23.
Niesprawdzony!
Jak tylko się obudziłam przypomniałam sobie wczorajszy dzień...
Dzień wcześniej...
Do mojego i Jessy pokoju ktoś wszedł bez pukania.
Spojrzałam na osobę i był to Alex.
- Hej?- powiedziałam.
Ten patrzył na mnie i nad czymś myślał.
- Czemu mnie unikasz?
Otworzyłam szerzej oczy. Serio o to zapytał?
- Nie rozumiem.- odparłam.
Westchnął i do mnie podszedł i usiadł na łóżku Gdzie ja siedziałam.
- To przez to, że cię pocałowałem tak?
Westchnęłam ciężko.
- Czemu to zrobiłeś?- zapytał patrząc na jego czekoladowe oczy, które na mnie patrzyły.
- Nie wiem.- szepnął.- Nie chciałem, żebyś do niego szła i... Trochę głupio, że on ci się podoba.
- Oh błagam! To moja sprawa!
Alex prychnął.
- Dobrze nie ważne. Możesz zapomnieć o tym pocałunku? To było tydzień temu.
- Okej. Zapomnę. Już zapomniałam.- zaśmiałam się. Kłamałam oczywiście z tym.
- Czyli... Przyjaciele?
Przyjaciele równa się frendzone...
- Przyjaciele.
---
Jak się tylko wykąpałam poszłam się położyć spać.
Leżałam na łóżku i nagle mój telefon zadzwonił.
Nie patrząc kto to, odebrałam.
- Halo?
- Emma?- odezwał się chłopak.- To ja, Eric.
- Eric?- zapytałam i podniosłam się do pozycji siedzącej.
- Tak. Co robisz?- zapytał.
- Właśnie zasypiałam.
- Aha. Otwórz mi, proszę.
Zmarszczyłam brwi. Co?
- Ale, że drzwi?
- No tak. Czekam.
Po tych słowach się rozłączył.
Zastanawiało mnie co on chciał o godzinie 22?
Wstałam z łóżka tak, aby nie obudzić Jessy i poszłam na przedpokój. Omijając pokój chłopaków zrobiłam to cicho, bezgłośnie. Nie chciałam z nimi konfrontacji.
Podeszłam do drzwi. Odkluczyłam je i otworzyłam. Przede mną stał Eric.
- Hej.
Powiedział i wszedł do mojego apartamentu.
Zdziwiona zamknęłam drzwi.
Eric stał na przedpokoju i się rozglądał. Nie wyglądał na zadowolonego.
- Który to pokój chłopaków?- zapytał.
- A co?- zapytałam i w tym momencie usłyszałam chichot damski.
Eric bez słowa poszedł w kierunku pokoju chłopaków. Bez pukania wszedł a ja za nim.
W pokoju były dwie osoby. Louis i Amelia.
- Eric?- zapytała szatynka.- Co tu robisz?
- Zadam to samo pytanie.- odpowiedział mierząc Louisa.
- Siedzę u Louisa i będę tu spała.
- Nie, nie będziesz.- powiedział.
Nic z tego nie rozumiałam. Eric i Amelia się znają? To jej chłopak?
- Sorry, że przerwę, ale... Wy się Znacie?- zapytałam wskazując na dwójkę.
Wkurzony Louisa wstał i podszedł do Erica.
- Wyjazd stąd.
- Nie! Przyszedłem po siostrę!- krzyknął na niego.
Siostrę?
- Nigdzie nie idę.- powiedziała Amelia.
- Co tu się dzieje?- spojrzałam na wejście a w nim stał Alex.
- Ten tu.- Louis wskazał na Erica.- przyszedł po Amelię. Ona nigdzie nie chce iść.
- Amelia! Kiedy w końcu się opamiętasz?!- zapytał Eric.- On cię wykorzystuje!
- Dosyć!
Każdy spojrzał na Jessy, która weszła do pokoju.
- Chuj mnie interesuje co się dzieje, ale zamknąć mordy. Amelia, lubię cię, ale proszę idź do siebie, żeby nie było spin. A ty.- wskazała na Erica.- Wypierdalaj.
Spojrzałam zdziwiona na nią. Przecież ona go lubi!
Alex się uśmiechnął do niej a ta przewróciła oczami. A ja? Czułam się z tym dziwnie...
---
Kiedy Eric i o dziwo wkurzona Amelia, wyszli z naszego apartamentu, Cała nasza czwórka, czyli Ja, Alex, Jessy i Louis poszliśmy do salonu.
- Wkurwia mnie ten typ!- powiedział rozzłoszczony Louis.
Jessy usiadła na fotelu a Alex nie daleko niej. Uważnie ich obserwowałam.
- Wyluzuj Lou.- powiedziała Jessy używając skrótu imienia mojego brata.
- Mnie też on wkurza.- odparł Alex.
- A ciebie, Emma?- zapytał mnie Louis.
- Co mnie?
Alex przewrócił oczami.
- Czy ciebie też on denerwuje?- zapytała Jessy.
Spojrzałam na nią i Alexa.
- Nie. On jest spoko.- powiedziała chłodno.
Alex zmarszczył brwi patrząc na mnie. Patrzył na mnie wzrokiem ,,Co się dzieje?", Ale to ziignorowałam.
Nagle ktoś napisał wiadomość do Jessy i szybko wstała z fotela.
- Ja lecę! Pa!
- Ale w piżamie?- zapytał Alex.
Co go interesuje jak się ona ubiera?!
- Tak. Pa!
I wyszła.
- Napiszę do Amelii, aby jakoś wyszła i spotkała się ze mną w jadalni. Wrócę późno. Narazie!
I on też wyszedł.
Spojrzałam na Alexa, który się dziwnie na mnie patrzył i poszłam do pokoju.
---
Jakieś dwadzieścia minut później, Alex wszedł do mnie do pokoju i usiadł na łóżku.
- Co cię łączy z Jessy?- zapytałam prosto z mostu.
- Co?- zapytał bo nie wiedział o co chodzi.
- To co słyszałeś. Co cię łączy z Jessy?
Alex się zaśmiał.
- Ty.
Zmarszczyłam brwi.
- Co?
Alex pokręcił głową z rozbawieniem.
- No gdyby nie ty to bym się z nią nie zadawał. Nic nie łączy mnie z Jessy.
- Czyli... Ona ci się nie podoba?
- Jesteś zazdrosna?
- Nie.
- Jasne.
- Czemu mam być?
- Bo może coś do mnie poczułaś?
...
Hejooo!
Głos? Komentarz?
Kosiam 💗
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro