Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

21. cz. 1

Następnego dnia nikogo nie było w apartamencie co mnie zdziwiło. Alex się tak wczuł w rolę mojego przyjaciela, że nigdzie mnie nie wypuszczał bez niego więc gdzie on był?

Z racji, że mi się nudziło i się przypomniało, że miałam to zrobić, ale Alex mnie zniechęcał, poszłam do Erica. Postanowiłam, że pójdę pierw do recepcji ze względu, że nie wiem gdzie mieszka.

Podeszłam do recepcjonistki.

- Dzień dobry.

Kobieta około dwudziestu pięciu lat spojrzała na mnie i się firmowo uśmiechnęła. Rzygam tym.

- W czym mogę pomóc, panno Agreste?- zapytała słodko.

- Chciałabym się dowiedzieć pod jakim numerem pokoju mieszka pan Eric... Yyy...- próbowałam sobie przypomnieć jego nazwisko.- Nie pamiętam nazwiska tylko.-  zaśmiałam się lekko.

- Nic nie szkodzi. Popatrzmy...- zaczęła czegoś szukać w komputerze.

Czekałam chwilę. Oglądałam ludzi, którzy chodzili lub siedzieli w holu.

- W hotelu znajduję się trzech panów o tym imieniu. Jeden ma pięćdziesiąt lat.- spojrzała na mnie.

- Nie on jest młody.- zaprzeczyłam.

- Aha...  W takim razie to musi być pan Celábrè.

- Tak!- krzyknęłam lekko.- Właśnie tak się nazywa.

- W porządku. Pan Eric mieszka w mniejszym apartamencie ze swoją siostrą pod numerem 76.- powiedziawszy to uśmiechnęła się.

- Bardzo dziękuję. Do widzenia!

Poszłam w kierunku windy. Wsiadłam do niej i wybrałam 10. Piętro. Winda ruszyła a ja myślałam co takiego robią inni?

Winda się zatrzymała na odpowiednim piętrze i wyszłam z niej.

Akurat pokój znajdował się zaraz na przeciwko.

Podeszłam do drzwi i miałam już pukać, ale usłyszałam głosy.

- To, że jestem od ciebie młodszy z nim, nie oznacza, że ci nie wyjebie! Powtarzam ostatni raz. Zbliż się do niej a pożałujesz.

Czy to był Louis?!

- Jesteś głupi!- odezwał się podaje że Eric.- Po za tym to ty masz z nim beknąć za to co zrobiliście!

- Błagam cię... Okej przegięliśmy, ale to ty i twój koleżka czy tam chuj wie kto, połamał nam kolegę!- odezwała się trzecia osoba i to chyba był Alex.

- W dupie mam to. A ty. Odpierdol się od mojej siostry! Myślisz, że nie wiem, że robisz to, aby się zemścić?- zakpił Eric.

O co chodzi w tej rozmowie?!

- Nie wiesz jak jest, to zamknij mordę Pajacu.- powiedział Alex.

- Ty też odwal się od...- nie dokończył mój brat bo mój telefon zadzwonił.

- Kurwa.- szepnęłam.

Odrzuciłam połączenie od Jessy. Nagle drewniana powłoka się otworzyła.

- Emma?- zapytał Alex.- Co ty tu robisz?

- Yyy ja... Przyszłam odwiedzić Erica.

Uśmiechnęłam się słodko.

- Długo tu jesteś?- zapytał mój brat.

- Nie. Właściwie dopiero przyszłam.

Zza chłopaków wyłonił się Eric.

- Emma!- powiedział radośnie.

- Cześć!

Louis spojrzał na Alexa a ten na Erica wzrokiem ,,nawet nie próbuj".

- Em... Alex. Mówiłeś, że nie znasz Erica.- powiedziałam.

Alex spojrzał na mnie speszony.

- Nie, że nie znam tylko nie kumplujemy się.- zaśmiał się.

- Aha...- powiedziałam i chciałam już wejść do pokoju, ale mnie Louis zatrzymał rękom.

- Co ty robisz?- zapytał.

- Wchodzę do pokoju?- bardziej stwierdziłam.

- O nie... My idziemy.- rozkazał Alex.

- Co?! Nie!

Alex się chytrze uśmiechnął.

Za nim się nie obejrzałam, On podniósł mnie i przełożył mnie przez ramię.

- Zostaw ją!- odezwał się Eric.

Biłam pięściami w jego plecy, ale nic.

- Ty się zamknij Frajerze.- powiedział Louis i poszedł za nami. Do naszego pokoju.

...

Hejooo!

Głos? Komentarz?

Kosiam 💗

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro