-39-
Niestety grę przerwał nam pan wychowawca który smutnym tonem ogłosił, że musimy już wracać. Z jednej strony nienawidzę każdego, przez kogo musimy wracać a z drugiej sama jestem w to zamieszana. No cóż.... Wzięliśmy walizki i bagaże podręczne a następnie wyruszyliśmy do autobusu. Znów siedziałam z Axelem. Tym razem nie dostawałam krwi z nosa jak zasypiał na moim ramieniu bo spał mi na kolanach.
-Zgadnij czemu śpię na twoich nogach -Wyrwał mnie z gapienia się w okno
-Bo mam wygodne kolana?
-Nie. Jest mi strasznie gorąco a ty jesteś wiecznie zimna
-Też się tu gotuję. Zaraz normalnie zrobię tu dziki striptiz
-Ja nie mam nic przeciwko
-Nie dziwię się
Zamknął oczy i zasnął. Niby spanie na swoich kolanach to dużo ale Nathan i Ayane robili to co zwykle. Coś czuję, że u któregoś z nich będzie dzikie bdsm. Ciekawe co by było gdyby Axel... NIE! Spokój! Nie myśl o tym bo znowu zaczniesz produkować kisiel! Ubrałam słuchawki i włączyłam metal. Ostatecznie zasnęłam. Niestety obudził mnie żmija Axel który próbował mnie zmacać.
-Niet -Złapałam jego rękę gdy zbliżała się do mojej piersi
-Czy ciebie budzi powietrze?!
-Nie. Ja nawet nie spałam -Spałam
-Kurde
-Jeszcze zdążysz mnie wymacać nie raz. Śpij
-Już się wyspałem -Wstał i się rozciągnął
-Za to ja nie -Położyłam się na jego kolanach
-Ugh
Tak zasnęłam na jego kolanach. Przez zapach Axela zapewne śniło mi się dzikie bdsm ze mną w roli głównej. Czemu mój mózg jest taki pojebany?! Niestety z momentu gdy już prawie dochodziłam wybudził mnie Axel ze względu na to, że dojechaliśmy. Mam nadzieję, że nie darłam się przez sen. Zabraliśmy manatki i wróciliśmy do domu. No cóż... wycieczka dobiegła końca.
Dzień później. Godzina 7:30, w drodze do szkoły.
Niestety wracamy do szkoły. Już widzę te wrogie spojrzenia wszystkich którzy byli ze mną na tej wycieczce. Gdy przekroczyłam bramę szkolną przywitała mnie Yuka.
-Siema! -Krzyknęła biegnąc w moją stronę a jej cycki tańczyły flamenco.
-No witam -Odeszłam przez co zamiast wskoczyć na mnie wskoczyła na chłopaka który szedł za mną
-Wrr!
-Huehuehuehue. Jak tam powrót?
-Słabo. Skoda, że nas wywalili. Mieliście mnie z nią zeswatać!
-Mogę cię zeswatać tylko powiedz mi która to
-Tam siedzi -Powiedziała wskazując dziewczynę siedzącą na ławce przed szkołą w krótkich niebieskich włosach grającą na telefonie
-Ile o niej wiesz?
-Lubi grać w gry, jest nolifem... -nie dokończyła
-No lifem? Odpuść sobie. Z nimi nie ma kontaktu realnego
-A twój brat? Też jest no lifem a ma chłopaka i zajebistą siostrę
-Po pierwsze Gazella poznał w internecie a po drugie nie jestem zajebista
-Aj tam. I tak sobie nie odpuszcze
-Niech ci będzie. Może coś uda się wykombinować
Po chwili zadzwonił dzwonek szkolny więc poszłyśmy do klasy. Pierwsza jest matma więc siedzę z Axelem. Usiadłam w ostatniej ławce pod oknem a po chwili dosiadł się Blaze. Pani zaczęła coś gadać i oboje "słuchaliśmy". W momencie gdy kminiłam nad najtrudniejszym zadaniem Axel położył rękę na moim udzie w miejscu gdzie nie miałam ani spódniczki ani nie sięgała tam zakolanówka. Akurat jest mi zimno a on ma gorące ręce więc mi to pasuje. Niestety jego ręka powoli zmierzała pod moją spódniczkę. Gdy był już prawie na samym końcu puściłam długopis i odłożyłam jego dłoń na miejsce startu. On tylko burknął i wrócił do rozwiązywania zadań.
Licznik słów: 513
I jest! Rozdział 39! ^^ Jak tam u was? Jak święta? Oblaliście kogoś na dyngusa? Strolowaliście kogoś na prima aprilis? Ja oblałam całą rodzinkę i strolowałam was ^^ To tyle. Bayo!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro