rozdział 1
*P.O.V. PaperJam*
Wybiegłem z domu płacząc... czemu wcześniej mi nie powiedzieli?
Przez to wszystko wpadłem na pana Fresha... dobrze że tu jest...
-Jam Jam... co się stało?- w jego głosie można było usłyszeć... troskę? To pierwszy raz się zdarzyło...
-Jammy! Co ci jest? Czemu płaczesz?
-Jak mogliście!-nie wytrzymałem wybuchłem...-jak mogliście mnie oszukiwać przez te wszystkie lata?! Czemu mi nie powiedzieliście że mam brata!
-Paper uspokuj się...
-Nie! Rządam wyjaśnień!
Nic nie powiedzieli więc to tak-
-Może lepiej wejść do środka? Chyba nie chcemy żeby sąsiedzi wezwali policje... heh?
Zrobiliśmy tak jak powiedział Pan Fresh... weszliśmy do domu...
-No... mówcie.-Powiedziałem to obojętnym tonem głosu
-Więc... Masz brata który zaginą gdy się urodziłeś... szukaliśmy go ale nie znaleźliśm... więc postanowiliśmy ci nic nie mówić...
-Dlaczego... Nie ufaliście mi? Dlatego mi nie powiedzieliście?!
-PJ... nie to że ci nie ufaliśmy... my się baliśmy... że...
-Że ty też zaginiesz...
Większość złości mi ustąpiła...
Oni się o mnie aż tak bali?
-A powiecie mi chociaż jak ma na imię?
-Gradient... ma na imię Gradient...
Aha...
*P.O.V. FRESH*
Heh... teraz mam mętlik w głowie...
PJ strasznie się wkuuuuuurzył na swoich rodziców że mu nie powiedzieli o starszym bracie...
A co ja mam powiedzieć?
Czemu sie tym aż tak przejmuję? Bo wiem gdzie jest Gradient!
Ale nie mogę im powiedzieć... obiecałem Gradientowi że im nie powiem...
Ale nie chcę żeby Jam Jam mnie znienawidził... i nie chcę aby Ink z Errorem mnie zabili...
Musze to jakoś przetrzymać w tajemnicy
Oby sie nie dowiedzieli... inaczej po mnie...
Długo rozmawiają więc postanowiłem wyjść bez słowa... bo po co mam tam być skoro nic nie mówię?
Byłem przy drzwiach gdy nagle ktoś szarpną mnie za kawałek bluzy
-Gdzie pan idzie panie Fresh?
-Młody ziomku ile razy mam ci powtarzać żebyś mówił do mnie po imieniu?- powiedziałem to bo nie chcę odpowiadać na to pytanie...
-Nie odpowiedziałeś na moje pytanie...
Co by mu powiedzieć?
Myśl myśl... wiem że nie umiesz ale myśl...
-Wsumie nie mam gdzie iść...-Burknąłem pod nosem(?)
-Może Pan tutaj nocować panie Fresh!
-CO?!- Dołączam się CO?!
Młody to źle się skończy!
-Paper... ym... Fresh nie będzie tu nocować...
-Aha... czyli mam sie obrazić?- ma młody sposoby... Ink odrazu przyszedł
- A-ale nie ma się o co odrazu obrażać!- młody zaraz się rozpłacze...- yh... no dobra...
-Jej! Chodźmy panie Fresh!
A co jeżeli Error mnie w nocy zabije?
Mogłem po prostu sobie pójść... no cóż...
////////////////////////////////////////
Je je je je jej!
Kolejny rozdział...
Misaya_Tonoki
ERRina10023
Tym razem nie róbcie mi spawnu XD
A oto kolejne "zagadnienia"? Cos w tym stylu
Czy Error Zabije Fresha?
Czy Fresh powie prawde PJ'owi?
Gdzie jest Gradient?
Wszystko w kolejnych rozdziałach...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro