Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 30


-Aria-

Spałam sobie w najlepsze, gdy nagle ktoś(czytaj Luk) zaczął głaskać mnie po głowie, szturchając przy okazji moje ramie.

-Księżniczko pora wstawać...-Na jego słowa obróciłam się na drugą stronę.

-Aria dziś twoja pierwsza przemiana.....-Szturchnął mnie mocniej w ramie.

-Aria wstawaj!-Krzyknął na co ja podskoczyłam spadając z łóżka, czego rezultatem było moje bliskie spotkanie z ziemią. Usłyszałam tylko śmiech Luka.

-Hahaha bardzo śmieszne.-Powiedziałam udając śmiech i przy okazji przekręcają oczami.

Szybko usiadłam po turecku i popatrzyłam na winowajce z rządzą mordu wpisana na twarzy. 

-Luk po co ty mnie w ogóle budzisz?!-Zapytałam rozdrażniona.

-Mój kochany wilczku czyżbyś zapomniała, że dziś twoja pierwsza przemiana?

-Nie Luk jakbym mogła... Ale po co ty mnie budzisz-W tej chwili spojrzałam na zegarek- o 6:00?!-Zapytałam wytrzeszczając oczy. Przecież Luk wiedział, że nienawidzę wstawać wcześnie.

-Księżniczko po prostu chciałem z tobą pogadać. O dziewiątej przychodzi do ciebie Nadia więc nie będę miał na to czasu.-Wyjaśnił mi na co zastękałam. Jeszcze Nadii mi tu brakuje. Właśnie coś zauważyłam jestem bardziej rozdrażniona niż normalnie.   To jeden z objawów pierwszej przemiany.

-Dobrze Luk o czym chciałeś pogadać?-Zapytałam masując moją skroń. 

-No więc muszę ci powiedzieć, że po przemianie będę musiał cię oznaczyć-Posłałam  mu pytającą  spojrzenie, za to on wysłał  mi spojrzenie, które mówiło "Nie przerywaj, a  wszystko wyjaśni".- To oznacza, że będę musiał cię ugryźć by pokazać innym, że jesteś moją Mate (U wilkołaków jest to bratnia dusza.)

-Aha rozumiem, a mówisz mi to teraz?-Westchnął na moje słowa.

-Mówię ci to teraz, ponieważ właśnie teraz muszę cię oznaczyć. 

-Ale dlaczego teraz?-Zapytałam zaciekawiona.

-Dlatego by inny wilkołak nie chciał tego zrobić. Ario jesteś Alfą i to w dodatku bardzo silną, a to oznacza, że duża część populacji wilczej będzie chciała cię na swoją Mate. I właśnie dla tego muszę cię oznaczyć.-Popatrzyłam w jego oczy. Byłą w nich obietnica. Obietnica, że nie będę cierpieć.

-Dobrze Luk zrób to.-Oznajmiłam odsłaniając kawałek szyj. 

-Aria na pewno nie musisz teg...-Przerwałam mu.

-Tak Luk zrób to.-Luk pokazał mi gestem ręki bym się położyłam co uczyniłam bez cienia zawahania. Kiedy ułożyłam sie już wygodnie, Luk usiadła na mnie i pochylił się do moje szyj.

-Obiecuje, że nie będzie długo bolało.-Wyszeptał do mojej szyj i gdyby nie fakt, że mam mój nadnaturalny słuch nic bym nie usłyszała. Po kilku sekundach poczułam w miejscu w, którym była jego głowa jakby użądlenie. Lecz po chwili to uczucie zastąpiła nie wyobrażalna przyjemność. Jęknęłam z rozczarowana kiedy znikła. 

-I jak kochana było aż tak źle?-Zapytał szczerząc się jak głupi do sera. Nie odpowiedziałam mu tylko pobiegłam z prędkością światłą do łazienki. Podeszłam do lustra i odsunęłam miejsce w, którym Luk mnie ugryzł. Zamiast śladu po jego zębach zobaczyłam mały "tatuaż" w kształcie wilczej łapy. Po kilku minutach wróciłam do Luka.

-Nie Luk nie było źle, ale teraz proszę cię pozwól mi spać.-Poprosiłam wzrokiem szczeniaczka, kładąc się obok niego na łóżku.

-Oczywiście kochanie, że możesz się zdrzemnąć. Kiedy się obudzisz będę przy tobie...-Mówiąc te słowa głaskał mnie po głowie, przez co szybciej zasnełąm ki nie dosłyszałam reszty zdania.


No i tak mamy kolejny rozdział. Co myślicie o tym  co zrobił Luk? W kolejnym będzie małe pogadanko z Nadią o jej randce z Mikiem. Co z tej rozmowy wyniknie? Tego dowiedzie się w kolejnym, który będzie w poniedziałek. Mam do was jeszcze jedną maluśką prośbę. Na poniedziałek mam przygotować prezentacje o moich hobby. (Jest to oczywiście pisanie i czytanie książek) No i w związku z tą sprawą prosiłam bym was o to byście napisali, który rozdział nadaje się do szkoły. No to tyle w tym rozdziale pozdrawiam was moje kochane wilczki!



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro