Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 13

Obudziłam się gdy mój organizm uznał, że mam już wystarczająco energii na ten dzień. Podniosłam się do pozycji siedzącej i rozejrzałam się po pokoju, w którym się aktualnie znajdowałam. Pokój Brett'a. Pamiętam, że oglądaliśmy film w salonie i byliśmy przytuleni do siebie. Najwyraźniej musiał mnie tutaj przynieść, co jest bardzo miłe z jego strony.

Wstałam z jego zaskakującego wygodnego łóżka i poszłam do toalety. Załatwiłam swoje potrzeby i ruszyłam schodami w dół. Od razu usłyszałam dziecięcy śmiech, więc podążałam jego kierunkiem. Stanęłam w framudze drzwi kuchni, a kąciki moich ust samoistnie uniosły się w górę na widok scenki, która rozgrywała się przed moimi oczami. Luke siedział na krzesełku i śmiał się z brudnego Brett'a, który go karmił. A przynajmniej próbował.

- No dawaj. - ręka Brett'a z łyżeczką powędrowała w górę na tak zwany "samolocik". - Brawo mistrzu !

Chłopak powtórzył kilka razy tą czynność, a ja jak idiotka z uśmiechem na ustach, gapiłam się na nich.

W końcu postanowiłam ich poinformować o mojej obecności. Chrząknęłam i weszłam wgłąb kuchni. Jak na zawołanie obydwaj przenieśli swój wzrok na moją osobę. Podeszłam bliżej uśmiechając się i poczochrałam ich włosy. W odpowiedzi uśmiechnęli się, a Brett dodatkowo zmierzył mnie wzrokiem i puścił oczko, przez które moje policzki przybrały kolor soczystego buraka.

Usiadłam na blacie i wyjrzałam za okno. Zapowiadał się kolejny ciepły dzień, którego nie miałam zamiaru marnować. Gdy Brett w końcu skończył karmić małego, przeniósł go do salonu gdzie Luke miał zabawki.

Chłopak wrócił do kuchni i podszedł bliżej stając między moimi nogami i opierając ręce na blacie. Podniósł powoli głowę i spojrzał mi w oczy nic nie mówiąc. Nieświadoma swoich czynów przygryzłam wargę, zauważyłam jak drgnął. Jego wzrok powędrował na moje usta, które zwilżył językiem. Moje serce i oddech przyspieszył. 

Wszystko działo się jak w zwolnionym tempie. Brett powoli pochylił się w moją stronę, nie miałabym nic przeciwko temu co miało się zaraz wydarzyć. W chwili kiedy nasze usta miały się spotkać usłyszeliśmy trzask zamykanych drzwi. Jak oparzona odepchnęłam od siebie Brett'a i zeskoczyłam z blatu. W progu kuchni minęłam się z trochę wyższą od siebie blondynką, nie zawracając sobie tym głowy pobiegłam do pokoju chłopaka.

Zamknęłam drzwi i oparłam się o nie plecami, a w głowie miałam całkowity mętlik. Tysiące pytań i zero odpowiedzi. Przenosząc pytania na dalszy plan zaczęłam szukać swoich ubrań. Przebrałam się, a ciuchy w których spałam złożyłam w kostkę i położyłam na biurku.

Zeszłam schodami z powrotem do kuchni, gdzie Brett dalej opierał się o blat. Zauważywszy mnie zaczął uśmiechać się zadziornie, a nieznajoma mi dotąd blondynka mierzyła wzrokiem. Powoli podeszła do mnie i wyciągnęła w moim kierunku dłoń. Podałam jej swoją.

- Meggie. Siostra tego tam idioty. - wskazała na chłopaka za nami. - I matka Luke'a.

- Olivia, przyjaciółka. - uśmiechnęłam się.

- Matko... Nie sądziłam, że ten kretyn kiedykolwiek się z kimś zaprzyjaźni. -wybuchnęłyśmy śmiechem, na co Brett prychnął. - Współczuję ci.

- Dzięki.

Całkiem dobrze rozmawiało mi się z Maggie. Dowiedziałam się, że mieszka dziesięć minut drogi stąd, a z ojcem Luke'a nie utrzymuje kontaktu. Powiedziała mi też, że gdy tylko dowiedział się o dziecku więcej go nie zobaczyła. Brett był jego drugim ojcem opiekował się tą dwójką i wspierał ich jak najlepiej mógł.







W domu byłam koło południa, rodzice pogrążeni w rozmowie siedzieli na tarasie. Oznajmiłam im moje przyjście i pędem ruszyłam do swojego pokoju aby uniknąć niepotrzebnych pytań.

Od razu po przekroczeniu progu pokoju zrzuciłam z siebie ubrania, zabrałam bieliznę i poszłam do łazienki. Napuściłam wody do wanny, dodałam olejek o zapachu brzoskwini i wygonie się ułożyłam. Wyszłam dopiero gdy woda zrobiła się chłodna. Wytarłam się ręcznikiem i ubrałam bieliznę. Wróciłam do pokoju w celu przeszukania szafy. Wybrałam czarne rurki i szarą bluzkę z Nirvaną, która była moją ulubioną.

Nie wiedząc co z sobą zrobić usiadłam na krześle i wyciągnęłam telefon. Sprawdziłam wszystkie portale społecznościowe i odpisałam na wiadomość Meg, która koniecznie chciała się ze mną jeszcze spotkać.

- Liv ! - usłyszałam krzyk mamy. - Chodź tutaj !

- Idę !

Niechętnie wstałam i zeszłam schodami. Mama kiwnęła mi głową dając znak, że ktoś czeka na mnie przed drzwiami. Skierowałam się w tą stronę. Otworzyłam drzwi i wstrzymałam oddech.

- Cześć Liv.

- Liam ?

- We własnej osobie. - powiedział ze śmiechem. - Możemy porozmawiać ?

- Daj mi chwilkę. - oznajmiłam i szybko ubrałam buty mówiąc przy okazji rodzicom, że niedługo powinnam wrócić.





Razem z Liamem kierowaliśmy się w stronę parku aby na spokojnie porozmawiać. Zastanawiałam się o czym chce ze mną rozmawiać skoro powiedziałam mu aby dał mi trochę czasu. Oddaliliśmy się trochę od ludzi i usiedliśmy na ławce. Swój wzrok wlepiłam w dłonie, które wydawały się w obecnej chwili bardzo interesujące.

- Liv ?

- Co ? - mruknęłam i spojrzałam na niego.

- Podjęłaś decyzję ? - zapytał

- Tak, już dawno. - nabrałam powietrza i powoli je wypuściłam. - Więc...

- Jak jeśli okaże się, że już nie będziesz chciała się ze mną przyjaźnić, to ja to zrozumie. - przerwał mi.

- Słuchaj Liam, długo nad tym wszystkim myślałam wiesz ? - pokiwał głową. - Doszłam do wniosku, że to co zrobiłeś było w chuj nie fajne, w ogóle nie dałeś mi się wtedy wytłumaczyć. - chłopak przetarł twarz rękami i spuścił głowę. - Ale to nie znaczy, że skreśliłam cię na dobre.

Liam gwałtownie obrócił głowę w moją stronę, a na jego twarzy mogłam zauważyć szerkoi uśmiech i iskierki szczęścia w oczach.

- Boże Liv ! Dziękuję. - mocno mnie przytulił, no co się zaśmiałam.

- Ale mam warunek. Nie oczekuję, że to nastąpi od razu, ale chcę żebyś tolerował Brett'a i nie warczał od razu kiedy go zobaczysz okej ?

- Pewnie.

~~~
Trochę spóźniony. Miał być już wczoraj, ale zapomniałam wiec dodaje dzisiaj.
Przepraszam ☆☆☆

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro