-14-
GOOOOOL! Bramkarz Zeusa nawet nie zauważył piłki przelatującej obok niego! Po chwili usłyszałam dźwięk gwizdka. Spojrzałam na tablice wyników. 4-3 Dla Raimona... Na całym boisku panowała cisza. Że my wygrali?
-Wygraliśmy? -Spytałam powietrza
Na naszych twarzach pojawił się uśmiech od ucha do ucha. Zaczęliśmy skakać, tańczyć taniec zwycięstwa a po chwili zaczęło na nas spadać konfetti i później będę musiała je wyciągać z włosów... Tia...
-Wygraliśmy! Wygraliśmy Wygraliśmy! -Cała nasza drużyna tańczyła taniec zwycięstwa. W pewnym momencie spojrzałam na bok gdzie na ziemi leżał Aphrodi na kolanach i rękach.
-A jednak... Przegraliśmy... -Usłyszałam z jego ust po chwili z jego oczu wypłynęło pare łez. Nie ja nie mogę tak na to patrzeć
Podeszłam do blondynki, kucnęłam przed nią i wyciągnęłam rękę aby wstała. On tylko mnie uderzył w rękę na znak abym sobie poszła.
-Ała... Ugh. -Wstałam, zaszłam go od tyłu, złapałam w pasie i przewróciłam tak, że leżał na plecach.
-Czego ty ode mnie jeszcze chcesz? Ponabijać się? No dawaj, możesz się śmiać. -Cała jego pewność siebie wyparowała w mgnieniu oka
-To najpierw wstań
-Nie mam siły
-Więc ja cię podniosę -Jak mówiłam, tak zrobiłam. Złapałam go za ręce i pociągnęłam do siebie. On stawiał mi opór więc podniosłam go jak pannę młodą. -Jaki ty jesteś lekki!
-Co ty robisz?! Postaw mnie! Postaw mnie! -Zaczął się szarpać.
-Nie -Odparłam z uśmiechem
Byron przestał się szarpać więc już go postawiłam.
-Czego ty ode mnie chcesz?!
-Chcę zobaczyć uśmiech na twoich ryjku. -Naciągnęłam jego policzki w ten sposób aby wyglądało to jakby się uśmiechał
-To Ci nie wyjdzie
-Zobaczymy. Gdzie masz łaskotki?
-Nie mam łaskotek
-Ta jasne
Zaczęłam gilgotać go po brzuchu a Afuro reagował śmiechem.
-Dobra hahha! Już hahha! Już przestać haha!
-Nie -Odparłam z uśmiechem
Aphrodi przewrócił się na plecy a ja poleciałam za nim
-Dobra już ci starczy -Wstałam i wytrzepałam się z niewidzialnego kurzu po czym Byron zrobił to samo.
-Aiko!
-Co?
-Chodź robią nam zdjęcie drużynowe!
-Idę! -Zostawiłam Aphrodiego samego ze swoją drużyną
Ustawiliśmy się do zdjęcia ja miałam miejsce na siedząco obok Marka. Razem z kapitanem trzymaliśmy puchar ponieważ był tak wielki, że sam by go nie uniósł. Zrobiłam swój "Sztuczny" uśmiech a fotograf cyknął kilka zdjęć. Tylko żeby teraz nie myśleć o niczym śmiesznym i nie wybuchnąć śmiechem. Na szczęście się udało i nie zaczęłam się śmiać w niebogłosy.
Poszliśmy do szatni i przebraliśmy się w nasze normalne ubrania. Ja przebierałam się w łazience no bo heloł, nie będę się przebierać z chłopakami tak? Gdy byliśmy już przebrani ruszyliśmy do autobusu. Na szczęście siadaliśmy na tych samych miejscach więc znowu byłam obok Axela.
Wszyscy byliśmy już mega padnięci więc chyba cała drużyna poza mną zasnęła. Ja słuchałam sobie openingów z anime na słuchawkach na tyle cicho aby nie obudzić Axela, bo te słuchawki są naprawdę głośne. W samym środku drogi poczułam ciężar na moim ramieniu, spojrzałam w tamtą stronę i.... O TY LUJU AXEL ŚPI NA MOIM RAMIENIU AWWWWW JAKI ON JEST KAWAII JAK ŚPI!!!! Tiua fangirlizm jest nie do opanowania, przynajmniej powstrzymałam się od krzyku. Przytuliłam Jeżyka do siebie i po chwili również zasnęłam. Boziu Axel jak ja cię lovam.
Licznik słów: 500
I koniec! Rozdział napisany! Szczęśliwego nowego roku! Tak wiem, że u was jest już dawno po sylwestrze zapewne ale ja piszę ten rozdział 1 stycznia. Mam 2 pomysły na najbliższą fabułę i powiem tyle: Będzie ciekawie ^^ Teraz powiem troszke o rozdziale specjalnym ktory ukazal sie 10 stycznia xD ma on ponad 100 000 slow i nie moge go edytowac xD powstal on przez to, ze x_Kitsune-chan_x chciala specjalny rozdzial o szklankach xD wiec, prosze xD To tyle. specjalnie dla Ciebie xD za tydzień rozdział pojawi się z samego rana bądź spóźni się troszku, poniewaz będę na obozie i prawdopodobnie o 14 bede na treningu to tyle. Bayo!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro