Rozdział 7
Właśnie spaceruje po mieście. W pewnym momencie na kogoś wpadam. Była to białowłosa dosyć wysoka dziewczyna.
-Przepraszam--powiedziała
-Nie to ja przepraszam, zamyśliłam się - powiedziałam po czym zaczęłam iść dalej. Ta dziewczyna kogoś mi przypominała... Nie ważne może posłucham muzyki. Włożyłam sobie słuchawki do uszu i zaczęłam iść dalej. Ale czułam na sobie czyjś wzrok i to nie dawało mi spokoju. Nagle zadzwonił mój komunikator, więc szybko weszłam w jakiś spokojny zaułek i odebrałam. Gdy to uczyniłam pojawił się mały hologram mojego brata.
-Cześć Lloyd
-Cześć siostra jest sprawa bo ja i chłopaki idziemy na akcje, a dziewczyny gdzieś tam wychodzą. Ty chyba nie masz kluczy
-No nie ale luz dam sobie radę nie mam pięciu lat.
-Na pewno bo jak chcesz...- nie dałam mu skończyć
-Na pewno. Nie masz się co martwić
-Ok. Ufam ci młoda.
-Spoczko. Pa brat
-Pa
I się rozłączyłam. Dziwne nadal czułam na sobie czyjś wzrok. Całkiem jakby ktoś mnie obserwował. Szybko zapaliłam rękę i zaczęłam mówić spokojnie ale stanowczo
-Wyłaź nie boję się ciebie
W tedy z cienia wyszła dziewczyna. Była to ta sama na którą wcześniej wpadłam
-Nie dziwię się. Wydajesz się bardzo odważna i twoje zdolności. Widać, że masz je bardzo dobrze wyćwiczone
-Dziękuje?- odpowiedziałam na jej słowa- A tak wogóle kim ty jesteś?- pytam nadal nie przestając być czujną, bo kto wie co się może stać
-Pewne słyszałaś o mnie wiele złego. Jestem Rumi
-Chwila księżniczka Harumi?
-Tak. A ty jesteś słynną miętową ninja siostrą samego zielonego ninja
-Tak.
-Zabrałabyś mnie do Lloyd'a chce mu wszystko wyjaśnić. Ja naprawdę się zmieniłam
-A mi tu- wskazałam na swoje czoło- czołg jeździ. Wiele o tobie słyszałam i wiesz co nie ufam ci. I ostatnim co bym zrobiła jest zabranie ciebie do naszej bazy, a już tym bardziej do mojego brata.
Powiedziałam i zaczęłam iść z tego miejsca. Jej mina nie wyrażała żadnych uczuć tak jak wcześniej jak tylko zaczęłyśmy tą rozmowę.
-I nie radzę ci mnie śledzić bo ja to wyczuje a po za tym przez dłuższy czas nie będę szła do bazy więc strata czasu.
Po zakończeniu monologu poszłam w swoją stronę wkładając słuchawki do uszy. Akurat włączyłam sobie piosenkę Impossible.
Mimo, że jestem optymistką, energiczną i czasami zdrowo trzepniętą osobą lubię smutne piosenki, bo wiem jak nikt, że świat nie jest idealny. Gdyby był my jako ninja nie bylibyśmy potrzebni. Po za tym sama nie raz doświadczyłam smutnych chwil. Jak dziś pamiętam jak tata się poświęcił by uratować świat.
A ta... aż mi na nią brak słów Harumi ożywia najgorszą jego część. To jest nie do wybaczenia. Dobrze, że wtedy byłam daleko z tąd, bo nie wiem jakbym zareagowała. Bo już jak słyszałam o tym co tu się dzieje płakać mi się chciało i chciałam tu przyjechać, ale nie mogłam, bo miałam bardzo ważną misję do wykonania. Nawet się nie zorientowałam kiedy z oczu zaczęły mi lecieć łzy już nawet ich nie wycierałam. Nie miałam siły. Jeszcze jak przypomnę sobie jak rozmawiałam w tym okresie z Lloyd'em przez kamerkę. Miałam wtedy ochotę to co wtedy robiłam rzycić i w ciągu max 5 min być w domu. Mój brat wtedy wyglądał jak wrak siebie. Nie daruje nigdy tej małpie (i to jest najmilsze słowo jakie na nią znajduje) , że nie dość iż ożywiła zła część mojego ojca to jeszcze bardzo zraniła mojego brata. I ona miała czelność prosić bym ją do niego zaprowadziła?! I co jeszcze?! Niedoczekanie jej! Dobra Ana luz emocje na wodzy. Nie możesz się dać ponieść.
-Hej wszystko ok?- zaczepił mnie mały chłopiec. Na oko miał 5 lat
-Tak, tak. Dziękuję , że pytasz- powiedziałam wycierając łzy- jak masz na imię
-Karol- powiedział ledwo wymawiając ,,r"
-A Karolku powiedz mi zgubiłeś się?- spytałam
-Tak troszkę- powiedział lekko smutny- niedawno bawiłem się z mamą tutaj na placu zabaw-wskazał wspomniane miejse- a teraz nie wiem gdzie jest mama więc poszedłem jej szukać. I wtedy zobaczyłem jak płaczesz i chciałem ci poprawić humor
-To chodź- dałam chłopcu rękę - pójdziemy na plac i tam poczekamy na twoją mamę dobrze?
-Dobrze- powiedział ze słodką i normalną jak na ten wiek wadą wymowy litery ,,r"
Długo nie czekaliśmy bo ledwo doszliśmy na miejsce a zobaczyliśmy przestraszoną mamę chłopca
-Przepraszam to pani zguba?- spytałam
-Karol- kobieta szybko przytuliła syna- dziękuję ci bardzo- powiedziała
-Nie ma za co taka rola ninja. Pomagać innym - widać, że kobieta dobiero się zorientowała iż jestem jedną z bohaterek miasta- po za tym Karol też się spisał na medal- kucnełam przy chłopcu- piątka mistrzu- i przybiliśmy piąteczke
-A mogę twój autograf?- spytał nieśmiało chłopiec
-Jasne-powiedziałam po czym wzięłam jakoś kartkę i napisałam ,,Dla Karolka miętowa ninja Ana Garmadon." Niby od raptem 2 miesięcy jestem ninją ale szybko tak jak reszta zyskałam sławę tak jak reszta. No oczywiście Daret musiał w to włożyć swoje trzy grosze i jak o tym nie wiedziałam nagrał jak sobie podśpiewywałam, i wstawił to do internetu. No myślałam, że go zabije. Na jego farta nigdzie go nie mogłam znaleźć, cwaniak się wywiną. Po jeszcze 20 minutach spaceru wróciłam na smoku do bazy. A na smoku żeby było bezpieczniej, że panienka Srumi będzie mnie śledzić. Gdyby nie to co zrobiła nic bym do niej nie miała bo jako do księżniczki byłam do niej obojętnie nastawiona. Uwolniła zło mojego ojca da się wybaczyć. Ale zranienia mojego brata nigdy nie zapomnę, a jeśli Lloyd jej wybaczy to i ja jestem w stanie, ale nie wcześniej.
-Czemu wróciłaś na smoku?- spytała Sky.
-Było nikt mnie nie śledził- powiedziałam obojętnie i wyjaśniłam wszystkim czemu tak a nie inaczej
-Ta już widzę te jej zmiane.- powiedział Kai a ja ukradkiem spojrzałam na Lloyd'a miał obojętną minę, ale ja jako jego siostra czuje, że nie jest to dla niego obojęte
Cześć cześć i czołem!
Oto ja i nowy rozdzialik! Mam nadzieję, że się spodobał, bo kilka dni nad nim siedziałam (jak nie tydzień straciłam rachubę czasu z pisaniem tego) a i tak praktycznie całość napisałam dzisiaj 😂😂😂😂
Ja już nie przeciągam bo muszę się uczyć biologii 😔😔😔😔😔😔 (głupi sprawdzian)
Pozdrawiam was
Papa 💖💖💖🎶💖💗😘😘😘😘
lovemusic1202 💞🎶🎤💓💗🎵🎼💖
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro