Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 8

Śnieg pod moimi stopami zamienił się w niebieskawe błoto, kiedy tylko wkroczyłam na teren Waterfall. Było przyjemnie chłodne pod moimi łapami.
Szkielet w milczeniu kroczył powolnym krokiem obok mnie. Nie wiem, co chodziło mu po głowie, ale musiało być ważne, ponieważ mało się interesował pięknym otoczeniem dookoła. No właśnie, otoczenie.
Drobne, wydzielające słaby blask strumyczki wody co jakiś czas przecinały ścieżkę. Mniej więcej, co dziesięć metrów rosły piękne kwiaty echo. Nie raz podsłuchiwałam to, co one wychwyciły i powtarzały. Stąd też tak wiele wiedziałam o sytuacji w Podziemiu.
-Więc... Jak długo mieszkacie w Snowdin?- zapytałam cicho.
-Od jakichś... Dziesięciu lat?- odpowiedział tym swoim niskim głosem- a ty gdzie mieszkasz?
-Niedaleko stąd. Wiesz, w tym labiryńcie ścieżek pośród jasnoniebieskiej wody.
Zapadła cisza. Lecz nie była niezręczna, a zwykła, nawet przyjemna.
Wreszcie zobaczyłam upragniony widok.
Ostrożnie weszłam do wody i ruszyłam w stronę ściany wody.
-Ymm... Jest coś ciekawego w wodzie, że tam idziesz?
-Zobaczysz- mruknęłam tajemniczo i użyłam magii, by odgarnąć płynącą wodę tak, by z niej wyłoniło się tajemne przejście, o którym tylko ja wiedziałam.
-Proszę bardzo- powiedziałam z uśmiechem wymalowanym na pysku. Sans wyglądał na zdziwionego. Widać, że nie wiedział o tym konkretnym miejscu.
Przeszłam zadowolona przez dość ciasne i małe przejście. Musiałam się pochylić. Widać, że niestety, czasem wzrost jest kłopotliwy.
Weszłam do pięknej, pomniejszej jaskini. Była ona usłana złotymi kwiatami z powierzchni. Pod ścianą, obok tego kwiecistego łoża płynęła pomniejsza rzeczka z jasnoniebieską wodą. Podeszłam tam pewnyk krokiem, jednocześnie uważając na to, by nie zdeptać kwiatów. Jedyne, co mnie zaskoczyło, to to, że zapach kwiatów od ostatniej mojej wizyty przybrał na sile. Był słodki i intensywny. Podobała mi się ta zmiana.
Usiadłam przy strumyku i zanurzyłam w nim stopy. Zimna woda zaczęła opływać moje białe futro. Przymnknęłam oczy i pozwoliłam sobie na tą chwilę przyjemności.
Uśmiechnęłam się po raz pierwszy szczerze tego dnia.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro