Rozdział 1
Witaj czytelniku! Cieszę się ,że zajrzałeś. Mam nadzieje że zostaniesz ze mną na dłużej. Miłego czytania
----------------------------------------------------------------------------------------------
Dziś nastał dla mnie nowy dzień, na lepszą przyszłość być może. Ciotka i Wujek podpisują ostanie papiery do wypisu ze szkoły. Przyglądam się ostatni raz temu okropnemu miejscu , akwarium z kolorowymi rybkami są najbardziej charakterystyczne i wyróżniają się obiektem z tego ponurego pokoju. Na ścianach wiszą nieżyjący już dyrektorzy , wszyscy starzy z zmarszczkami lub brodami, to chyba taka tradycja gdyż w tej chwili mój dyrektor siedzi i bawi się swoją długą lekko siwą brodą z nerwów. Nie dziwie się ,bo traci jedną z lepszych uczennic w tym liceum. Obracam się w stronę zegarka , kiedy to się skończy. Z niecierpliwienia zaczynam sama się bawić moimi blond długimi włosami.
- Poproszę jeszcze 1100 USD za zniszczone szafki - mam wrażenie jakby kierował do bardziej do mnie. No co dyrektorze, pokaż jak mnie już nienawidzisz i tą władzę nad tą szkołą. Uszczęśliwienie tych nudnych biednych szarych szafek na bardziej kolorowe i pastelowe było warte tych pieniędzy. Czekaj, coś mi tu nie gra.
- Ciociu ,ale ty już wcześniej dałaś mi pieniądze na te szafki, czemu płacimy drugi raz ?– pytam zdezorientowana
- Flora siedź cicho i się nie odzywaj , już dość nam narobiłaś problemów.– mówiła to z zamkniętymi zębami , chciała chyba ugryźć się w język ,aby nie zapomnieć że jest koło nas dyrektor.
-Ale...
-Nie odzywaj się nie proszona ! – wtrącił się tym razem wujek. Jeszcze tego brakowało, może jednak ta chwila nie będzie taka piękna jak mi się wydawało wcześniej. Wytrzymam te 15 minut w aucie i 5 minut kazania w domu. Zamknę się w swoim pokoju i już będzie tylko z górki. Ciotka podaję pieniądze ,a mężczyzna bierze je z mało widocznym chytrym uśmieszkiem. Wstaje gwałtownie z krzesła , nie lubię jak ktoś mnie oszukuję .
- Pan kłamie , jest pan oszustem ! – krzyczę na cały głos , wszyscy na mnie patrzą. Kobieta podnosi się łapie mnie za nadgarstek. Przeprasza mężczyzna za po mocą skinięcia głowy i wprowadza mnie z pokoju. Przechodzimy przez poczekalnie do dyrektora i widzę dobre znajome mi twarze , Megan i Poli dwie szkolne prostytutki, mogę się założyć że zostały przyłapane za przyjść do szkoły albo naćpane albo pijane. Machają mi ,a później śmieją się , zapewne ze mnie. Kierujemy się w stronę toalet. Szczerze boje się tej rozmowy. Drzwi się zamykają w tym mój wyrok. Obawiam się tych najgorszych scenariuszy , niepewnie spoglądam na ciotkę w której ,aż wrze całe ciało od gniewu. Atmosfera staję się coraz gęstsza.
,, Plask''- to jest jedyny dźwięk unoszący się z toalet, czuję lekkie pieczenie na moim policzku, moja głowa najpierw ląduje na dół ,a później lekko podnoszę w górę i w lewo gdzie wisi lustro, lewa cześć twarzy jest czerwona. Czuję jak całe moje ciało drży z przerażenia, zostałam sparaliżowana.
- Nie dość że wyrzucili cię ze szkoły to jeszcze na sam koniec zachowujesz się jakbyś wyszła z poprawczaka. Jesteś nie wychowaną zdzirą z marzeniami ,które sobie ubzdurałaś, zupełnie jak twoja matka. Wiesz jak skończyła ? Jako prostytutka z burdelu ,która usiadła na kolana miliardera! Teraz idź do samochodu i poczekaj tam na nas. Jeśli myślisz że z tobą skończyłam to grubo się mylisz i lepiej będzie jeśli będziesz tam ,bo jeśli nie to nie myśl o wracaniu do domu!- Wyszła a ja zostałam w tym miejscu z pustką która istnieje już we mnie od bardzo długich lat. Emocje jakie w sobie przez ten trzymałam ,pękły jak bańka mydlana . Kopnęłam śmietnik , krzyknęłam w swoje własne odbicie ,a na sam koniec zaczęłam ryczeć jak małe dziecko. Osunęłam się o ścianę ,podciągnęłam kolona do siebie schowałam moją twarz i tam zbierałam piekące łzy spływające po moim policzku. Usłyszałam otwierające się drzwi od kabiny , świetnie tylko jeszcze pośmiewiska mi tu brakuję. Już chciałam zobaczyć kto to ,ale nie zdążyłam. Poczułam czyjeś ciepłe ramiona , były duże i mogłabym nawet stwierdzić ,że należą do chłopaka ,ale perfumy zdradzały co innego. Nie wiedziałam kto to jest i ani trochę mnie to nie obchodziło, potrzebowałam tego i ktoś mi to dał. To był jeden z tych szczęśliwszych momentów mojego życia.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro