Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#37 Zaginięcie Emanueli Orlandi

Większość najbardziej znanych zaginięć dotyczy zapewne mieszkańców USA. Prawdopodobnie każdy kraj ma jednak choć jedną ciekawą i nierozwiązaną sprawę zniknięcia. Nie inaczej jest w przypadku najmniejszego państwa świata, czyli Watykanu. Zapraszam do zapoznania się z tą intrygującą historią.

Emanuela Orlandi urodziła się 14 stycznia 1968 roku w stolicy Włoch, Rzymie. Dziewczyna była czwartym z pięciorga dzieci Ercole i Marii Orlandi (z domu Pezzano). Miała trzy siostry: Natalinę, Federicę i Marię Cristinę oraz brata Pietro. Ojciec nastolatki pracował w Banku Watykańskim lub innej instytucji (nie udało się tego jednoznacznie ustalić). W każdym razie rodzina mieszkała w Watykanie. Orlandi chodziła do drugiej klasy liceum w Rzymie. Trzy razy w tygodniu uczęszczała też na lekcje gry na flecie w szkole Tommaso Ludovico Da Victoria, połączonej z Papieskim Instytutem Muzyki Sakralnej. Nastolatka była także członkiem chóru kościoła Sant'Anna dei Palafrenieri w Watykanie. Emanuela zazwyczaj jeździła do szkoły muzycznej autobusem. Po kilku przystankach wysiadała z pojazdu, a potem szła około 200 metrów.

Dzień zaginięcia nastolatki

W środę 22 czerwca 1983 roku 15-latka spóźniła się na zajęcia. Poprosiła tego dnia brata, żeby pojechał z nią na zajęcia autobusem, ale miał inne zobowiązania. "Tyle razy się nad tym zastanawiałem, wmawiając sobie, że gdybym tylko jej towarzyszył, to może by się nie wydarzyło" - wspominał kilkadziesiąt lat potem.

Później tego samego dnia Emanuela zadzwoniła do domu i rozmawiała z jedną ze swoich sióstr. 15-latka powiedziała, że otrzymała ofertę pracy od przedstawiciela firmy Avon. Siostra zasugerowała, aby przed podjęciem jakiejkolwiek decyzji omówiła najpierw sprawę z rodzicami. Według niektórych doniesień Orlandi rzekomo spotkała się z przedstawicielem Avon na krótko przed lekcją muzyki. Pod koniec zajęć nastolatka opowiedziała koleżance o ofercie pracy. Dziewczyna odprowadziła Emanuelę na przystanek autobusowy i poszła dalej. Orlandi była widziana po raz ostatni, gdy wsiadała do dużego, ciemnego BMW.

W czwartek 23 czerwca o godzinie 15:00 rodzice Orlandi zadzwonili do dyrektora szkoły muzycznej, aby zapytać, czy któryś z kolegów lub koleżanek z klasy ma jakieś informacje na temat ich córki. Policja zasugerowała, że dziewczyna spędza po prostu czas z przyjaciółmi i niedługo zjawi się w domu. To się jednak nie stało. Piętnastolatka oficjalnie została uznana za zaginioną jeszcze przed końcem tego dnia. Wkrótce potem w gazetach Il Tempo, Paese Sera i Il Messaggero zaczęto publikować informacje o zaginięciu Emanueli. W artykułach podawano też numer telefonu do rodziny Orlandi, gdyby ktoś miał informacje na temat ich córki.

Dziwne telefony

W sobotę 25 czerwca o godzinie 18:00 odebrano telefon od młodzieńca, który twierdził, że ma 16 lat i nazywa się Pierluigi. Poinformował, że on i jego narzeczona spotkali tego popołudnia zaginioną na Piazza Navona. Nastolatek wspomniał o flecie Orlandi, jej włosach i okularach, których dziewczyna nie lubiła nosić, a także o innych szczegółach pasujących do niej. Według rzekomego świadka Emanuela zmieniła fryzurę i przedstawiła się jako Barbarella. Powiedziała też, że ​​właśnie uciekła z domu i sprzedaje produkty Avon.

28 czerwca mężczyzna, który przedstawił się jako Mario, zadzwonił do rodziny i poinformował, że jest właścicielem baru w pobliżu Ponte Vittorio, między Watykanem a szkołą muzyczną. Powiedział, że nowa klientka jego baru, Barbara, zwierzyła mu się, że uciekła z domu, ale zamierza  wrócić na ślub swojej siostry. 30 czerwca w Rzymie rozwieszono 3000 plakatów przedstawiających fotografię zaginionej nastolatki.

W niedzielę 3 lipca papież Jan Paweł II podczas modlitwy Anioł Pański zaapelował do osób odpowiedzialnych za zaginięcie Orlandi. Był to pierwszy raz, gdy publicznie przedstawiono hipotezę o porwaniu dziewczyny. Dwa dni później rodzina 15-latki odebrała pierwszy z wielu anonimowych telefonów. Informator twierdził, że Emanuela była więźniem grupy terrorystycznej domagającej się uwolnienia Mehmeta Ali Agcy, czyli Turka, który przeprowadził w maju 1981 roku nieudany zamach na papieża. Nie podano żadnych innych informacji. W następnych dniach odebrano kolejne telefony, w tym jeden od mężczyzny, któremu nadano pseudonim "Amerykanin" ze względu na jego charakterystyczny akcent. "Amerykanin" odtworzył podczas rozmowy nagranie głosu zaginionej. Kilka godzin później ten sam człowiek zaproponował wymianę Orlandi na Agcę. Anonimowy rozmówca wspomniał o "Mario" i "Pierluigim" z wcześniejszych rozmów telefonicznych, określając ich jako członków organizacji.

6 lipca mężczyzna o młodym głosie i amerykańskim akcencie poinformował agencję ANSA o żądaniu wymiany Orlandi na Agcę. Poprosił o zaangażowanie papieża w tę sprawę w ciągu maksymalnie 20 dni. Dodał też, że kosz na placu przed Parlamentem będzie zawierać dowód potwierdzający, iż Emanuela rzeczywiście znajduje się w ich rękach. Miały to być: kserokopia jej legitymacji ze szkoły muzycznej, paragon i notatka napisana odręcznie przez porwaną. Jednak sędzia, który nadzorował sprawę, nie wierzył, że istnieje wiarygodny związek między porwaniem 15-latki a zamachowcem.

8 lipca mężczyzna z bliskowschodnim akcentem zadzwonił do jednego z kolegów z klasy Orlandi, mówiąc, że nastolatka jest w jego rękach. Postawił ultimatum w postaci 20 dni na wymianę z Agcą. Mężczyzna poprosił również o możliwość rozmowy telefonicznej z ówczesnym sekretarzem stanu Agostino Casarolim. Łącznie "Amerykanin" wykonał 16 rozmów telefonicznych z różnych publicznych budek telefonicznych.

Rankiem 14 maja 2001 roku proboszcz kościoła Grzegorza VII w Rzymie odkrył pozostawioną w konfesjonale torbę. Znajdował się na niej wizerunek Ojca Pio. W środku znaleziono pozbawioną szczęki ludzką czaszkę o niewielkich wymiarach. Nie potwierdzono jednak, by należała ona do zaginionej.

Teorie dotyczące zaginięcia

1) Powiązanie sprawy z Ali Agcą

Mehmet Ali Agca oświadczył swego czasu, że Orlandi została porwana przez bułgarskich agentów Szarych Wilków, tureckiej ultranacjonalistycznej, neofaszystowskiej organizacji młodzieżowej, której sam był kiedyś członkiem. Zamachowiec opowiadał też o zaginionej podczas wywiadu dla włoskiej telewizji państwowej RAI. Odsiadywał wówczas wyrok w więzieniu. Powiedział wtedy, że dziewczyna żyje i nie znajduje się w niebezpieczeństwie. Co ciekawe dodał, że Emanuela mieszka w klasztorze. Zaprzeczył jednak, by posiadał szczegółowe informacje o losie dziewczyny. Twierdził, że jego słowa wynikają z wniosków opartych na dedukcji. Bez dowodów na poparcie tych twierdzeń sprawa została zamknięta w lipcu 1997 roku.

W połowie 2000 roku sędzia Ferdinando Imposimato opierając się na tym, czego dowiedział się o Szarych Wilkach, stwierdził, że Orlandi zasymilowała się ze społecznością muzułmańską i prawdopodobnie od dawna mieszka w Paryżu. Mężczyzna pozostaje jedynym zwolennikiem tej idei oraz powiązania sprawy zaginięcia z osobą Agcy.

W liście opublikowanym w 2006 roku Ali Agca ogłosił, że Emanuela Orlandi oraz Mirella Gregori, czyli inna dziewczyna, która również zniknęła w 1983 roku, zostały uprowadzone w ramach planu zabezpieczenia jego uwolnienia z więzienia. Twierdził, że dziewczęta zostały wywiezione do królewskiego pałacu w Liechtensteinie. Agca został tymczasowo zwolniony z więzienia w Stambule po odsiedzeniu 25 lat we Włoszech i Turcji za zabójstwo Abdi İpekçi, cenionego tureckiego dziennikarza. Mężczyzna został jedna szybko ponownie uwięziony, a jego uwolnienie nazwano błędem. Agca został ostatecznie wypuszczony z tureckiego więzienia w styczniu 2010 roku.

9 listopada 2010 r. wyemitowano w tureckiej telewizji państwowej TRT rozmowę z Agcą. Był to pierwszy wywiad z mężczyzną od czasu jego wyjścia z więzienia. Agca stwierdził w nim, że ​​Watykan zorganizował zamach. Dodał też, że zaginiona była więziona w Stolicy Apostolskiej, a następnie trafiła do zakonu katolickiego w jednym z krajów środkowoeuropejskich. Według zamachowca rodzina Orlandi może widywać córkę, kiedy tylko chce, ale kobiecie nie wolno opuszczać murów klasztoru.

2) Udział członków zorganizowanej grupy przestępczej

W 2011 roku Antonio Mancini, czyli były członek włoskiego gangu Banda della Magliana, zasugerował, że porwanie Orlandi zostało zorganizowane przez organizację, z której się wywodził. Grupa ta przeprowadziła przeciwko Watykanowi kilka różnych działań w celu wymuszenia zwrotu dużych sum pieniędzy, które pożyczyli Bankowi Watykańskiemu za pośrednictwem Roberto Calviego i banku Banco Ambrosiano, którego było prezesem. 14 maja 2012 roku włoska policja otworzyła grób gangstera Enrico De Pedisa (1954-1990), by pobrać próbki DNA. W 2005 roku anonimowy rozmówca zadzwonił do włoskiej telewizji i powiedział, że znaleziono wówczas dowody, które mogą pomóc policji wyjaśnić zniknięcie Orlandi. W 2008 roku była dziewczyna De Pedisa powiedziała, że mężczyzna przyznał jej kiedyś, że porwał Orlandi. W grobowcu nie znaleziono jednak żadnych dowodów, które połączyłyby gangstera z zaginioną.

3) Teoria skandalu seksualnego w Watykanie

W maju 2012 roku ponownie zainteresowano się sprawą, co doprowadziło policję do przeszukania grobowca De Pedis. 85-letni egzorcysta, ojciec Gabriele Amorth, wyznał wówczas, że Emanuela została porwana przez członka żandarmerii watykańskiej. Miała brać udział w imprezach o charakterze erotycznym, a następnie zostać zamordowana. Amorth dodał, że w sprawę zaangażowani byli również urzędnicy ambasady. Nie wyjawił jednak, o dyplomatów jakiego konkretnie kraju chodziło.

Do dziś nie udało się niestety ustalić, co tak naprawdę stało się z zaginioną. Prawdy nie zdążył poznać jej ojciec, Ercole, który zmarł w 2004 roku, miesiąc po udzieleniu ostatniego wywiadu. Pozostali członkowie nadal liczą, że pewnego dnia zobaczą Emanuelę całą i zdrową.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro