56
Haiii
No dobrze, zauważyłam że większość osób nawet nie wie że jest druga część tej oto (gównianej) książki. Wystarczy wejść na mój profil i macie tam moje książki i... Magia! Druga część Nieprzemijalnych! No dobra ale ja nie po to tu. Bardzo chcieliście reakcje Niemca na "śmierć" Polski. W nowej książce nie chce narazie o tym wspominać, bo serio raczej już nie mam zamiaru pisać o depresjach, a jak już to będzie ich mało, ogólnie to chce sie tam poprawić (bo siara na alei fejmów którym nie jestem). A tak btw, to wiecie że to że Polska umarł to miał być tylko jego sen? A ja żartowałam z końcem książki? No ale wasze komentarze mnie doprowadziły do tego że jednak nie był to sen, więc dziękujcie sobie X'D
Ogólnie to jeśli naprawde zaczniecie mnie o coś prosić to wtedy to zrobie, za miękkie serce, taka już jestem. No czyli... Miłego czytania tej reakcji, nie będzie ona jakoś zadziwiająco długa.
Zpw. Niemiec
Po kilkunastu minutach od wyjścia z domu Polaczka, zacząłem przeczuwać dziwny niepokój. Dużo razy to odczuwałem kiedyś, ale nic wtedy sie nie stawało, więc tym razem zapewne też tak będzie. No ale cóż, mówiłem mu że będe towarzyszył mu w tym spacerze.
Zeszłem z krzesła które znajdowało sie w pokoju Polski i troche sie przeciągnełem. Kości mnie już bolą od tego siedzenia, chyba stary sie robie. Otworzyłem drzwi i od niechcenia zeszłem po schodach. Już nie zwlekając dłużej podeszłem do mojej kurtki która jak zawsze wisiała na wieszaku. Zarzuciłem ją na siebie i zabrałem sie za wiązanie butów. Nie starając sie zrobiłem "kokardke" ze sznurówek i wstałem z ziemi na której zasiadłem aby ubrać te nieszczęsne buty.
Gdy już byłem gotowy to po prostu otworzyłem szeroko drzwi wejściowe i powędrowałem na zewnątrz. Przeszedł mnie przyjemny wietrzyk, już wiem czemu Polen tak chciał tutaj przebywać. Kropiło, aczkolwiek był to ciepły deszcz. Lekko podniosłem kącik moich ust i wyszłem poza furtke. Stanąłem na chodniku i popatrzyłem sie raz w prawo i raz w lewo. No dobrze, skoro teren już obeznany to moge zmierzać do tego parku. Obróciłem sie na pięcie w prawo i zacząłem iść do miejsca w którym przebywa Polen. Z uśmiechem na twarzy, w podskokach, co było raczej u mnie dziwne, szłem do mojego skarba. Tak sie o czymś zamyśliłem że nawet nie zauważyłem że po kilku minutach byłem już na miejscu. Raczej w tych ciemnościach go nigdzie stąd nie wypatrze, więc zacząłem chodzić po ścieżkach które w niektórych miejscach łączyły sie z innymi stronami, zmuszając mnie tym samym do wyboru w którą strone pójść. Wybrałem tą po mojej lewej i truchtałem po ścieżce.
Obeszłem już chyba cały park, ale nigdzie nie ma Polski, może wyszedł gdzieś jeszcze a nie tylko do parku? Chyba powinienem jeszcze zadzwonić. Wyciągnąłem telefon z kieszeni moich czarnych spodni, po czym go odblokowałem. Wybrałem numer do Polen i czekałem aż odbierze. Po kilkunastu sekundach sie rozłączyłem bo wiem że i tak nie odbierze. Zrezygnowany schowałem telefon i sie rozejrzałem. Noże przejde ten park jeszcze raz? Nie chce mi sie wierzyć że za każdym razem gdy jest sam to coś mu sie dzieje.
Po kilkunastu minutach przystałem obok jednej z ławek. Okrażyłem ten cholerny park już trzeci raz. To nie ma sensu, może poszedł na noc do kogoś? Ale nic mi nie mówił... Wiem że nie musze wiedzieć o wszystkim ale dobrze by wiedział że zaczne sie martwić. Czech jak i Słowacji chyba nie ma w domu? Już nawet nie pamiętam, za bardzo sie skupiłem na tej jednej rzeczy. Ściągnąłem moje okulary i przetarłem dłonią twarz. Mam teraz wrócić do domu? Nie wiem gdzie on sie znajduje, ale nie wybacze sobie jeśli coś mu sie stanie.
Złapałem sie za głowe i chwile tak stałem wpatrując sie w ziemie. Nie mam chyba wyboru... Chce go jeszcze dziś spotkać i wiedzieć że wszystko jest okej, tylko tyle. Zacząłem sie rozglądać aby wyczaić w którym miejscu jestem. Jeśli przejde przez trawe to będe szybciej w domu, więc jednak tak zrobie. Troche spanikowany kroczyłem ku ciepłemu domowi. A może on siedzi już w środku? No miejmy taką nadzieje...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dobra jeszcze musze tutaj coś dodać xD
Ogólnie to pojawi sie jeszcze jeden rozdział z jego reakcji, ale dopiero jak akcja w drugiej części sie rozwinie. Hmhm... Może pokaże wam moje rysunki? No dobra jeszcze troche słów sobie wbije pod rozdziałem xD
Ogólnie to widziałam jeden z moich rysunków chyba z milion razy w internecie albo na pintereście, albo w filmikach na yt.
Już wiem jak sie czują osoby które nie chcą aby ich prace były kradnięte : )
Więc teraz będe robiła jakieś większe podpisy tak aby kurwa nie było.
Sooo tutaj taki tam Ukraina 👌🏻
Mój mysiaczek pysiaczek, mrauuu~ (͡° ͜ʖ ͡°)
(͡° ͜ʖ ͡°)(͡° ͜ʖ ͡°)(͡° ͜ʖ ͡°)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro