Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Ukłucie zazdrości

***Zuza***


Przyznaję,że czasem trochę ciężko słucha mi się o relacji łączącej Prokuratora i Gaję. Pewnie ze względu na to,że moja siostra nie jest jedną z tych,które pocieszają,wspierają i kochają. To ten typ,co to tylko czeka na osiemnastkę,żeby wyfrunąć z rodzinnego domu i najlepiej w ogóle do niego nie wracać. Po aplikacji zadzwoniłam do niej uradowana,że mogę się tytułować adwokatem. Zastanowiła się,po czym obojętnie stwierdziła,że nie ja pierwsza,nie ostatnia. Niby prawda,ale w tamtym momencie wydawało mi się,że złapałam Boga za nogi.Kiedy wyjeżdżała do Holandii,najpierw na miesiąc, bałam się,jak będzie bez niej wyglądało moje życie. A teraz nie potrafię sobie wyobrazić,jak wyglądałoby ono z nią. Sara lubi wszystko robić na pokaz. Żyje ponad stan,jeżdżąc kupionym na kredyt(którego,jak mówi,nie nadąża spłacać)kabrioletem,żeby tylko koleżanki z pracy widziały,że go ma. Gdyby tu teraz była,zupełnie nie wiedziałabym,o czym miałybyśmy rozmawiać.Nie znamy swoich partnerów, ba,nawet siebie wzajemnie do końca  nie znamy.Nie umiałabym chyba rozmawiać z kimś,kto wiecznie mówi tylko,czego nie ma i gdzie nie był. Może trochę wstyd się przyznać,ale nawet jako adwokat zarabiający prawie osiem tysięcy,nadal jeżdżę rozklekotanym Citroenem. Cóż, każdy ma inne priorytety w życiu,prawda?


***

Przerwa przed kolejną rozprawą. Mam obronić przed Sebastianem kobietę oskarżoną przez niego o usiłowanie zabójstwa przyjaciółki. Motywem jest rzekoma zdrada. Są twarde dowody rzeczowe przemawiające na niekorzyść mojej klientki. Ale moim zadaniem,jako obrońcy,jest dostrzeżenie w takiej osobie  choć odrobiny człowieczeństwa.


***


-Panie prokuratorze,skończmy to przedstawienie-wzdycham,kiedy kolejny raz rzuca kąśliwą uwagą do mojej klientki


-Ja tylko próbuję dociec prawdy. A to,zdaje się,leży także w zakresie obowiązków linii obrony. Z całym szacunkiem,pani mecenas, myślę,iż kończą się już pani argumenty,którymi może pani bronić oskarżonej.


Nie no,czy ta prokuratorska menda jedzie mi właśnie po kompetencjach?


-Takie zachowanie nie przystoi urzędowi prokuratora,nie sądzi pan?-ku mojej uciesze, sędzia w końcu zwraca mu uwagę.  Zawód adwokata jest trudny. Szczególnie,jeżeli oskarżycielem publicznym jest ktoś taki jak Seba. Kocham go jako partnera życiowego,ale jako prokuratora czasami nie znoszę.


***


-Kochasz mnie jeszcze?-pyta po wyjściu z sali.


-Nie-odpowiadam. Wpatruje się we mnie z zaskoczeniem.-No dobra,może trochę.


-Chociaż tyle-unosi brwi-Mam do ciebie prośbę.


-Widzisz? Jak chcesz,potrafisz być miły! Czego chcesz?


-Żebyś zadzwoniła do swojej kuzynki. No wiesz,psychiatry.


-Celem?


-Wiesz,Gaja zawsze chodziła,i w sumie dalej chodzi,na palcach. To jest jakiś objaw autyzmu?


-Tak. Nadwrażliwość  sensoryczna.


-Ale jest na to jeszcze inne wyjaśnienie. Gajenka przez pół podstawówki tańczyła w balecie i może po prostu zostało jej po tym takie przyzwyczajenie-zastanawia się na głos.


-Czekaj,czekaj,Gaja i balet?Super! Czemu już nie tańczy?


-Po prostu któregoś dnia wróciła i powiedziała,że to chyba nie dla niej. Dziewczyny widziały,że się od nich różni i zaczęły jej dowalać. A to coś powiedziały, podstawiły nogę...dlatego jakiś czas temu zmieniła baletki na akrobatykę i figurowe wrotki. Jest zadowolona,a o to w tym wszystkim chodzi. Co nie zmienia faktu,że dalej świetnie sobie radzi na parkiecie.Tylko dziadkowie narzekają,że taka ładna dziewczyna,a cała poobijana.-mówiąc ostatnie zdanie,wymownie wywraca oczami.


-Ciebie też ciągle męczą,że nie masz rodziny?-zgaduję ze śmiechem.


-Tak. Ostatnio pytali,dlaczego ja aż tak nie lubię dzieci. A to nie jest tak,że ich nie lubię. Przecież kocham Gaję i lubię dzieciaki moich znajomych.A swoich na razie nie chcę mieć. Chcę jeszcze gdzieś wyjechać,odwiedzić jakieś fajne miejsca-tłumaczy.


-Ja mam serwowaną pogadankę o tykającym zegarze biologicznym. Mam dwadzieścia dziewięć lat. Czasy się zmieniły. Teraz kobiety w moim wieku chcą się rozwijać i inwestować w siebie.Czy to skomplikowane?-zadaję pytanie retoryczne.-Nigdy nie pytałam,ale...jak zareagowałeś na to,że na świecie pojawi się Gaja?


-Hmm, dobre pytanie. Wiesz,ja zawsze chciałem mieć rodzeństwo. Lata mijały,więc się w pewnym momencie pogodziłem z tym,że już będę sam. Ale któregoś dnia wróciłem ze szkoły,a rodzice z minami pokerzystów kazali mi usiąść przy stole.Popatrzyli mi w oczy,mówiąc ,,Doczekałeś się,będzie rodzeństwo."


-I co ty na to?


-A nie będziesz się śmiać?


Nie,czemu niby miałabym się śmiać?


-Bo później przez dwie godziny siedziałem i ryczałem ze szczęścia.


Nie mogę powstrzymać śmiechu.


-Miałaś się nie śmiać-wytyka.


-Sorry,to silniejsze ode mnie-przyznaję.


Żeby tak ktoś kiedyś mówił o mnie,myślę...



Oto i kolejny rozdział!

Macie już odpowiedź na pytanie,dlaczego Zuza nazywa Sebastiana prokuratorską mendą;)

Mam nadzieję,że rozdział Wam się podoba<3

Do następnego!

P.





Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro