Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

49

Zpw. Rzeszy

Troche ochłonąłem i bez słowa wyszłem z pokoju. Po chwili sie jednak wróciłem bo zapomniałem że jestem w samych bokserkach. Szybko nałożyłem spodnie, a góre zabrałem pod pache i wyszłem z pomieszczenia w którym znajdował sie ZSRR. Na korytarzu założyłem reszte odzienia i weszłem do kuchni. Zastałem tak Rzeczpospolitą. Trzymał kubek z wodą a w drugiej ręce jakiś proszek. Nie jestem pewien czy to mu pomoże na kaca ale dobra, pewnie nie upił sie tak jak ja.

RzP- Gdzie ty byłeś całą impreze?

Spuściłem głowe i złapałem sie jedną ręką z przedramienie drugiej. Powiem mu to, ale w domu bo teraz nie mam ochoty o tym myśleć.

Rz- W pokoju.

Rz- Ale mniejsza o to, gdzie są inni?

RzP- Poszli do domów, Imperium Rosyjskie śpi a ZSRR to nie wiem gdzie jest.

Rz- Dobra, a ty co tu jeszcze robisz?

RzP- Czekam na ciebie debilu.

Rz- Heh.

RzP- To idziemy?

Dopił swój napój i podszedł bliżej mnie. Uśmiechnąłem sie i razem z nim wyszliśmy bez pożegnania z domu. Spokojnie szliśmy przez ulice, a ja jak najszybciej musiałem wymyśleć jak ja powiem to Rzeczypospolitej.

W końcu dotarliśmy do naszego domu. To przejście przez ulice mi sie strasznie dłużyło. Obaj zasiedliśmy przy stole w kuchni, nalałem sobie wody i patrzyłem na mojego współlokatora błagalnym wzrokiem. Nie chce aby sie o coś pytał. Rozmowa z nim będzie nie unikniona, bo po jego twarzy moge wywnioskować że coś podejrzewa.

RzP- Rzesza, coś jest z tobą nie tak.

Rz- Wszystko jest w jak najlepszym porządku.

Jezu ja to powiedziałem na głos? Teraz to już jest pewien tego że sie czymś martwie.

RzP- Przecież to widać.

Rz- Ehh...

Rz- Obiecaj że nikomu nie powiesz.

Stałem sie jeszcze bardziej czerwony. Całe moje ciało jest czerwone, z wyjątkiem jednego białego kółka ze sfastyką w środku na mojej twarzy, ale stałem sie istnym burakiem. Położyłem swoje dłonie na blacie stołu i popatrzyłem w jego oczy.

Rz- Więc ja i ZSRR zrobiliśmy wczoraj... No wiesz, ten tego.

RzP- Naprawde?

Rz- Tak...

RzP- Ej no, pijani byliście, musisz z nim porozmawiać.

Rz- Wiem ale... Po prosty wstydze mu sie spojrzeć w twarz.

RzP- Nie możesz go unikać, w końcu to nasz przyjaciel.

Rz- Masz racje, porozmawiam z nim ale później.

Obaj wstaliśmy ze swoich siedzisk. Rzeczpospolita podszedł do mnie i po chwili przytulił. Odwzajemniłem przytulasa, a po kilku sekundach sie od niego odkleiłem. Poklepał mnie po ramieniu z miłym uśmiechem. Bez słowa weszłem do mojego pokoju. Ach, dobrze że wczoraj zostawiłem telefon w domu. Jest naładowany więc chwyciłem go do ręki aby nie leżał już na biurku i położyłem sie na łóżku. Odblokowałem telefon, moim oczom ukazało sie jedno nieodebrane połączenie i dwie wiadomości. Zaciekawiło mnie to jeszcze bardziej niż normalnie więc czym prędzej zobaczyłem od kogo to.

ZSRR: Dlaczego wyszłeś tak bez słowa?

ZSRR: Przepraszam cie za to, ale nie kontrolowałem sie.

Rzesza: Możesz dzisiaj do mnie przyjść?

ZSRR: Jasne.

Rzesza: Bądź o 13.

Rzesza: Musimy porozmawiać.

Nic mi dalej nie odpisał więc odłożyłem telefon obok siebie i przetarłem swoje oczy. Która godzina? Znudzony znowu podniosłem swój telefon. Papatrzyłem na wyświetlecz, po czym znowu go wyłączyłem. Jak poparzony wstałem i zacząłem ogarniać swój pokój. Nie wiem jak, ale za czterdzieści minut jest trzynasta. Myślałem że są jeszcze poranne godziny, a tu prosze taka niespodzianka. Podniosłem z ziemi wszystkie rzeczy jakie sie tam znajdowały, czyli butelki po wodzie i po piwie. Wszelaka bielizna poleciała za łóżko. Nikt mnie tu nie odwiedza więc po co mam sprzątać? Byłem przekonany że nikt mi tu nigdy nie wejdzie, ale cóż...

//Po godzinie\\

Mój pokój wręcz błyszczał. Zmęczony usiadłem na krześle, ale ta chwila odpoczynku została przerwana, przez roztwierające sie drzwi. Stał w nich ZSRR. Szybko sie podniosłem i popatrzyłem na niego pytającym wzrokiem. Nawet nie wiem o czym ja miałem z nim gadać, ogarnianie pokoju zajęło cały ten czas. Głośno westchnąłem i usiadłem na swoje łóżko. On zrobił to samo wcześniej zamykając drzwi.

ZSRR- Więc?

Rz- Wiesz co sie jeszcze wczoraj działo?

ZSRR- Wiem wszystko, pytaj o co chcesz.

Rz- Wszystko? Ale byłeś pijany.

ZSRR- No nie do końca... Wypiłem jedną wódke i na tym sie skończyło.

Rz- Czyli byłeś świadomy tego co robisz?!

Zacząłe sie nerwowo uśmiechać i drapać po ręce. Ja spaliłem buraka i cały wnerwiony wstałem na równe nogi.

Rz- Jak mogłeś mi to zrobić?!

ZSRR- Zrozum, że chciałem sie do ciebie jakoś zbliżyć!

Rz- Nie mogłeś zrobić tego normalnie?!

ZSRR- To była moja jedyna szansa.

Rz- Jak czujesz coś do mnie to mogłeś mi to po prostu powiedzieć!

ZSRR- A zgodził byś sie być ze mną?

Rz- No nie.

Widocznie sie zasmucił. Ja, być z nim? Dziwnie będe sie czuł z informacją że on mnie naprawde lubi, ale nie czuje tego samego, no przykro mi.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Napisałam ten rozdział tylko dla tego że nie chcą ze mną rp pisać ( ͡° ʖ̯ ͡°). Ale jak ktoś ma swoje takie tam role play z countryhumans to ja bardzo chętnie do niego wstąpie (͡° ͜ʖ ͡°)

Wielka Brytania mówił ze będzie nosić, więc ja, mocarny Francja na niego to założe (͡° ͜ʖ ͡°)

Ostatnio troche styl mi sie zmienił xD

Opublikowałam to i zapomniałam napisać tu to co chiałam napisać od początku, BRAWO JA.

No a więc, mam zamiar zrobić Ask and dare z countryhumans, ale nie wiem czy ktokolwiek będzie to czytał. Więc checie to jebane ask and dare?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro