Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

.★• 6 •★.

-Joshua Kimmich-

Zdaje mi się, że on jest przy mnie inny. Przytula mnie, jest w miarę cicho, a dla reszty jest opryskliwy. Kolejny raz zdołał mnie lekko uspokoić. Nie wiem, co mam zrobić z tym faktem. Zamknąć się w pokoju i z niego nie wychodzić? Przecież to nierealne. Siedziałem właśnie w kuchni z Neuerem. Panowała między nami cisza. Nie zwracałem na niego uwagi, bo robiłem coś na telefonie i czekałem aż Lewandowski wróci ze składnikami na naleśniki. Chciało mi się spać i chętnie napiłbym się kawy, ale stał koło ekspresu. Nagle do kuchni wszedł obiekt moich przemyśleń i problemów. Przepchnął bramkarza i zaczął robić sobie kawę. Świetnie tym bardziej jej nie wypije. 

- Proszę, gorąca - popatrzyłem się na filiżankę i na niego. - Śmiało. Podobno lubisz kawę - zrobiło mi się cieplej na sercu i szeroko się uśmiechnąłem. Upiłem duży łyk napoju.

- Dziękuję - wyprostował się na te słowa. Kimmich do cholery. Nienawidzisz go. Tyle, że zrobił mi kawę i położył mnie spać.. podejrzewam, że oddał mi też swój kocyk. Pierwszy raz odkąd tu jestem szczerze się uśmiechałem.

- No jak zwykle kolejka na wędlinie była - do kuchni wpadł Robert z dwoma torbami pełnymi zakupów. Tego to się nie spodziewałem. Neuer zmarszczył brwi.

- Miałeś kupić jebaną mąkę! - pieprznął pięścią o blat. - Czemu ty zawsze kupujesz cały sklep!? - chciał się dalej wydzierać, ale Lewy wyciągnął z torby Nutelle. - Okej to były zacne zakupy - jego wzrok osiadł na swoim ukochanym przysmaku. - Mogę trochę? - Robert przewrócił oczami, ale dał mu łyżkę.

- Łyżkę, bo zaraz śniadanie - Niemiec nabrał jak najwięcej się da i zaczął się tym zajadać, Polak zakręcił słoik. Może on jest chociaż w małym stopniu słodki. Joshua, o czym ty myślisz? - Proszę słodziaku - napastnik dał mi paczkę żelek. Zacząłem je jeść. - Ty możesz przed śniadaniem - uśmiechnąłem się lekko. Z racji tego, że trzeba się odwdzięczyć za kawę, wyciągnąłem paczkę w kierunku Götze. Popatrzył się na mnie zdziwiony, ale zrozumiał o co mi chodzi i wziął jednego mówiąc ciche "dziękuję". Może on w cale nie jest taki zły?

♥ﮩ٨ـﮩﮩ٨ـﮩﮩﮩﮩـ٨ﮩﮩـ٨ﮩ♥

For niewnikajj11 🤍

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro