-3-
Obudziłam się o 7 rano i bez wahania wstałam i obudziłam mojego brata. Poszłam umyć zęby i twarz. Następnie ubrałam szarą koszulkę z krótkim rękawkiem i czarne leginsy. Poszłam zjeść śniadanie i uczesać włosy zdecydowałam, że pójdę dzisiaj w rozpuszczonych. Ubrałam buty, spakowałam książki i poszłam do szkoły razem z Burnem. Pierwsza lekcja dzisiaj to... Matma! Najlepiej!
-Pokaż plan lekcji -Wydałam rozkaz w trakcie drogi
Burn pokazał mi swój plan lekcji po czym ja spojrzałam na swój, lekcje przebiegały w tej samej kolejności co oznaczało, że jesteśmy razem w klasie
-Mamy taki sam więc jesteśmy w tej samej klasie -Ucieszyłam się
-Piona siostra! -Powiedział Burn wystawiając swoją rękę do góry
Ciekawe czy Axel też będzie z nami w klasie. Doszliśmy do szkoły Raimona, znalazłam swoją szafkę, zdjęłam buty i ubrałam trampki do chodzenia po szkole. Zaczęliśmy szukać sali numer pięć. Kto by się spodziewał, że będzie na parterze? Zapukałam do drzwi.
-Proszę! -Krzyknęła pani od matematyki
Weszliśmy do sali której ściany było koloru żółtego. W środku pomieszczenia znajdowały się 3 rzędy ławek z dwoma krzesełkami na których siedzieli uczniowie - jeden pod oknem, drugi pod ścianą zaś trzeci po środku. Za ławkami stały 2 szafy na których szczycie umieszczone były bryły. Na ścianie koło drzwi wisiała ciemnozielona tablica do kredy z metalową półką na dole. Na ścianie na przeciwko szaf wisiała tablica z rzutnikiem na suficie zaś obok niej biurko nauczycielki z obrotowym krzesłem.
-Dzień dobry -Przywitaliśmy się synchronicznie z Burnem
-Dzień dobry drogie dzieci, dobrze klaso to są nowi uczniowie. Przedstawcie się -Powiedziała miło nauczycielka
-Mam na imię Aiko Adachi, lubię grać w piłkę nożną ale również leżeć na trawie czy na drzewach -Przedstawiłam się spokojnie co było dziwne jak na mnie
Ehh, nie wiedziałam co powiedzieć. Na trawie leży się naprawdę przyjemnie, na drzewach też tylko mrówki gryzą
-Jestem Burn Adachi, lubię grać w piłkę nożną ale też oglądać anime czy czytać mangi -Powiedział tuż po mnie, chyba też nie wiedział co dodać, bo lepszej cechy nie mógł sobie przypomnieć -Przyjechaliśmy z polski -Dodał gdy zobaczył moje spojrzenie mówiące "Debilu, powiedz to w końcu"
-Aż z polski?! -krzyknął niebieskowłosy chłopak z ostatniej ławki po środku
-Tak, z Polski ale umiemy japoński bardzo dobrze -Odparłam z uśmiechem na twarzy
-Dobrze usiądźcie gdzieś w wolnych miejscach -Powiedziała nauczycielka uśmiechając się do nas
Podczas rozglądania się za pustą ławką gdyż w zwyczaju miałam siadanie samej zauważyłam białowłosego chłopaka spotkanego przeze mnie wczoraj, który macha do mnie ręką na znak bym z nim usiadła. Usiąść z nim czy nie usiąść? Usiąść? Nie usiąść? Tak? Czy nie? Dobra siadam z nim. Ostatnia ławka, fajne miejsce, zwłaszcza, że przy oknie. W starej szkole bardzo chciałam tu siedzieć ale zawsze na 2 bądź 3 lekcji ktoś siadał tu przede mną, przez co zwykle usadowiona byłam w pierwszej ławce pod ścianą. Miałam przynajmniej blisko do drzwi. Podeszłam do niego i usiadłam na miejscu z lewej strony chłopaka.
-Cześć -Przywitałam się miło
W tle słyszałam głos mojego brata i innego chłopaka, to pewnie ten przyjaciel o którym mi mówił.
-Ja cię z kondś kojarze tylko nie wiem skąd -zaśmiał się, jednak ma jakieś poczucie humoru, śmieje się z własnych żartów. Słodkie.
-Ja ciebie też ale za nic w świecie nie mogę sobie przypomnieć skąd -Dołączyłam się do niego -Jak mija dzień?
-Nie najgorzej, dopiero się zaczął.
-W sumie racja -Odparłam.
-Mówiłaś, że lubisz grać w piłkę, może chciała byś dołączyć do klubu piłkarskiego? -zapytał miło
-Z chęcią, ale przyjmiecie dziewczynę?
-Będziesz musiała pokazać na co Cię stać -Odpowiedział po czym ukuł mnie łokciem w bark
-Tia... Nie na zbyt dużo ale daje sobie jako tako radę. A kapitan klubu piłkarskiego jest w naszej klasie?
-Owszem, to ten chłopak z pomarańczową opaską -Wskazał na owego chłopaka
-Jak się wabi? -Zażartowałam
-Co?
-Taki stary żarcik -zaśmiałam się -Jak mu na imię?
-Mark Evans -Odparł
-Evans... Jakoś obiło mi się o uszy to nazwisko
-Może słyszałaś o jego dziadku, był legendą footbalu
-Em... Co? Nie! Jakaś postać z anime nosiła takie nazwisko. -Odparłam wesoło
-Aha -Powiedział głosem "Tracę nadzieje w ludzkość"
-Dzieci! -Ryknęła nauczycielka uderzając ręką o naszą ławkę -Co to za pogaduchy?!
-Takie tam rozmówki i żarciki -Odpowiedziałam wesoło jakby nic się nie działo
-Dobrze Aiko... Skoro tak Ci wesoło to może powiesz mi... Jaki jest wzór na pole równoległoboku? -Spytała już trochę spokojniej
-A mówiłam pani, że ma pani piękne kolczyki? -Spytałam dalej zadowolona z siebie
-Och... Naprawdę? Dziękuję. -Powiedziała nieśmiało po czym od nas odeszła
-Co?! Jak ty to?! -Spytał zaniepokojony Axel
-Takie triki których nauczyłam się w starej szkole. Przydają się do życia. -Odparłam dalej wesoło i puściłam mu oczko, Axel chciała coś powiedzieć ale przerwał mu dzwonek informujący o tym, że rozpoczęła się przerwa
Okej, mam jednego kandydata na przyjaciela i możliwość dostania się do klubu piłkarskiego. Ten rok nie zapowiada się tak źle jak poprzednie lata
-Hej -Powiedział do mnie chłopak w niebieskich włosach podchodząc do mnie
-No witam, jak masz na imię szanowny panie? -Spytałam zabawnie
-Nethan Swift -odparł równie wytwornie jak ja
-Będziesz Nethuś -Powiedziałam słodko
-Tak mówi do mnie moja mama -Odparł głosem "Tracę nadzieje w ludzkość"
-No widzisz, to teraz i ja będę tak na ciebie mówić. -Powiedziałam tym samym głosem aby poczuł się jeszcze bardziej nieswojo, lubię wkurzać ludzi
Na przerwie poznałam całą moja klasę i wszyscy byli mega mili. Na Historii Usiadłam z Axelem, Na języku japońskim z Markiem, Na Angielskim z Burnem, na przyrodzie z Nethanem a na geografii z Axelem. Skończyły się lekcje i razem z Axelem poszłam na boisko gdzie drużyna miała trening.
-Dzień dobry trenerze, oto Aiko - nowa uczennica naszej szkoły i chciała by dołączyć do drużyny -Przedstawił mnie Axel jak księżniczkę a ja się zarumieniłam
-W takim razie niech nam pokaże co potrafi ale najpierw na jakiej pozycji grasz?
-Mogę być napastnikiem, pomocnikiem i obrońcą, jestem plastyczna jak plastelina. -Odparłam na co na twarzy chłopaków pojawiła się mina "Tracę nadzieje w ludzkość" -Wiem, suche jak pięty Cejeroskiego. -Dodałam widząc ich miny na co oni wybuchli śmiechem
-Więc sprawdźmy jak dobrze strzelasz, jeżeli Mark obroni twoją piłkę zobaczymy jeszcze jak sprawdzisz się na obronie a jeżeli jej nie obroni od razu dostajesz się do drużyny. -Odparł spokojnie
Mark ustawił się na bramce a ja wzięłam piłkę i użyłam mojej techniki Hissatsu
-Lańcuchowa piłka! -krzyknęłam
Wyskoczyłam w górę razem z piłką, kopnęłam ją a po chwili piłkę oplotły łańcuchy
-Boska ręka! -Krzyknął Mark. Po chwili z boskiej ręki została tylko piłka w bramce
-Wpadło! -Powiedziała dość głośno pan Hibbiki
-Osz ty zła! Rozbiłaś moją boską rękę! -Krzyknął zabawnie Bramkarz
-Ojoj, faktycznie
-Witaj na pokładzie! -powiedział wyciągając w moją stronę rękę którą po chwili złapałam
-Sprawdźmy jeszcze jak się sprawdzasz na obronie. Spróbuj przejść Nethana -oznajmił Hibbiki
Stanęłam naprzeciwko niebieskowłosego razem z piłką i zaczęłam biec
-Więzienie! -Krzyknęłam a po chwili Nethan był cały opleciony łańcuchami
-Kurde, niewygodne to!
-Wiem Nethuś, to ma być niewygodne
-Zaraz za tego Nethusia dostaniesz w pysk! -Krzyknął wkurzony
-Ojoj boje się -Powiedziałam pewnie -Nie zapomnij, że mogę Cię tam zamknąć jeszcze raz
-Dobra dam Ci spokój -Odparł trochę wystraszony
-Więc wszystko jasne, raz będziesz grała w obronie, raz w pomocy a raz w ataku -Powiedział trener Hibbiki, a na ławce leży twój strój
Byłam przeszczęśliwa wzięłam swój strój i poszłam się przebrać. Dostałam numer 14.
Po przyjściu trener oznajmił jak będzie wyglądał nasz trening po czym wszyscy w tym ja zaczęliśmy wykonywać jego rozkaz
-Może po treningu spotkamy się tu? -zaproponował Axel w trakcie treningowej przerwy na picie
-Jasne! Tylko o której? -Spytałam szczęśliwa
-Co powiesz na 19?
-mi pasuje
-No to jesteśmy umówieni
Trening trwał półtorej godziny po nim wróciłam do domu i zjadłam obiad.
-Burn czemu nie przyszedłeś na trening? -Spytałam mojego brata
-Byłem z Gazelem na spacerze bo chcieliśmy pogadać ale jutro przyjdę
-A kto to?
-Ten mój kolega z internetu
-Tak myślałam
Była 18:50 więc poszłam w umówione miejsce.
Witam witam! To koniec 3 rozdziału. Jak myślicie co się wydarzy na spotkaniu Aiko i Axela? Piszcie w komentarzach! ^^ Bayoski :*
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro