Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

22.

Tydzień później...

Leżałam na łóżku i nagle mój telefon zadzwonił.

Nie patrząc kto to, odebrałam.

- Halo?

- Emma?- odezwał się chłopak.- To ja, Eric.

- Eric?- zapytałam i podniosłam się do pozycji siedzącej.

- Tak. Co robisz?- zapytał.

- Właśnie zasypiałam.

- Aha. Otwórz mi, proszę.

Zmarszczyłam brwi. Co?

- Ale, że drzwi?

- No tak. Czekam.

Po tych słowach się rozłączył.

Zastanawiało mnie co on chciał o godzinie 22?

Wstałam z łóżka tak, aby nie obudzić Jessy i poszłam na przedpokój. Omijając pokój chłopaków zrobiłam to cicho, bezgłośnie. Nie chciałam z nimi konfrontacji.

Podeszłam do drzwi. Odkluczyłam je i otworzyłam. Przede mną stał Eric.

- Hej.

Powiedział i wszedł do mojego apartamentu.

Zdziwiona zamknęłam drzwi.

Eric stał na przedpokoju i się rozglądał. Nie wyglądał na zadowolonego.

- Który to pokój chłopaków?- zapytał.

- A co?- zapytałam i w tym momencie usłyszałam chichot damski.

Eric bez słowa poszedł w kierunku pokoju chłopaków. Bez pukania wszedł a ja za nim.

W pokoju były dwie osoby. Louis i Amelia.

- Eric?- zapytała szatynka.- Co tu robisz?

- Zadam to samo pytanie.- odpowiedział mierząc Louisa.

- Siedzę u Louisa i będę tu spała.

- Nie, nie będziesz.- powiedział.

Nic z tego nie rozumiałam. Eric i Amelia się znają? To jej chłopak?

- Sorry, że przerwę, ale... Wy się Znacie?- zapytałam wskazując na dwójkę.

Wkurzony Louisa wstał i podszedł do Erica.

- Wyjazd stąd.

- Nie! Przyszedłem po siostrę!- krzyknął na niego.

Siostrę?

- Nigdzie nie idę.- powiedziała Amelia.

- Co tu się dzieje?- spojrzałam na wejście a w nim stał Alex.

Spuściłam wzrok kiedy sobie przypomniałam dzisiejszy dzień. Ale mniejsza z nim...

- Ten tu.- Louis wskazał na Erica.- przyszedł po Amelię. Ona nigdzie nie chce iść.

- Amelia! Kiedy w końcu się opamiętasz?!- zapytał Eric.- On cię wykorzystuje!

- Dosyć!

Każdy spojrzał na Jessy, która weszła do pokoju.

- Chuj mnie interesuje co się dzieje, ale zamknąć mordy. Amelia, lubię cię, ale proszę idź do siebie, żeby nie było spin. A ty.- wskazała na Erica.- Wypierdalaj.

Spojrzałam zdziwiona na nią. Przecież ona go lubi!

Alex się uśmiechnął do niej a ta przewróciła oczami. A ja? Czułam się z tym dziwnie...

...

Hejooo!

Króciutkie ale jest.

Kosiam 💗

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro