Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 12

P. Any

-Ok więc tak. Wkradłam się do bazy Dragona. - widząc, że Jay (jest w końcu dobrze napisałam!! - dopowiedzenie lovemusic1202) chce o coś spytać powiedziałam- Wszystkie pytania, skargi, wtrącenia i zażalenia na koniec. Tak więc wracając. Nie było łatwo było się tam wkraść...
-Ja się zastanawiam jak ty to wogóle zrobiłaś
-Michael co ja przed chwilą mówiłam?
-Ok już siedzę cicho- powiedział brązowooki i zrobił rękami tak zwany gest obronny
-Dziękuję. Wykradłam to co miałam i zaczełam uciekać. Na moje nieszczęście zaczęli mnie gonić. W końcu dotarłam do pobliskiego miasta, ale w końcu mnie zwabili w ślepy zaułek. Dodam tylko, że byłam lekko ranna... - znowu mi przerwano
-Lekko... - powiedział Lloyd
-I ty bracie przeciwko mnie? - spytałam na co wszyscy zaczęli się śmiać- ktoś ma jeszcze coś do dodania? Nie? To kontynuujemy. - powiedziałam - Nie miałam jak uciec. Na szczęście odrzuciłam od siebie plecak w którym znajdował się zwój. Wtedy chcieli bym oddała przedmiot, ja się nie zgadzałam i twierdziłam, że ukryłam go tak, że w życiu go nie znajdą. W końcu mnie ten durny Dragon  tak się wkurzył, że mnie uderzył tak, że poleciała kilka metrów dalej i walnełam głową o mur. Ten debil tylko ściągną mi maskę i to nagrał. Potem stwierdził, że to jeszcze nie koniec i pojechał. Ja resztką sił wzięłam plecak, wezwałam Lloyda i następne co pamiętam to niemożność otworzenia oczu i biały szpitalny sufit oraz rozmowę z bratem. Jakiś czas później. - Alex chyba chciał mi przerwać- spokojnie niedługi czas miną, przynajmniej tak myślę. Mniejsza o to razem z tym oto blondynem- wzkazałam mojego brata- zniszczyliśmy ten zwój. Ok już można zgłaszać wszelkie skargi i nie tylko.
-Ja ci się udało tam włamać? - spytała Eva
-Miałam plan i jakoś poszło. Szczerze myślałam, że będzie trudniej. Miałam tyle opcji, planów zapasowych i udoskonaleń, że głowa mała a nawet nie miałam jak ich wykorzystać--powiedziałam lekko zawiedziona, ale nadal się śmiejąc
-Tylko trochę ranna? - Powiedział ironicznie Lipton (usłyszałam jak chłopaki tak kiedyś na niego mówili i się przyłączyłam, no co trzeba mieć jakieś synonimy na mojego brata) - ty kilka dni byłaś nieprzytomna. Po za tym cała byłaś w opatrunkach gdy mnie w końcu do ciebie na salę wpuścili.
-Oj tam oj ta-powiedziałam machając ręką
-A teraz najważniejsze kim jest ten cały Dragon? - spytał Cole, a ja porozumiewawczo spojrzałam na resztę.
-To co ja mam znowu mówić? - spytałam
-Tak- powiedział Piter- bo w końcu to ty jesteś przywódcą
-Jak wy sobie radzicie jak mnie nie ma?
-Normalnie- powiedziała Monica- I myślisz, że czemu złapanie Oscuridad jest naszą ostatnią misją? - dodała ironicznie
-Oscuridad? A ci to kto? - spytała Seliel
-Już wam wszystko wyjaśniam
-Oscuridad oznacza po hiszpańsku cienie- powiedziała Pixal
-Dokładnie jest to też nazwa grupy przestępczej dowodzonej przez Dragona. Nazwa doskonale oddaje to jak się zachowóją. Ukrywają się w cieniu, atakują prawie bezszelestnie i chcą przejąć władze nad światem. Chcą by cień zawładną wszystkim i wszystkimi. Właściwie nie Oscuridad tego chcą tylko Dragon a oni ślepo wierzą w to, że to jest dla nich dobre. Michael mówiłeś, że ten typek jak on... Darg należy do gangu
-Dokładnie. Mogłaś tego nie wiedzieć bo dołączył tam grubo po twoim wyjeździe. Na nasze nieszczęście bądź szczęście szybko stał się prawą ręką Dragona.
-A o co chodzi z poszukiwaniami o których mówiłeś? - nadal drążyłam. W sumie musimy mieć jak najwięcej informacji.
-Myślą, że tylko ukryłaś swój, więc go szukają.
-To tak jak mówiłam nie znajdą go. W końcu jest zniszczony. Pewnie niedługo popełnią jakiś błąd a my ich złapiemy
-Na pewno. - Michael zobaczył, że jestem zamyślony i moją nie za wesołą mine- O co chodzi?
-Jak przeglądałam członków gangu w ich bazie danych było napisane... kto jest tam z własnej woli a kogo.... że tak to ujme zmuszają... Rozumiesz nie jeden tam jest ze strachu albo o siebie albo o swoich bliskich. Ich tam porostu szantażują.
-Spokojnie- mówiąc to przytulił mnie- oni będą inaczej karani i ty o tym dobrze wiesz.
-Brzydzą mnię sposoby postępowania szefostwa cieni.
-Wiem. Spokojnie złapiemy ich

P. Skylor

-Dziewczyny patrzcie- szepnęłam do moich przyjaciółek i wzkazałam im Ane i Michaela przytulających się
-Tylko ja mam wrażenie, że pasują do siebie? - spytała Nya
-Nie tylko.
-Chyba wszystkie tak uważamy.
Matko jak ja bym chciała by młoda sobie kogoś znalazła. A ten Michael wydaje się spoko. Trochę podobny do niej z charakteru.
-O czym tak gadacie? - a propos chłopaków. Kai musiał do nas podejść i nas o to spytać.
-O niczym- odpowiedziała jego siostra
-Spoko. Eva poprosiła byśmy poszli zobaczyć pokoje.
Poszliśmy za wspomnianą dziewczyną.
-Przykro mi nie mamy za dużo pokoi właściwie jest ich tylko dwa, ale są dość duże. Tutaj- wskazała białe drzwi- jest pokuj dziewczyn a tamten- wskazała ciemno brązowe drzwi.- Jest  pokój chłopaków. Niestety będziecie też musieli spać na składanych fotelach (wiecie takie łóżko co można złożyć i jest fotel- kolejne dopowiedzenie lovemusic1202)
-Nic nie szkodzi--powiedział Lloyd.
Reszta dnia minęła spokojnie i na pogaduszkach. Ana chyba najwięcej gadała, bo niektóre rzeczy musiała objaśniać. Biedulka co chwilę musiała się czegoś napić bo zaczynała tracić głos.
-A zapomniałam spytać Alex, Piter musieliście się kłócić o tego pada akurat jak gadałam z Michaelem na temat cieni?
-Bo ten debil schował drugiego pada- powiedzieli jednocześnie wskazując siebie nawzajem
-To nie wy tylko my, a i zostawiłyśmy tylko pada Michela więc o jego pada się kłóciliście- zaśmiała się Eva na co wszyscy się zaśmialiśmy
-No ciekawe rzeczy mnie omijają. Co znowu narozrabiali?- spytała rozbawiona szmaragdowooka a mnie zdziwiło, że powiedziała znowu. Co aż tak często się to dzieje?
-Znowu toczyli bitwę na psikusy.
-Nie tylko ja lubię takie sprawy? - spytał Jay
-Widać, że nie tylko ty- powiedział Kai

P. Any

-Szczerze powiem, że nie wiem czy wolę żarty Jaya czy tych dwóch - powiedziałam. - to jak wybrać miedzy młotem a kowadłem- zaczęłam się śmiać- ten sam poziom zaawansowania.
-No nieźle. Przyjeżdżasz czekają cię psikusy wyjeżdzasz to samo- zaśmiała się Monica- współczuje
-Da się przyzwyczaić. Po za tym zawsze moja podróż trwa tyle bym się chwilę od tego odpoczeła. Z resztą przecież wiem, że to jest po to bym poczuła się w domu.
-Mówiliście, że złapanie Oscuridad jest waszą ostatnią misją. Czemu tak jest? - spytał zaciekawiony Jeżyk
-Nie jesteśmy za dobrzy w te klocki. Lepiej nam idzie muzyka więc to na niej chcemy się skupić, ale trzeba skończyć to co się zaczęło.
-Ale nie przesadzaj Alex nie jesteście też tacy źli. Dość szybko się uczyliście. Ale też przyznam, że będę spokojniejsza o was- powiedziałam.
-A ty jesteś dobra w muzyce i co nie pokazujesz tego
-Co ty gadasz za bzdury? Uderzyłeś się w głowę, że ci się coś pomyliło?
-Nie i dziękuję za troskę, ale nic mi się nie pomyliło. I jakie bzdury ty ślicznie śpiewasz--kontynuował swój wywód brunet (Michael)
-Ta chyba w moich snach. - powiedziałam
-Ana nie kłam pięknie śpiewasz - powiedział mój szmaragdowooki debil (czytaj Lloyd)
-No co wyście się tak tego uczepili? Ja nie mam talentu muzycznego
-Masz! - prawie wszyscy karzykneli jednocześnie. Tylko Seliel, Sol, Melodii, Nick i Pablo nie słyszeli jak śpiewam
-Mam pomysł. - powiedziała złoto-niebiesko oka (Melodii) - Może coś zaśpiewaj a my ocenimy. Co ty na to?
-Ok ale za uszkodzenia słuchu sprawione moim ,,śpiewem"-zrobiłam cudzysłów palcami- nie odpowiadam
-Ok- powiedziała
-Nie wierzę, że to robię. - zaczęłam szukać piosenki w telefonie.

-Na na na na na na
Kiedy jest nam w życiu naprawdę źle
Dlaczego tak nagle tłum przyjaciół odchodzi gdzieś?
O dlaczego tak już jest?
Znikają gdy
Masz już pieniędzy mniej
Odchodzą gdzieś by z innymi móc słowem ranić cie
O dlaczego tak już jeeest?
Tylko tym nie załamuj się!
Poczuj jaką siłę masz!
Pokaż na co cię stać
Ile sam jesteś wart
Możesz osiągnąć to o czym zawsze marzysz
Gdy dotyka cię złość stałe idziesz na dno
Uwierz w siebie a przyjdzie lepszy czas
Pokonaj swój lęk
I pokonaj strach
Siłę marzeń masz
Wykorzystaj ten dar o swe marzenia walcz
O swie marzenia walcz
....
-Brawo! - wszyscy zaczęli krzyczeć i bić brawo gdy skończyłam swój ,, występ"
-I ty mówisz, że nie umiesz śpiewać?! - spytał jednocześnie bliźniaczki.
-No może nie ma takiej tragedii - powiedziałam. Szczerze nawet podoba mi się mój głos ale nie uważam, że mam talent.
-Nie ma tragedii? Nie ma tragedii? Ty cudownie śpiewasz! - wszyscy krzyneli.
-Dobra dobra. Już chyba najwyższy czas na sieste bo jutro czeka nas ciężki dzień - powiedziałam na co wszyscy mi przytakneli.

Środek nocy

Złowieszczy śmiech. Tylko go słyszę. Nagle widzę wszystkich rannych leżący na ziemi. Na szczęście są przytomni.
-Albo pójdziesz ze mną, albo już nie będzie tak miło- powiedział Dragon i już miał celować kulą magii w mojego brata.
-Nie! - krzyknełam - Nie rób im krzywdy! Pójdę z tobą! - po wypowiedzeniu przezemnie tych słów z łzami w oczach poczułam nie wyobrażalny ból, ale jeszcze zobaczyłam, że wszyscy się podnoszą, ale upadają jeszcze gorzej ranni niż byli.
-Nie! - krzyknełam. Na szczęście nikogo nie obudziłam. Muszę to wszystko przemyśleć, więc poszłam na dach

Cześć!
Jak się podoba rozdział?
Ja już nie przeciągam
Pozdrawiam was serdecznie😘😘😘😘😘😘
Papa😘😘💖💙
lovemusic1202 💖💖💖🎙️🎵🎤🎤🎧🎼🎼🎼

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro