rozdział 6
*P.O.V. PaperJam*
-Oh witam~
Raptownie sie odwróciliśmy... w tej ciemności nic nie było zabardzo widac więc nie widzielismy kim jest ta osoba...
Chociaż po glosie można było wywnioskować że to był Lust
-Kim jesteś? I mam nadzieje że nie chcesz nic nam zrobić bo z królem zajebistości nigdy nie wygrasz!- cicho sie zaśmiałem
Tamta osoba tak samo... czyli jest przyjaźnie nastawiona...
To.. nie był śmiech gdy coś cie śmieszy...
To taki dziwy śmiech...
- Zabawmy się~
-Ej! - Czy to wujek Reaper?- zwalaj! Straszenie to moja działka!- Tak to na pewno wujek Reaper...
Po chwili podszedł do mnie wujek Geno wraz z Goth'em
- Niech ci będzie... Ale i tak kiedyś sie zabawię~
Osoba wyszła na światło latarni... tak to był Lust...
Dobrze że był ze mną Fresh i że zjawił sie Reaper ze swoją rodziną
Starsi zaczeli rozmawiać a ja poszedłem z Gothem troche dalej
-I jak tam u Twojego Palette?
Strasznie sie zarumienił!
O wy nie w temacie... okej
Palette to mój przyrodni brat nawet go lubie... a Goth to mój brat cioteczny... i on sie kocha w Palette...
- To wy jesteście braćmi więc ty powinieneś wiedzieć...
- Ale ja sie w nim nie podkochuje...
- Ale kto w kim się podkochuje? - A ten skąd tu?!
- O cześć Palette!- oczywiście nie obeszło sie bez przytulasa przyszłej pary...
- Wiesz... ktoś się w kimś kocha...- spojrzałem na Gotha - ale nie moge powiedziec kto...
- o... a ty wiesz Gothy?
- Nie...- Strasznie sie rumieni
- Dobra ziomki musicie kończyc te wasze ploteczki! Strasznie wdaliście sie w swoich rodziców! Tylko plptkować i plotkować! Chodź Jam idziemy do domu!
Pożegnałem sie z przyjaciółmi i poszedłem z Panem Freshem do domu...
Na dziś starczy tych emocji...
/////////////////////////////////////
Sorry za błedy :/
Dzis tylko perspektywa PaperJama ale jutro (lub troche później) będzie tylko per. Fresha
A później dwie w jednym rozdziale...
Oto zagadnienia
" " "
Co sie stanie w domu?
Czy wszystko bedzie dobrze?
Czy PaperJam będzie mógł zasnąć?
To w następnym rozdziale...
" " "
~Bayo~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro