.★• 14 •★.
-Mario Götze-
Skończyłem pisać kolejny rozdział do mojej książki. Ten opisywał akurat dzień po stosunku. Kurwa.. jak ja bym bardzo chciał go mieć. Tylko dla siebie, żeby był mój.. lekko się podniosłem i stwierdziłem, że pójdę zrobić sobie coś gorącego do picia. Była trzecia ileś tam. Wchodząc do kuchni znowu zobaczyłem postać. Te same ciało, przy tym samym blacie. Oplotłem go rękami i zapytałem:
- Zrobisz też mi? - pokiwał lekko głową, a ja oparłem głowę na czubku tej jego. Lubiłem mu tak robić. To było bardzo przyjemne. Chociaż z mojego punktu widzenia. Chwilę później podał mi kubek. Napiłem się gorącego napoju. - Dzięki Kimmich - poprawiłem mu piżame.
- Pomożesz mi zasnąć..? - zapytał niepewnie, a ha przytaknąłem. - T-to chodź - poszliśmy do jego pokoju. Położyłem się na jego łóżku, a on znalazł się na mnie. Przykryłem mu plecy. Przytulałem go, kiedy on cicho ziewał i szukał najlepszej pozycji. Nie pisnąłem nawet, gdy lekko zahaczył o moje krocze. Dałem mu buziaka w czoło na dobranoc i zgasiłem światło. Zasypiałem w towarzystwie cichego oddechu.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro