Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

17.


Przez następne dwa dni, było dziwnie... W sensie ja i Alex trzymaliśmy się z dala od siebie. Nie było żadnych spin ani nic co u nas nie spotykane...

DZIEWCZYNY mam pytanie. Co nas najbardziej wkurza? Nie, nie mówię tu o braku zapasu słodyczy.

Nie, także nie mam na myśli brak zainteresowania naszą osobą.

Mianowicie mówię tu o okresie... No błagam!!! Dlaczego to istnieje? Przez niego nie poszłam na plażę z Jessy i innymi (nie mówię tu o rodzicach bo oni jak zwykle w pracy...)

Siedziałam w apartamencie i czytałam czasopismo. Akurat natrafiłam na ranking modelingowy, którzy ustalali dziennikarze znający się na tej dziedzinie. Były tam przedstawione różne pierwsze miejsca W kategorii ,,najlepsza firma modowa" to oczywiście jest moich rodziców. Niestety ,,Lahiffe Company" spadli na 5 miejsce z 98.

W kategorii ,,najlepszy model/modelka" ja zajmowałam 7 miejsce na 143. Ale zaraz! Co?!!!

Alex Lahiffe zdobył 4 miejsce?! Co? On. Ma. Lepsze. Statystyki?

Zdenerwowana szukałam swojego brata. O! No i to rozumiem! Miejsce 11 dla mojego brata. Cudownie.

Odłożyłam gazetę i wstałam z kanapy. Nagle z pokoju chłopaków wyszedł Alex. Myślałam, że jest na plaży.

Chyba nie dawno wstał bo jego oczy były zaspany a włosy potargane. No i oczywiście miał na sobie tylko spodenki.

Przetarł oczy i na mnie spojrzał.

- To ty nie na plaży?- zapytał.

Pokręciłam głową.

- Zostałam chociaż chciałam iść.- powiedziałam kierując się do kuchni.

Alex poszedł za mną i usiadł przy wyspie kuchennej. Oparł łokcie o blat i zaczął ocierać palce o brodę, obserwując mnie. Nalewałam sobie soku.

- U czyżby... Okres?- zaśmiał się.

Spojrzałam na niego złowrogo.

- Bo to było śmieszne... No tak.- sarknełam.

Prychnął. Odruchowo spojrzałam na jego gołą, wyrzeźbioną klatę.

Odwróciłam wzrok i spojrzałam na rozbawioną minę Alexa.

- Z czego ryjesz?

Zaśmiał się.

- Nie zaprzeczysz chyba, że zagapiłaś się na moją klatę?- podniósł jedną brew do góry.

- Nie zaprzeczam. Ale nie myśl sobie za dużo. Po prostu się zapatrzyłam.

Alex się zaśmiał.

- Wiele razy chodziłem bez koszulki w waszym domu i nie patrzyłaś na moją rzeźbę. Uuu czyżby przez ten ,,pocałunek" się zakochałaś?- wybuchł śmiechem a ja znieruchomiałam.

Czy on serio gada takie rzeczy?!

Uśmiechnęłam się słodko. Schyliłam się bardziej do niego.

- Ojej... Pszejrzałeś mnie.- opanował się i patrzył na mnie z ciekawością.- Zakochałam się na zabój! Jak się zapatrzyłam na twoją cudowną klatę to sobie wyobrażałam nasz dom, ogród, nasze dzieci, nasze wesele, naszego psiaka.

Prychnął a ja za nim.

- Nie schlebiaj sobie, Lahiffe.- wróciłam do poprzedniej pozycji.

- Jessy ma rację. Twój sarkazm jest zabawny.

Zaśmiałam się.

- Muszę iść do sklepu!- przypomniałam sobie.

- Ja tak samo.- westchnął.

Spojrzałam na niego a on na mnie.

---

Razem z Alex'em zeszliśmy na dół i szliśmy przez hol.

- Czekaj! Zawiąże buta.- zatrzymał się i schylił.

Przewróciłam oczyma i patrzyłam co robi.

- Dobra idziemy.

Odwróciłam się, ale to spowodowało, że na kogoś wpadłam.

- I sorry...- zaczął mówić ktoś po angielsku.- Emma?

Podniosłam głowę i zobaczyłam Erica.

- Eric?

- Co za spotkanie! Słyszałem, że jesteś tutaj, ale nie sądziłam, że cię spotkam.- zaśmiał się.

Też się zaśmiałam i dopiero teraz zobaczyłam, że za mną stoi Alex. Przewróciłam oczami.

- No podejdź tu.- powiedziałam beznamiętnie.

Alex podszedł i zmierzył Erica. O dziwo ten nie pozostawał dłużny.

- Eee...- zaczęłam. Eric na mnie spojrzał i się uśmiechnął.- To... Co tu robisz?- zapytałam nie zwracając uwagi na zirytowanego Alexa.

- Przyjechałem z rodziną w sprawie służbowej. Mój ojczym i ja Wszystko ogarniamy a moja mama i siostra odpoczywają.- wzruszył ramionami.

- Nie wiedziałam, że masz siostrę.- powiedziałam zinteresowaniem.

- A ja, że się lubicie.- wskazał na mnie i Alexa.

- Co?!- prychnęłam.- A to dobre!

- Dobra, dobra.- odezwał się Alex.- Nie powinno go obchodzić cała ta sytuacja.- warknął do niego nie mile.

To dziwne... Mam wrażenie, że się znają, ale nie zbyt w dobrych relacjach. Ale chwila... Mój brat też nie pajał do Erica sympatią.

- Wy się Znacie?- zapytałam.

Alex spojrzał na mnie z lekkim strachem a Eric patrzył kpiąco na Alexa.

- Czy my się znamy?- zapytał retorycznie Eric.

- Nie.- powiedział krótko Alex i pociągnął mnie za ramię do wyjścia.

- Pa Emma! Może się spotkamy?- mówiąc to Alex warknął pod nosem i wyciągnął telefon, aby napisać do kogoś SMS-a

- Jasne! Mieszkam pod 321!- krzyknęłam i wyszłam z Alex'em na zakupy.

...

Hejooo!

Zaczynamy rozwinięcie...

Kosiam 💗

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro