Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Część 1.

To już kolejny dzień, w którym mogę być wolna. Dobrze, że zerwałam z Igorem, bo to już mnie przerastało. A poza tym, on już znalazł sobie dziewczynę - 2 dni po naszym rozstaniu. Teraz żyję jak prawdziwa dziewczyna, a nie jak ptak na uwięzi. Dziwię się tylko, czemu wcześniej tego nie zrobiłam....
- Celestia, kochanie, spakuj się, bo później ci nie będzie się chciało! - krzyczała mama w kuchni Było to rok temu, na początku wakacji. Miałam przeprowadzić się do Nowego Jorku. Nie chciałam zostawiać bliskich, przyjaciół, a szczególnie mojego domu w Wirginii. Osobami , za którymi prawdopodobnie nie będę tęsknić to Igor i jego dziewczyna Zoe oraz całą budą.
Wszyscy byliśmy już spakowani i gotowi na wyjazd.
- Tato, gdzie jedziemy? Chodzi mi o ulicę, miejsce...- zapytałam, a Tata pełen entuzjazmu w głosie zastanawiał się, jak właściwie dobrać słowa.
- To niespodzianka, króliczku, ale na pewno ci się spodoba. - odpowiedział, gdy staliśmy w korku. - trochę tu postoimy....
Zastanawiałam się, czy w nowej szkole, wszyscy mnie polubią, czy zostanę mile powitana. Może znajdę moją połówkę? Czekaliśmy około 15 minut, aż cięzarówka przed nami ruszyła. [ ...] Nie wiem ile jechaliśmy, bo zasnęłam. Śniło mi się, że szłam ciemną uliczką. Wydawało mi się, że ktoś za mną idzie, gdy się odwróciłam zobaczyłam chłopaka, który uśmiechnął się i rozpłynął we mgle. Moja wyobraźnia jest większa od Czarnej Dziury. :D - Celestia.. wstawaj...hahaha...nie śpij hahaha....już dojechaliśmy...- śmiał się Julek, pokazując na mnie palcem. Chyba śmiał się ze mnie lub z mojej miny. Śmiesznie wyglądam jak śpię
- Już, chwila - wyszłam z samochodu i rozejrzałam się gdzie jestem. Była to łąka, yyy może działka...w każdym razie coś na pewno. Otworzyłam usta ze ździwienia. Dom mieliśmy jak tak mały hotel - piękny, przytulny, otoczony ogrodem, drzewami.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro