Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 56

5 Seconds of Summer - Amnesia

-Aria- 

Od wyzwania Kacpra minęło nie całe pięć miesięcy. Za kilka dni na świat mają przyjść nasze maleństwa. Jestem szczęśliwa ale i jednocześnie przerażona, bo wraz z porodem nadejdzie chwila walki Luka z Kacprem. Boje się jej choć wiem, że Luk nie podda się tak łatwo to i tak obawiam się tego. W obecnej chwili siedzę z mamą i Nadią i oglądamy  Dlaczego Ja? przy okazji rozmawiając o dzieciach.

-My wraz z Mikiem mamy zamiar nazwać nasze dziecko Liam!- Piszczy szczęśliwa Nadia. Skąd wiedzą, że to chłopiec? Ostatnio Nadia była u lekarza i ten podpowiedział jej, że spodziewa się chłopca.

-A ty córeczko? Jak nazwiecie moje wnuki?- Pyta z przenikliwym spojrzeniem. Posyłam jej wymuszony uśmiech i głaszczę się po brzuchu.

-Postanowiliśmy, że nazwiemy synka Nataniel, a córeczkę Maja.- Wyjaśniam.

-Bardzo ładne imiona!- Piszczą jednocześnie, a ja posyłam im rozbawione spojrzenie. Nagle do salonu wchodzi Luk. Kiedy mnie zauważa, podchodzi do mnie i całuje w czoło.

-My was zostawimy samych!- Krzyczą wychodząc, a ja marszczę czoło w geście niezrozumienia.

-Chodź za mną księżniczko.- Prosi podając mi swą prawą dłoń, którą bez sekundy zawahania ujmuje. Kiedy tylko łapie go za dłoń on unosi mnie z nieludzką łatwością tak, że stoję wyprostowana. Kiedy chcę coś powiedzieć Luk zatyka mi usta palcem.

-Ci... Księżniczko mam dla ciebie niespodziankę...- Szepcze wprost w moje usta, po czym całuje mnie delikatnie w nie. Z zdziwienia rozchylam je, a on nie tracąc ani chwili pogłębia pocałunek. Kiedy odrywa się ode mnie dysze ciężko patrzą w jego piękne oczy. Luk łapie mnie za rękę i prowadzi na piętro. Kiedy pokonuje to cholerstwo zwane również schodami,  Luk prowadzi mnie przed drzwi znajdujące się obok naszej sypialni. Po chwili wyjmuje z kieszeni złoty kluczyk i otwiera drzwi. Kiedy stawiam tylko pierwszy krok w moim oczach stają łzy, wywołanie szczęściem. Okazuje się, że ten pokój jest pokojem dziecięcym. Jego ściany są w kolorze jasno zielonym, a meble są białe. Na samym środku leży biały puchaty dywan, a na nim stoją dwa łóżeczka. Na przedniej ramie jednego z nich został wyryty samochodzik za to na drugim laleczka. Patrze na Luka z niedowierzaniem, a ten tylko przyciąga mnie do siebie i obejmuje czule.

-To dla naszych dzieci, kotku. Mam nadzieje, że ci się podoba?

-Czy mi się podoba?! On jest przepiękny!- Krzyczę uradowana. 

-W tym czasie w siedzibie Szarego Wilka-

-Szary Wilk-

Siedziałem sobie spokojnie w gabinecie i popijałem kawę, gdy nagle do pokoju wpadł jak huragan mój zastępca Patryk.

-Coś się stało, Patryku?- Zapytałem mierząc go wzrokiem.

-Nie Alfo, ale wataha martwi się walką, którą rozegrasz.- Tłumaczy szybko.

-Niepotrzebnie mam wszystko po kontrolą.- Oświadczam z rozbawieniem. Patryk siada na szarej kanapie uprzednio zamykając drzwi.

-Naprawdę? Co takiego masz pod kontrolą?- Pyta zaciekawiony, a ja posyłam mu uśmiech. Wiem, że Patrykowi mogę zaufać już nie jeden raz udowodnił mi swoje oddanie. 

-Wiesz nie jestem taki głupi by nie wiedzieć, że on jest ode mnie o wiele silniejszy więc zahipnotyzowałem jedną z jego kucharek by do każdego picia dolewała mu tego.- Pokazuje mu małą czarną buteleczkę, a on wybałusza oczy.

-Przecie to.... to Wilcze ziele. Wiesz, że za duża ilość może go zabić?- Pyta, a ja parskam śmiechem.

-Mój drogi przyjacielu chyba zapomniałeś, że mówimy o Czarnym wilku? Jego to może jedynie osłabić  i wywołać halucynacje.- Tłumacze.

CDN


 I co  uważacie o pomyśle Szarego? Mam nadzieje, że rozdział jest dość ciekawy i fajny. Rozdziałów będzie gdzieś tak z 10 i koniec. Mam nadzieje, że cieszycie się na nową książkę która ma już dwa rozdziały. Osoby które jeszcze jej nie czytały zapraszam na mój profil! Pozdrawiam was kochane wilczki! <3


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro