Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

23.

Niesprawdzony!

Jak tylko się obudziłam przypomniałam sobie wczorajszy dzień...

Dzień wcześniej...

Do mojego i Jessy pokoju ktoś wszedł bez pukania.

Spojrzałam na osobę i był to Alex.

- Hej?- powiedziałam.

Ten patrzył na mnie i nad czymś myślał.

- Czemu mnie unikasz?

Otworzyłam szerzej oczy. Serio o to zapytał?

- Nie rozumiem.- odparłam.

Westchnął i do mnie podszedł i usiadł na łóżku Gdzie ja siedziałam.

- To przez to, że cię pocałowałem tak?

Westchnęłam ciężko.

- Czemu to zrobiłeś?- zapytał patrząc na jego czekoladowe oczy, które na mnie patrzyły.

- Nie wiem.- szepnął.- Nie chciałem, żebyś do niego szła i... Trochę głupio, że on ci się podoba.

- Oh błagam! To moja sprawa!

Alex prychnął.

- Dobrze nie ważne. Możesz zapomnieć o tym pocałunku? To było tydzień temu.

- Okej. Zapomnę. Już zapomniałam.- zaśmiałam się. Kłamałam oczywiście z tym.

- Czyli... Przyjaciele?

Przyjaciele równa się frendzone...

- Przyjaciele.

---

Jak się tylko wykąpałam poszłam się położyć spać.

Leżałam na łóżku i nagle mój telefon zadzwonił.

Nie patrząc kto to, odebrałam.

- Halo?

- Emma?- odezwał się chłopak.- To ja, Eric.

- Eric?- zapytałam i podniosłam się do pozycji siedzącej.

- Tak. Co robisz?- zapytał.

- Właśnie zasypiałam.

- Aha. Otwórz mi, proszę.

Zmarszczyłam brwi. Co?

- Ale, że drzwi?

- No tak. Czekam.

Po tych słowach się rozłączył.

Zastanawiało mnie co on chciał o godzinie 22?

Wstałam z łóżka tak, aby nie obudzić Jessy i poszłam na przedpokój. Omijając pokój chłopaków zrobiłam to cicho, bezgłośnie. Nie chciałam z nimi konfrontacji.

Podeszłam do drzwi. Odkluczyłam je i otworzyłam. Przede mną stał Eric.

- Hej.

Powiedział i wszedł do mojego apartamentu.

Zdziwiona zamknęłam drzwi.

Eric stał na przedpokoju i się rozglądał. Nie wyglądał na zadowolonego.

- Który to pokój chłopaków?- zapytał.

- A co?- zapytałam i w tym momencie usłyszałam chichot damski.

Eric bez słowa poszedł w kierunku pokoju chłopaków. Bez pukania wszedł a ja za nim.

W pokoju były dwie osoby. Louis i Amelia.

- Eric?- zapytała szatynka.- Co tu robisz?

- Zadam to samo pytanie.- odpowiedział mierząc Louisa.

- Siedzę u Louisa i będę tu spała.

- Nie, nie będziesz.- powiedział.

Nic z tego nie rozumiałam. Eric i Amelia się znają? To jej chłopak?

- Sorry, że przerwę, ale... Wy się Znacie?- zapytałam wskazując na dwójkę.

Wkurzony Louisa wstał i podszedł do Erica.

- Wyjazd stąd.

- Nie! Przyszedłem po siostrę!- krzyknął na niego.

Siostrę?

- Nigdzie nie idę.- powiedziała Amelia.

- Co tu się dzieje?- spojrzałam na wejście a w nim stał Alex.

- Ten tu.- Louis wskazał na Erica.- przyszedł po Amelię. Ona nigdzie nie chce iść.

- Amelia! Kiedy w końcu się opamiętasz?!- zapytał Eric.- On cię wykorzystuje!

- Dosyć!

Każdy spojrzał na Jessy, która weszła do pokoju.

- Chuj mnie interesuje co się dzieje, ale zamknąć mordy. Amelia, lubię cię, ale proszę idź do siebie, żeby nie było spin. A ty.- wskazała na Erica.- Wypierdalaj.

Spojrzałam zdziwiona na nią. Przecież ona go lubi!

Alex się uśmiechnął do niej a ta przewróciła oczami. A ja? Czułam się z tym dziwnie...

---

Kiedy Eric i o dziwo wkurzona Amelia, wyszli z naszego apartamentu, Cała nasza czwórka, czyli Ja, Alex, Jessy i Louis poszliśmy do salonu.

- Wkurwia mnie ten typ!- powiedział rozzłoszczony Louis.

Jessy usiadła na fotelu a Alex nie daleko niej. Uważnie ich obserwowałam.

- Wyluzuj Lou.- powiedziała Jessy używając skrótu imienia mojego brata.

- Mnie też on wkurza.- odparł Alex.

- A ciebie, Emma?- zapytał mnie Louis.

- Co mnie?

Alex przewrócił oczami.

- Czy ciebie też on denerwuje?- zapytała Jessy.

Spojrzałam na nią i Alexa.

- Nie. On jest spoko.- powiedziała chłodno.

Alex zmarszczył brwi patrząc na mnie. Patrzył na mnie wzrokiem ,,Co się dzieje?", Ale to ziignorowałam.

Nagle ktoś napisał wiadomość do Jessy i szybko wstała z fotela.

- Ja lecę! Pa!

- Ale w piżamie?- zapytał Alex.

Co go interesuje jak się ona ubiera?!

- Tak. Pa!

I wyszła.

- Napiszę do Amelii, aby jakoś wyszła i spotkała się ze mną w jadalni. Wrócę późno. Narazie!

I on też wyszedł.

Spojrzałam na Alexa, który się dziwnie na mnie patrzył i poszłam do pokoju.

---

Jakieś dwadzieścia minut później, Alex wszedł do mnie do pokoju i usiadł na łóżku.

- Co cię łączy z Jessy?- zapytałam prosto z mostu.

- Co?- zapytał bo nie wiedział o co chodzi.

- To co słyszałeś. Co cię łączy z Jessy?

Alex się zaśmiał.

- Ty.

Zmarszczyłam brwi.

- Co?

Alex pokręcił głową z rozbawieniem.

- No gdyby nie ty to bym się z nią nie zadawał. Nic nie łączy mnie z Jessy.

- Czyli... Ona ci się nie podoba?

- Jesteś zazdrosna?

- Nie.

- Jasne.

- Czemu mam być?

- Bo może coś do mnie poczułaś?

...

Hejooo!

Głos? Komentarz?

Kosiam 💗

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro