Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Ta dziwna

***Gaja***


Wiem,że jestem dziwna.I to cholernie dziwna.Bo jak wytłumaczyć fakt,że mając szesnaście lat jaram się Więckiewiczem, słucham Straussa i...nie mam żadnych,ale to żadnych znajomych. To znaczy, moim najlepszym przyjacielem jest Sebastian. Mój brat,starszy ode mnie o siedemnaście lat.Z wykształcenia magister prawa,z zawodu prokurator Sądu Okręgowego w Krakowie,Jeszcze nie ten główny,ale moim zdaniem, pasowałaby mu ta fucha.Dzielą nas niemalże lata świetlne.Prosty przykład: ja szłam do podstawówki,a on w tym samym czasie, w oddalonym o czterysta kilometrów od naszego rodzinnego Poznania Krakowie,robił aplikację.Ale jakoś nie przeszkadza nam to w gadaniu do nocy,kiedy do nas wpada.Kocham go jak cholera,tylko,nie wiedzieć czemu,nie do końca wiem,jak mu to okazywać.Wiem,że bardzo często go denerwuję.Mam jakąś dziwną tendencję do dominowania wszystkich dookoła.A Seba,z racji wykonywanego zawodu,nie jest do tego przyzwyczajony.Lubię oglądać go w todze z czerwonym żabotem.lubię słuchać jego,jak sam to określa, prokuratorskiego bełkotu. Kodeks karny wykułam na pamięć cztery lata temu i pamiętam do teraz i totalnie nie wiem, po co mi ta wiedza,skoro zamierzam zostać nanotechnologiem,a ja planów nie zmieniam.


***


Budzę się rano. Zaraz przyjedzie Seba.I jak go znam, przyjedzie z prezentem. Jako prokurator zarabia nieźle,bo od ośmiu do dziesięciu tysięcy w miesiąc.Nikt nigdy go o podarunki nie prosi,ale on i tak robi swoje. Przestaję myśleć o nim i wyciągam deskę do rysowania i ulubiony zestaw do szkicowania.Do szklanki nalewam wody,siadam przy biurku i zaczynam tworzyć.Codziennie poświęcam na tę czynność dokładnie półtorej godziny.Nie wiem,czemu akurat tyle.Tak mi po prostu wychodzi.


***


Słyszę pukanie do drzwi. Po chwili ktoś wchodzi do mojego pokoju.Nie reaguję.Szkicowanie pochłonęło mnie za bardzo.


-Ładnie tak ignorować prokuratora,młoda damo?-pyta mój brat.


-A, to ty...cześć-mówię obojętnie,choć tak naprawdę bardzo się cieszę,że już jest.-Tylko mnie nie...


-Wiem, nie przepadasz za przytulaniem.Ale mam coś,co powinno ci się spodobać-mówiąc to,podaje mi pudełko.


-Co to jest?


-Nowy mikroskop! Wspominałaś,że tamten ci się zepsuł.


-Niezły. Dziękuję,prokuratorze.


-Gajenka, błagam,przestań tak do mnie mówić....


-Przecież ty jesteś prokuratorem.


-W sądzie.W domu już nie.


-Ale....


-Cześć,mam na imię Sebastian.I poza sądem nie zajmuję się paragrafami-przypomina.Robi to zawsze, kiedy w rozmowie nazwę go prokuratorem.


-Jaki ty jesteś przewidywalny...


-Ja? Popatrz na siebie!


-Właśnie wdałeś się w pyskówkę z nastolatką. I oskarżasz przestępców o zbrodnie? Czy to się nie gryzie?


-Ugryzę cię zaraz ja,jak mi nie przestaniesz podważać kompetencji.


-Grozisz mi? Artykuł 217 kodeksu karnego obowiązującego od dziewięćdziesiątego siódmego, naruszenie nietykalności cielesnej.Mówi ci to coś?


-Dobra, doigrałaś się- podnosi mnie i przekłada mnie sobie przez ramię.


-Postaw mnie!


-Nigdy! Codzienny trening musi być.


-Sebastian,do cholery,postaw mnie na podłodze!Nie podoba mi się to.


***


Wieczorem Seba znów wchodzi do mojego pokoju,a ja dalej jestem na niego zła.Nie lubię,gdy się mnie zaskakuje.Tak było od zawsze,ale nikt nie wie,czemu.


-Na twoich super studiach na zajebistej uczelni nie nauczyli cię kultury?Puka się,zanim się gdzieś wejdzie,panie magistrze.


Puka palcami w moje biurko.


-Teraz lepiej?


-Istotnie.


-To znaczy,że tak?


-To znaczy,że tak-potwierdzam.


-Wiesz,UJ wcale nie jest tak zajebisty,jak ci się zdaje-zdradza,siadając obok mnie na łóżku.


-Podręczniki do historii i rankingi uczelni mówią co innego.


-Gówno prawda.Żadna uczelnia cię tak nie przeora jak ta. 


-Zechcesz doprecyzować?


-Ogólnie wszyscy mają cię tam w dupie. Plan zajęć dostajesz dzień przed, wykładowcy uczą jak za karę i mają chyba bardziej,za przeproszeniem,wyjebane niż niektórzy studenci.


-Nie generalizuj.


-Mówię ci tylko,jak było.Ale promotora miałem świetnego.To jeden z niewielu plusów tej uczelni.


-Macie kontakt?


-Nie. W wakacje zmarł na zawał. Ale był fajny.Po asesurze wziął nas  na piwo-śmieje się


-Dlatego był fajny?


-Nie tylko.Był przede wszystkim bardzo mądrym człowiekiem.A ja lubię mądrych ludzi.


-Czemu więc rozmawiasz z impulsywną blond kretynką?


-Ja tu żadnej kretynki nie widzę. Impulsywną blondynkę owszem,ale na pewno nie kretynkę.




Hej!

Oto i nowa książka, w której chciałabym Wam przedstawić moich kolejnych książkowych Przyjaciół. Gaję i jej brata Sebastiana<3

Mam nadzieje,że polubicie ich tak bardzo jak ja.

I nie martwcie się, Miłość bez barier będzie pojawiała się tak samo,jak zawsze:)

Jestem ciekawa Waszej opinii o tym rozdziale.

Do następnego!

P.






Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro