Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 2

Witam w drugim już rozdziale. Zapraszam cię serdecznie do komentowania. Jestem ciekawa waszych opinii. Miłego czytania 😉
------------------
Znacie to uczucie bezsilności, ja znam je doskonalę zwłaszcza jeśli jest to powiązane z moją kłótnią z ciotką lub wujkiem. Nie mogę nic zrobić , wytłumaczyć się zapomnij o tym lepiej ,bo oni widzą tylko swój czubek nosa. W tej chwili po raz kolejny płacze przez nich , zostałam znokautowana ,ale ja się tak łatwo nie podaję . W obecnym momencie przemakam jakieś dziewczynie piękne kasztanowe włosy i rozkoszuję się pięknym i nietypowym zapachem perfum. Bez, kojarzy mi się z nowym życiem ,nowy rozdziałem. Biorę kilka ostatnich wdechów i odsuwam się od niej niechętnie. Obie siedzimy na podłodze i patrzę w jej oczy. Mogłabym tonąć w nich w nieskończoność, zieleń. Po chwili brunetka obraca się i zaczyna grzebać w swoim plecaku. Podaje mi chusteczkę , biorę ją . Podczas wycierani moich opuchniętych oczu panuję ciężka cisza.

Co ja powinnam teraz powiedzieć ? Nigdy nie byłam w takiej sytuacji , ciekawe co o mnie teraz myśli, zapewne słyszała sprzeczkę.

- Dziękuję i przepraszam cię za ramie i włosy - pokazuję na moim ramieniu ,gdzie dokładnie jest ta plama.

- Spokojnie wysuszy się - wstała , poszła w kierunku lustra poprawiła włosy tak ,aby opadały na ramie - Teraz jej nawet nie widać

- Racja - spuszczam głowę , nawet chyba nie chce wiedzieć co teraz o mnie myśli- Słyszałaś wszytko racja ? - milczenie jest tylko oznaką potwierdzenia

- Nie martw się nikomu nie powiem - swój palce przenosi na usta na znak tajemnicy- Tylko tą czerwoną plamę przydało by się zamaskować- w końcu wstałam z zimnej ziemi i dołączyłam do mojej nowej koleżanki.

- Nie mam torebki w tym podkładu - wyglądam z rozmazanym makijażem jak czarownica z Halloween

-Spokojnie uratuję cię z opresji - wyciągnęła kosmetyczkę , anioł spadł z nieba -Mój podkład jest trochę ciemniejszy od twojej skóry ,ale to nic nie szkodzi, zaraz będziesz wyglądać jak nowo narodzona.

Zwykle sama sobie robię makijaż. Starałam się z nią współpracować jak najlepiej mogłam ,ale nie zawsze to wychodziło. W końcu nadszedł zobaczyć efekt końcowy.

- Ta dam! - krzyknęła dumnie i radośnie ze swojego dzieła. No nie powiem dziewczyna ma talent. Policzek nie jest już tak bardzo czerwony i tylko po bliższym zbliżeniu widać małe zaczerwienie, nigdy sobie nie robiłam czarnej kreski ,gdyż zawsze wychodziła krzywo. Kreska wyszła idealnie przy tym podkreślając moje lekko skośne oczy. Mogła by zostać moją osobistą makijażystką.

- Masz jakieś pochodzenie azjatyckie ,bo wysokie policzki i oczy masz bardzo podobne do Koreanki - pyta wpatrzona w moją twarz . Znowu to przeszywające mnie spojrzenie

-Nie , nie wydaje mi się. Która Godzina ?

- Jest 9:45 , siedzimy tu dobre 20 minut - o nie , mam nadzieje że dyrektor zagadał ich.

- Dziękuję ci za ten makijaż ale muszę już lecieć - Już miałam wychodzić ale w ostatniej chwili chwyta mnie mocno za nadgarstek

- Daj mi minutkę - kiwnęłam na zgodę. Wyciągnęła małą fioletową kartkę i długopis. Zaczęła coś na niej bazgrać i podała mi ją.

- Znajdziesz mnie na fecebook , będę mieć tło z kwiatami

-Flora , przepraszam ,ale muszę już naprawdę iść - wsadziłam kartkę do kiszeni spodni i wybiegłam z toalety. Biegłam ile mi siły na to pozwoliły. Dotarłam pod volkswagena. Z wielką ulgą mogę stwierdzić ,że ich jeszcze nie ma. Po trzech minutach czekania przyszli. Ciotka nie raczyła mnie obdarzyć nawet jednym spojrzeniem. Wujek podał mi torbę i wsiedliśmy do auta. Pierwsze co to wyciągnęłam słuchawki podłączyłam do telefonu. Włączyłam muzykę i patrząc na widoki za oknem uspokajałam się. Uwielbiam oglądać krajobrazy kiedy jadę . Zmykam oczy i skupiam się na słowach piosenki i wpasowuję je w moje wymyślone historyjki, przynajmniej tam życie wydaje się łatwiejsze. Mija 15 minut i jesteśmy pod domem , nie chce mi się słuchać ich kazania na temat dobrych manier oraz jak powinna zachowywać się kobieta, jestem zmęczona tym wszystkim. Wchodzimy do naszego domu. Ściągam buty i kurtkę . Już miałam ruszać w stronę mojego pokoju ,ale tak jak przewidziałam tak też się stało.

- Do salonu ,ale już ! - ruszam powolnym krokiem

-To co zrobiłaś przechodzi ludzkie pojęcie . Wiesz jaką reputację teraz będziemy mieli za twoje dziecinę zachowanie! Mam już dosyćciebie i twojej głupoty. Podjąłem ,wiec decyzje ,aby wysłać cię do szkoły wojskowej.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro