Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 4: Za Milion Gwiazd



" na krawędzi między nami 
 rozbiłam bańkę marzeń
 papierosem zaznaczyłam 
 brak miejsca
 została niedopita wódka 
 lekarstwo na melancholię "*

Jaeger z szelmowskim uśmieszkiem wpuścił czarnowłosą dziewczynę do swego "małego" królestwa. Osiemnastolatka z zaciekawieniem rozglądała się po sporych rozmiarów apartamencie.

-Niech się Pani rozgości, Panienko Ackerman - rzucił z przekąsem zielonooki, kierując się do kuchni po kieliszki i wino, jak to sam czasami nazywał, "na specjalne okazje". Nie miał zamiaru upijać nastolatki do nieprzytomności, jeden kieliszek, góra dwa. Wręcz nie mógł się nie uśmiechnąć na myśl, że dziewczyna przystała na jego propozycje i jednak zgodziła się z nim przyjechać. Ukradkiem zerknął na młodą kobietę stojącą przy ogromnym oknie w salonie, z zachwytem przyglądającą się nocnej panoramie miasta. Podszedł do niej wolnym krokiem, podając naczynie wypełnione krwistoczerwoną cieczą. Oparłszy się nonszalancko o szybę spojrzał na Ackerman.

- Cieszę się, że zgodziła się Pani odwiedzić moje skromne progi - rzucił w jej stronę z przekąsem. Dziewczyna nic nie odpowiedziała, spojrzała na niego w geście pełnym politowania.

- Skończ już te gierki, Eren. - Jaeger zaśmiał się cicho. Tęsknił za towarzystwem innego człowieka. Codzienne wracanie do pustego apartamentu nie było tym o czym marzył jako dziecko. Często przyłapywał się na nadziei, że być może ktoś czeka na niego w mieszkaniu. I jakież było jego zawiedzenie, gdy za każdym razem odpowiadała mu ta sama martwa cisza. No cóż... Zawsze w ostateczności mógł zainwestować w kota.

-Znudziła Ci się nasza zabawa, Levi? - skupiając swój wzrok na nie wysokiej dziewczynie powoli zaczął pić wino

- Nigdy nie była specjalnie warta uwagi - czarnowłosa z delikatnym uśmiechem podała mu puste naczynie. - Ładne masz stąd widoki. Twój własny skrawek nieba, kilka prywatnych gwiazd...
- Ciebie nie oddałbym nawet za milion gwiazd.
Czarnowłosa bez słowa odwróciła głowę w jego kierunku
- Miło to słyszeć, Eren.
Mężczyzna nic nie odpowiedział, odstawił oba kieliszki na stolik do kawy stojący w pomieszczeniu. Powoli podszedł do dziewczyny obejmując ją od tyłu.

- Liczę, że wiesz po co cię tu przywiozłem. - wyszeptał do jej ucha, owiewając je przy okazji ciepłym oddechem

- Wiem. - wyraźnie poczuł jak spięła się zaskoczona jego gestem. Jaeger uśmiechnął się krzywo i odsunął na niewielką odległość, tylko po to, aby móc chwycić znajdujący się na plecach zamek kobaltowej kreacji.

- I nie masz nic przeciwko? - powoli zaczął ciągnąć suwak w dół, pozwalając tym samym, aby sukienka okrywająca ciało czarnowłosej opadła na podłogę. Zapach perfum nastolatki drażnił jego nozdrza, jeszcze bardziej zachęcając do rozbierania niewinnej dziewczyny.

- Nie. - w tym momencie postanowił dać spokój swoim, i tak dziś już nadwyrężonym, hamulcom.

××× 

Tak więc ten rozdział to mój prezent świąteczny dla was... w końcu akcja nienawidzę cię zaczyna się w wigilię. 

Poza tym to nienawidzę świąt, co też wyjaśnia dlaczego dzisiaj pojawił się rozdział... 

Nie ma to jak zamiast przy stole wigilijnym jeść kolacje, siedzieć samej w pokoju i pisać rozdział...


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro