Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2. Wyznanie Lily

To co zobaczyłem w przedziale Lily, rozbiło mnie na tysiące kawałeczków.
Rudowłosa siedziała na podłodze, plecami oparta o siedzenia. Głowę miała schowaną między kolanami, a w dłoni ściskała jakąś kartkę. Płakała.
-Hej.- zacząłem niepewnie.
- Spadaj P-Potter.- wyszlochała.
-Co się stało? Ktoś ci coś zrobił?- w momencie znalazłem się obok niej. Delikatnie zacząłem głaskać jej ramię.
-Nie twój interes.
-Lily.- dopiero teraz podniosła głowę i spojrzała mi w oczy.- Co się stało?
Przez chwilę była cisza. Ona wpatrywała się we mnie, a ja w nią. Chciałbym aby ta chwila trwała wiecznie, a jednocześnie chciałem żeby już mi powiedziała. W końcu zrezygnowana odwróciła wzrok i zaczęła opowiadać.
- Ostatnio w mojej rodzinie nie było dobrze.- pociągnęła nosem.- Na początku lipca....zmarła moja babcia.- jej oczy zaszkliły się.- Już wtedy między mną a rodzicami coś zaczęło się psuć. Zawsze traktowali mnie i Petunię...
-Twoją siostrę tak?
-Tak. Zawsze traktowali nas równo. Zwracali na mnie więcej uwagi zaraz po moim powrocie do domu bo byli ciekawi co tam w Hogwarcie. Wtedy Petunia schodziła dla nich na drugi tor. Było mi przykro z tego powodu. Z czasem zaczęłyśmy się od siebie oddalać. Ona zaczęła robić się zazdrosna i mnie wyzywała. Dlatego rodzice wysyłali ją od razu na początku wakacji na obozy letnie, aby nie odczuła zbytnio tego odtrącenia. Jednak gdy w tym roku wróciłam do domu po roku szkolnym nie zastałam moich rodziców na peronie King's Cross. Musiałam zamówić taksówkę aby wrócić. Stojąc pod drzwiami własnego domu, zauważyłam że światło w pokoju Petuni jest zapalone. Ostrożnie zapukałam do domu.
- Oh...to już dzisiaj.- mruknęła na powitanie Petunia.- MAMO! TA WIEDŹMA STOI POD DRZWIAMI. CO MAM ZROBIĆ?
Z głebi korytarza wyszła mama i...- tu Lilcia całkowicie się rozpłakała. Przytuliłem ją i cierpliwie czekałem aż się uspokoi. Musiało minąć trochę czasu zanim to się stało. - Kazała mi się wynosić. Powiedziała, że nie mam tu czego szukać i, że spakowała już moje rzeczy. Poszłam na górę po walizki i zeszłam na dół. Nawet się ze mną nie pożegnali. Nie mam pojęcia co Petunia im nagadała ale to musiało być coś strasznego. Ostatnie dni czerwca i kilka pierwszych lipca, spędziłam więc u mojej świętej pamięci babci. Niestety potem dostała zawału i zmarła mi w ramionach.
- Gdzie potem zamieszkałaś? Nadal w domu babci?
- Niestety nie, nie jestem jeszcze pełnoletnia. Na szczęście jeszcze przed śmiercią zdążyła zmienić kilka rzeczy w testamencie i odziedziczyłam po niej majątek. Nie było tego niewiadomo ile ale wystarczyło na wynajęcie hotelu na Pokątnej na całe wakacje. Teraz dostałam list od rodziców, że mam nie wracać na święta i wakacje. Napisali jeszcze, że rzeczy których nie wzięłam wyślą pocztą tylko mam im dostarczyć sowę.
-Ojej...Lily tak mi przykro. To straszne! Jeśli to ci jakoś pomoże to możesz do mnie przyjechać na święta i wakacje. Moja mama na pewno się ucieszy z tego, że wreszcie jakaś kobieta prócz niej samej zagości w naszym domu. Zawsze chciała mieć córkę.- mrugnąłęm.
- Nie chcę robić problemów...
-Daj spokój! Gościć ciebie to przyjemność.
- Dziękuję Rogacz. Nie wiem co bym bez ciebie zrobiła.- dziewczyna przytuliła się do mnie. Poczułem, że moja koszulka robi się mokra. Oh nie...ona znów płacze.
- Csiii...nie płacz już. Nie ma co. Naprawdę.
I w tym momencie jak gdyby nigdy nic do przedziału wszedł zadowolony z siebie Łapa. Widząc nas zagwizdał.
-Hoho Rogasiu, Evans chyba jest twoja.- roześmiał się.
Twarz dziewczyny pokryły rumieńce wstydu, moją gniewu.
- Wyjdź.- syknąłem.
-Okej, okej. Już mnie nie ma.- uniósł ręce w geście obronnym.
Jednak nadal stał w tym samym miejscu co przed chwilą.
-Wyjdź, bo rozerwę podusię na strzępy.- zagroziłem.
-O nie! Błagam. Już wychodzę.- i czym prędzej wyszedł z przedziału.
Lilcia roześmiała się. Miło było znów zobaczyć jej uśmiechniętą twarz, nim znów przysłoni ją jakiś problem.
********************

I oto kolejny rozdział. Nudnawy troszkę ale starałam się. Obiecuję, że w przyszłym będzie się działo :3

Lumos Czarodzieje !🔮🔮🔮🔮🎆🎆🎆🎆💡💡💡💡

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro