Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

-3-

Obudziłam się o 7 rano i bez wahania wstałam i obudziłam mojego brata. Poszłam umyć zęby i twarz. Następnie ubrałam szarą koszulkę z krótkim rękawkiem i czarne leginsy. Poszłam zjeść śniadanie i uczesać włosy zdecydowałam, że pójdę dzisiaj w rozpuszczonych. Ubrałam buty, spakowałam książki i poszłam do szkoły razem z Burnem. Pierwsza lekcja dzisiaj to... Matma! Najlepiej!

-Pokaż plan lekcji -Wydałam rozkaz w trakcie drogi

Burn pokazał mi swój plan lekcji po czym ja spojrzałam na swój, lekcje przebiegały w tej samej kolejności co oznaczało, że jesteśmy razem w klasie

-Mamy taki sam więc jesteśmy w tej samej klasie -Ucieszyłam się

-Piona siostra! -Powiedział Burn wystawiając swoją rękę do góry

Ciekawe czy Axel też będzie z nami w klasie. Doszliśmy do szkoły Raimona, znalazłam swoją szafkę, zdjęłam buty i ubrałam trampki do chodzenia po szkole. Zaczęliśmy szukać sali numer pięć. Kto by się spodziewał, że będzie na parterze? Zapukałam do drzwi.

-Proszę! -Krzyknęła pani od matematyki

Weszliśmy do sali której ściany było koloru żółtego. W środku pomieszczenia znajdowały się 3 rzędy ławek z dwoma krzesełkami na których siedzieli uczniowie - jeden pod oknem, drugi pod ścianą zaś trzeci po środku. Za ławkami stały 2 szafy na których szczycie umieszczone były bryły. Na ścianie koło drzwi wisiała ciemnozielona tablica do kredy z metalową półką na dole. Na ścianie na przeciwko szaf wisiała tablica z rzutnikiem na suficie zaś obok niej biurko nauczycielki z obrotowym krzesłem.

-Dzień dobry -Przywitaliśmy się synchronicznie z Burnem

-Dzień dobry drogie dzieci, dobrze klaso to są nowi uczniowie. Przedstawcie się -Powiedziała miło nauczycielka

-Mam na imię Aiko Adachi, lubię grać w piłkę nożną ale również leżeć na trawie czy na drzewach -Przedstawiłam się spokojnie co było dziwne jak na mnie

Ehh, nie wiedziałam co powiedzieć. Na trawie leży się naprawdę przyjemnie, na drzewach też tylko mrówki gryzą 

-Jestem Burn Adachi, lubię grać w piłkę nożną ale też oglądać anime czy czytać mangi -Powiedział tuż po mnie, chyba też nie wiedział co dodać, bo lepszej cechy nie mógł sobie przypomnieć -Przyjechaliśmy z polski -Dodał gdy zobaczył moje spojrzenie mówiące "Debilu, powiedz to w końcu"

-Aż z polski?! -krzyknął niebieskowłosy chłopak z ostatniej ławki po środku

-Tak, z Polski ale umiemy japoński bardzo dobrze -Odparłam z uśmiechem na twarzy

-Dobrze usiądźcie gdzieś w wolnych miejscach -Powiedziała nauczycielka uśmiechając się do nas

Podczas rozglądania się za pustą ławką gdyż w zwyczaju miałam siadanie samej zauważyłam białowłosego chłopaka spotkanego przeze mnie wczoraj, który macha do mnie ręką na znak bym z nim usiadła. Usiąść z nim czy nie usiąść? Usiąść? Nie usiąść? Tak? Czy nie? Dobra siadam z nim. Ostatnia ławka, fajne miejsce, zwłaszcza, że przy oknie. W starej szkole bardzo chciałam tu siedzieć ale zawsze na 2 bądź 3 lekcji ktoś siadał tu przede mną, przez co zwykle usadowiona byłam w pierwszej ławce pod ścianą. Miałam przynajmniej blisko do drzwi. Podeszłam do niego i usiadłam na miejscu z lewej strony chłopaka.

-Cześć -Przywitałam się miło

W tle słyszałam głos mojego brata i innego chłopaka, to pewnie ten przyjaciel o którym mi mówił.

-Ja cię z kondś kojarze tylko nie wiem skąd -zaśmiał się, jednak ma jakieś poczucie humoru, śmieje się z własnych żartów. Słodkie.

-Ja ciebie też ale za nic w świecie nie mogę sobie przypomnieć skąd -Dołączyłam się do niego -Jak mija dzień?

-Nie najgorzej, dopiero się zaczął.

-W sumie racja -Odparłam.

-Mówiłaś, że lubisz grać w piłkę, może chciała byś dołączyć do klubu piłkarskiego? -zapytał miło

-Z chęcią, ale przyjmiecie dziewczynę? 

-Będziesz musiała pokazać na co Cię stać -Odpowiedział po czym ukuł mnie łokciem w bark

-Tia... Nie na zbyt dużo ale daje sobie jako tako radę. A kapitan klubu piłkarskiego jest w naszej klasie? 

-Owszem, to ten chłopak z pomarańczową opaską -Wskazał na owego chłopaka

-Jak się wabi? -Zażartowałam

-Co?

-Taki stary żarcik -zaśmiałam się -Jak mu na imię?

-Mark Evans -Odparł

-Evans... Jakoś obiło mi się o uszy to nazwisko 

-Może słyszałaś o jego dziadku, był legendą footbalu

-Em... Co? Nie! Jakaś postać z anime nosiła takie nazwisko. -Odparłam wesoło

-Aha -Powiedział głosem "Tracę nadzieje w ludzkość"

-Dzieci! -Ryknęła nauczycielka uderzając ręką o naszą ławkę -Co to za pogaduchy?!

-Takie tam rozmówki i żarciki -Odpowiedziałam wesoło jakby nic się nie działo

-Dobrze Aiko... Skoro tak Ci wesoło to może powiesz mi... Jaki jest wzór na pole równoległoboku? -Spytała już trochę spokojniej

-A mówiłam pani, że ma pani piękne kolczyki? -Spytałam dalej zadowolona z siebie

-Och... Naprawdę? Dziękuję. -Powiedziała nieśmiało po czym od nas odeszła

-Co?! Jak ty to?! -Spytał zaniepokojony Axel

-Takie triki których nauczyłam się w starej szkole. Przydają się do życia. -Odparłam dalej wesoło i puściłam mu oczko, Axel chciała coś powiedzieć ale przerwał mu dzwonek informujący o tym, że rozpoczęła się przerwa  

Okej, mam jednego kandydata na przyjaciela i możliwość dostania się do klubu piłkarskiego. Ten rok nie zapowiada się tak źle jak poprzednie lata

-Hej -Powiedział do mnie chłopak w niebieskich włosach podchodząc do mnie

-No witam, jak masz na imię szanowny panie? -Spytałam zabawnie

-Nethan Swift -odparł równie wytwornie jak ja

-Będziesz Nethuś -Powiedziałam słodko

-Tak mówi do mnie moja mama -Odparł głosem "Tracę nadzieje w ludzkość" 

-No widzisz, to teraz i ja będę tak na ciebie mówić. -Powiedziałam tym samym głosem aby poczuł się jeszcze bardziej nieswojo, lubię wkurzać ludzi

Na przerwie poznałam całą moja klasę i wszyscy byli mega mili. Na Historii Usiadłam z Axelem, Na języku japońskim z Markiem, Na Angielskim z Burnem, na przyrodzie z Nethanem a na geografii z Axelem. Skończyły się lekcje i razem z Axelem poszłam na boisko gdzie drużyna miała trening.

-Dzień dobry trenerze, oto Aiko - nowa uczennica naszej szkoły i chciała by dołączyć do drużyny -Przedstawił mnie Axel jak księżniczkę a ja się zarumieniłam

-W takim razie niech nam pokaże co potrafi ale najpierw na jakiej pozycji grasz?

-Mogę być napastnikiem, pomocnikiem i obrońcą, jestem plastyczna jak plastelina. -Odparłam na co na twarzy chłopaków pojawiła się mina "Tracę nadzieje w ludzkość" -Wiem, suche jak pięty Cejeroskiego. -Dodałam widząc ich miny na co oni wybuchli śmiechem

-Więc sprawdźmy jak dobrze strzelasz, jeżeli Mark obroni twoją piłkę zobaczymy jeszcze jak sprawdzisz się na obronie a jeżeli jej nie obroni od razu dostajesz się do drużyny. -Odparł spokojnie

Mark ustawił się na bramce a ja wzięłam piłkę i użyłam mojej techniki Hissatsu

-Lańcuchowa piłka! -krzyknęłam

Wyskoczyłam w górę razem z piłką, kopnęłam ją a po chwili piłkę oplotły łańcuchy

-Boska ręka! -Krzyknął Mark. Po chwili z boskiej ręki została tylko piłka w bramce

-Wpadło! -Powiedziała dość głośno pan Hibbiki 

-Osz ty zła! Rozbiłaś moją boską rękę! -Krzyknął zabawnie Bramkarz

-Ojoj, faktycznie

-Witaj na pokładzie! -powiedział wyciągając w moją stronę rękę którą po chwili złapałam

-Sprawdźmy jeszcze jak się sprawdzasz na obronie. Spróbuj przejść Nethana -oznajmił Hibbiki

Stanęłam naprzeciwko niebieskowłosego razem z piłką i zaczęłam biec

-Więzienie! -Krzyknęłam a po chwili Nethan był cały opleciony łańcuchami

-Kurde, niewygodne to!

-Wiem Nethuś, to ma być niewygodne

-Zaraz za tego Nethusia dostaniesz w pysk! -Krzyknął wkurzony

-Ojoj boje się -Powiedziałam pewnie -Nie zapomnij, że mogę Cię tam zamknąć jeszcze raz

-Dobra dam Ci spokój -Odparł trochę wystraszony

-Więc wszystko jasne, raz będziesz grała w obronie, raz w pomocy a raz w ataku -Powiedział trener Hibbiki, a na ławce leży twój strój

Byłam przeszczęśliwa wzięłam swój strój i poszłam się przebrać. Dostałam numer 14.

Po przyjściu trener oznajmił jak będzie wyglądał nasz trening po czym wszyscy w tym ja zaczęliśmy wykonywać jego rozkaz

-Może po treningu spotkamy się tu? -zaproponował Axel w trakcie treningowej przerwy na picie

-Jasne! Tylko o której? -Spytałam szczęśliwa

-Co powiesz na 19?

-mi pasuje

-No to jesteśmy umówieni

Trening trwał półtorej godziny po nim wróciłam do domu i zjadłam obiad.

-Burn czemu nie przyszedłeś na trening? -Spytałam mojego brata

-Byłem z Gazelem na spacerze bo chcieliśmy pogadać ale jutro przyjdę

-A kto to?

-Ten mój kolega z internetu

-Tak myślałam

Była 18:50 więc poszłam w umówione miejsce.

Witam witam! To koniec 3 rozdziału. Jak myślicie co się wydarzy na spotkaniu Aiko i Axela? Piszcie  w komentarzach! ^^ Bayoski :*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro