Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~1~

°Lacey°

Powolnym krokiem zmierzałam w stronę białego budynku, budynku, w którym uczyłam się od dobrego roku, budynku zwanego liceum...

_____________

Ale może zacznijmy od początku. Jestem Emma, Emma Lacey Cooper. Lat 17. Znana przede wszystkim jako szkolna kujonka, grubaska, szmata... Dalej nie wymieniam, ponieważ lista wymyślonych dla mnie określeń jest naprawdę długa. Przynajmniej taka była w tamtym roku. Natomiast dzisiejszego dnia wszystko ulegnie zmianie. Nie będę się chować po kątach oraz wstydzić, w końcu wyjdę z tłumu, a im wszystkim opadną z wrażenia szczęki.

Pewnie zastanawia was dlaczego? Już wyjaśniam.

W ostatnie wakacje całkowicie się zmieniłam. A mianowicie zrzuciłam 17 kilogramów. Ponadto mój charakter także uległ zmianie. Już nikt nie zobaczy mnie załamanej ani nieśmiałej. Wszystko to prysło z kilogramami. Teraz została tylko Lacey. Słaba Emma już nigdy nie powróci.

_____________

Zdenerwowana popchnęłam drzwi wejściowe. Szybko prześlizgnęłam się przez tłum i dotarłam na salę gimnastyczną. Rozglądnęłam się po pomieszczeniu w poszukiwaniu przyjaciółki. Po chwili zauważyłam jej blond czuprynę. Wyjęłam telefon z torebki, po czym napisałam do Evelyn.

Gotowa?

Natychmiast usłyszałam sygnał wiadomości.

Jasne! Już nie mogę usiedzieć z niecierpliwości!

Uśmiechnęłam się do siebie i schowałam urządzenie. Będzie dobrze! Dodałam sobie otuchy, a następnie ruszyłam do przyjaciółki. Niestety na swojej drodze napotkałam pewną przeszkodę. Przede mną stał nie kto inny, jak Aidan Lewis. Szkolny casanova. Oczywiście musiał akurat stanąć na środku przejścia.
-Em, przepraszam? - Powiedziałam do niego, nic, brak nawet najmniejszej reakcji. - Mógłbyś się łaskawie przesunąć?!-Podniosłam głos. To musiał usłyszeć. Ewidentnie tego dupka kompletnie nic nie obchodziło. Natomiast ja nie miałam zamiaru rezygnować. - Mógłbyś do jasnej ch*lery ruszyć łaskawie swoje cztery litery Lewis?!!! - Parę osób zwróciło na mnie swoje oczy. Zadowolona skrzyżowałam swoje ręce na klatce piersiowej. Parę sekund później chłopak odwrócił się do mnie wyraźnie zdziwiony. Zmierzył mnie tylko wzrokiem, ale ani się nie odezwał, ani się nie przesunął. Miałam go już serdecznie dosyć. Przewróciłam oczami i próbowałam się między nim przecisnąć.
-Mógłbym, ale nie muszę.-Odparł nieco za późno, a następnie chwycił mnie za nadgarstek ograniczając próbę przedostania się na drugą stronę. Byłam pewna, że na jego twarzy pojawił się chytry uśmieszek.
-Owszem musisz. -Syknęłam i dałam mu z łokcia. Aidan chwycił się za żebra oraz wypuścił moją rękę. Teraz spokojnie mogłam pokonać dzielącą mnie odległość od Evelyn. Podeszłam do pierwszego rzędu krzeseł, a następnie ustawiłam się tuż przed nią.
-Emma?!? - Krzyknęła zdziwiona, po czym zakryła usta rękoma.
-Od dzisiaj Lacey Cooper. -Mrugnęłam do niej.

_ - _ - _ - _ - _ - _- _ - _ - _ - _ - _ - _

Witam Was serdecznie po dłuugiej przerwie w mojej nowej książce 😘

Mam nadzieję, że się tutaj nie zanudzicie ^^

Jeśli ktoś ma ochotę wyrazić opinię odnośnie pierwszego rozdziału i początku tej historii to zachęcam ;)

⬇️⬇️⬇️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro