawki z moją playlistą. Puściło się Stressed Out. Zauważyłem, że mu się lepiej śpi z muzyką już dawno temu. Zawsze pomagało mu to zasnąć. No i coś jeszcze. Ja. Tak.. byłem kluczowym elementem jego dobrego snu.. Jezus Maria te, co puściły Solo by Blanka. Dobrze, że mu dałem te słuchawki. Jego ręka zleciała do mojego krocza. Nosz kurwa Krychowiak ty to wiesz, jak trzymać rękę, żeby mnie zdenerwować.. świetnie. Przesunął ją inaczej, a ja mimowolnie, bo niekomfortowo się czułem z jego łapą, pocałowałem go w główkę. Widziałem, jak Marina patrzy się na mnie przez lusterko. Wyjęła telefon i cyknęła fotkę. Fajnie, że nie była zła.
Czułem, że robie się coraz bardziej senny. Przymknąłem oczy i udałem się w krainę snów. Za bardzo chciało mi się spać, żeby przeszkadzała mi do tego muzyka lecącą na fulla w tle.
██▓▒░⡷⠂𝚂𝚎𝚗 𝚆𝚘𝚓𝚝𝚔𝚊⠐⢾░▒▓██
Jestem w jakimś pomieszczeniu. Nie mam pojęcia, gdzie. Ktoś mnie przywiązał do łóżka. Jestem nagi. Co tu się dzieję? Czy znowu mam świadomy sen? Cholera jasna. Nagle moje związane ręce zostały uwolnione, a do pokoju, którego ściany zmieniły kolor wszedł Krychowiak.. ale nie zwykły Krychowiak.. Miał na sobie taką seksowną bieliznę.. o czym ja kurwa śnie? A spróbuj się do mnie dobrać Grzesiu.. albo może rób to.. to przecież tylko sen.
Czułem jak ściąga ze mnie ubrania, które chuj wie, kiedy znowu się na mnie pojawiły. Pojebane to jakieś, nie powiem.
Pocałowałem go w usta, kiedy miałem okazję, a on się mocno we mnie wtulił. Jego ubiór zniknął i pojawiliśmy się na łące. Stał przed nami kosz piknikowy. Siedzieliśmy na pięknym kocu, a Grzegorz się do mnie słodko uśmiechał. Pamiętam ten dzień, ale była z nami cała reprezentacja, a teraz jest tylko on.. czy to nie dziwne? Złapał mnie za podbródek i zmusił do nie odwracania wzroku. Złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Chyba muszę więcej zasypiać w samochodzie. Poczułem jego perfumy i to, że ktoś na mnie siada. Nikt nie zgadnie, ale..
██▓▒░⡷⠂𝙺𝚘𝚗𝚒𝚎𝚌 𝚜𝚗𝚞 𝚆𝚘𝚓𝚝𝚔𝚊⠐⢾░▒▓██
Otworzyłem nagle oczy i spojrzałem się w te Krychowiaka. Patrzyłem w nie. Uważnie szukał jakiejś emocji, ale jedyne, co znajdzie to zdziwienie.
- Próbowałem Cię obudzić, bo dziewczyny poszły do sklepu po lody i no.. - podrapał się nerwowo po karku. Pokręciłem głową i się cicho zaśmiałem. To był impuls, ale pociągnąłem go bliżej swojej twarzy i namiętnie pocałowałem. Widziałem zdziwienie w jego oczach, ale moje pokazywały tylko pewność siebie. Oddał pocałunek, a ja włożyłem rękę pod jego dupę. Podniósł się lekko i inaczej usiadł, żebym mógł go macać. Za dużo przebywam z Bielikiem. Brakowało mi tych naszych pocałunków, gdy byliśmy pijani, a teraz jesteśmy trzeźwi. Nic nie zapomnę.
Rozpiąłem swój pas, a Krychowiak umożliwił mi wyplątanie się z niego. Całowałem jego usta pozbawiając go ubrań. Założyłem prezerwatywę na jego kutasa, bo Marina zadbała o to, żeby zawsze były z tyłu. Na wszelki wypadek. Nie dam mu zabrudzić mojego fotela. Oparł się o oparcie i przodem do mnie, bo tak też mu kazałem czekał aż w niego wejdę. Oboje tego chcieliśmy. Nawet nie wiem dlaczego nagle atrakcyjny stał się mój własny przyjaciel. Byłem aż tak podniecony? Podniosłem jego nogi wyżej i rozciągałem go chwilę za pomocą lubrykantu. Wziąłem ten czekoladowy. Nie mieliśmy za dużo czasu, więc uznając dosłownie po chwili, że jest okej wszedłem w niego. Jeknął cicho. Cieszę się, że mam przyciemnione szyby z tyłu dające trochę prywatności. Ruszałem się w nim szybko, a on tylko złapał mnie za ramiona. Pierwszy raz pieprzyłem faceta, a on właśnie przechodził ze mną swój pierwszy raz bycia pieprzonym. W innych okolicznościach byłbym delikatniejszy. Tyle, że jesteśmy w jebanym samochodzie.
Z jego oczu przez pierwsze chwilę leciały łzy. Obtarłem je kciukami i go namiętnie pocałowałem. Mój Krychowiak nie może przeze mnie płakać. Mój kochany. Jego ciche pochlipywania zmieniły się po chwili w sapanie i jęki. Wypieprzyłem go mocno i szybko. Wił się pode mną. Och tak. Z nim to było, co innego niż z Mariną. Byłem blisko dojścia, więc zacząłem robić mu dobrze. Doszliśmy w tym samym momencie. Widziałem dokładnie jego minę. Był taki zdezorientowany, kiedy wypełniła go moja sperma. Taki słodziaczek.
- Wojtek.. - wyszedłem z niego i go ubrałem. Związałem zużyta prezerwatywę. Ubrałem też siebie i poszedłem jakby nigdy nic ją wyrzucić.
- Chodź się przytulić - usiadł na moich kolanach i przypiąłem nas pasem. Zanim dziewczyny wróciły z tymi lodami i połową sklepu my razem spaliśmy. Niczego nie żałuję. No może tylko tego, że to chyba z naklepszym przyjacielem nie wypada, ale w sumie jebię mnie to.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro