Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Maska

***Sebastian***


O dzieciach z autyzmem mówi się,że to ,,deszczowe dzieci". Bo proces diagnozy jest trudny jak spacerowanie podczas ulewy. O Gai powiedziałbym raczej,że jest...porcelanowa. Delikatna,krucha i wymagająca ogromnej ostrożności w obejściu. Tu nie chodzi już nawet o jej psychikę,a również o tę sferę fizyczną. Mam czasem wrażenie,że silniejszy podmuch wiatru mógłby z powodzeniem ją zwiać. Robi mi się zimno,kiedy widzę jej widoczne przez cienką skórę żebra,kręgosłup czy talerze biodrowe. Mimo że uważam moją siostrę za piękność, przeraża mnie jej figura.Ale teraz, korzystając z tego,że jest u nas,chcę ją przedstawić moim aplikantom. Po części dlatego,że oni proszą mnie o to od miesięcy.Ale też po to,żeby nie dokładać jej stresu na weselu. Wiem,jak ciężko znosi towarzystwo nowych ludzi. A tam będzie ich wielu,więc jeśli mogę jej pomóc chociaż tak, to chcę to zrobić.


***


- Słuchajcie,przywiozłem wam niespodziankę. Ale jest parę warunków-informuję ich.- Macie jej nie dotykać,nie przytulać i nie robić na jej widok hałasu.Przynajmniej przez pierwszych parę minut.


- A po tych paru minutach?-dopytuje jeden z nich,a zarazem mój asystent,Adrian.


- To już zależy od jej decyzji. 


- To coś ważnego?


- Ktoś. Dla mnie bardzo ważny. Ale to nie Zuzanna. 


Zaczynają coś między sobą szeptać,więc ja szybko dzwonię do Gai.


- Skarbie,zapraszam do mojego gabinetu.


Wchodzi,a wszystkie prowadzone przez moją,jak ich określam,ekipę do zadań specjalnych rozmowy cichną. Gaja ściska mi rękę,uważnie ich obserwując.


- Tak więc,moi drodzy,oto moja gwiazda-przedstawiam ją.


-Jaka śliczna! Normalnie polska Margot Robbie!-wyrywa się jednej z dziewczyn. 


- Mówiłem ,,nie piszczeć"?


- Nic się nie stało-zapewnia mała.


Widząc jej lekkie rozluźnienie,mój asystent podchodzi do niej,wyciąga rękę i ciepło się uśmiecha.


- Hej,jestem Adrian! A ty,zdaje się,jesteś tym cudownym dzieckiem,o którym pan prokurator tyle nam opowiadał. Miło cię wreszcie poznać na żywo,Gaja.


- Zgadza się. Bycie siostrą prokuratora dodaje mi pięćdziesiąt punktów do zajebistości- z ust mojej siostry wydobywa się żart,a ja wiem,że to pozór. Maska mająca na celu ukrycie jej atypowych zachowań i idącego za tym specyficznego stylu bycia. Robi tak większość osób w spektrum. Szczególnie właśnie kobiety.


-Doszły mnie słuchy,że lubisz Więckiewicza. Ustosunkujesz się do tego jakoś?


- Skąd pan to wie?


- Po pierwsze,nie pan,bo mam dwadzieścia pięć lat,więc nie ma między nami jakiejś wiekowej przepaści.


- To skoro nie pan,to jak mam mówić?


- No po imieniu!A do brata po tytule naukowym mówisz?


- Zdarza się. I  po naukowym,i zawodowym.


- Dobra,wracając. Masz jakiś ulubiony film?


- Zdecydowanie ,,Różyczka'. 


- A seriale?


- ,,Ślepnąc od świateł"-uśmiecha się rozanielona.-Skąd te pytania?


- Bo też go uwielbiam. Chociaż bliski mojemu sercu jest też Jakub Gierszał.


- Nie przepadam za nim,przepraszam. To znaczy...przeraża mnie,bo w co drugiej roli jest psychopatą,ale ogromnie szanuję jego artystyczny dorobek. 


- Nie ma za co przepraszać! Jednych lubi się bardziej,innych mniej. I nie ma w tym totalnie nic złego.Ale muszę przyznać,że mnie też jako Langer przyprawiał o ciary.


Przysłuchuję się ich rozmowie i jestem wręcz zaskoczony tym,z jak wielką precyzją Gaja się maskuje.Gdybym jej nie znał,powiedziałbym pewnie,że jest w pełni neurotypowym dzieciakiem. Ale że wiem,jaka jest sytuacja,widzę,że udaje. Zdradza ją ciągłe dotykanie włosów, przygryzanie warg i wlepianie spojrzenia w Adriana,kiedy ona przecież nigdy na swojego rozmówcę nie patrzy. Szkoda mi jej...


***


- Możemy chwilę porozmawiać?- Siadam wieczorem obok niej na łóżku.


- Tak,a coś się stało?- pyta, zaczynając naprzemiennie otwierać i zamykać dłoń. To taki jej ,,aspergerowski" tik nerwowy.


- Nic. Chcę ci tylko powiedzieć,że...wcale nie musiałaś tego robić. Nie musiałaś się ukrywać i udawać,że jest w porządku,jeśli nie było.


- Ale...było- jej oczy zachodzą łzami,które już chwilę później toczą się po jej policzkach jak krople deszczy po samochodowej szybie.


- To dlaczego teraz płaczesz?


-Ja chciałam im po prostu pokazać,że jestem normalna,rozumiesz? Nie chciałam,żeby przeze mnie zaczęli na ciebie patrzeć inaczej. Poza tym...ten Adrian był całkiem fajny,tylko trochę dużo gada.A myślę,że nie byłby tak miły,mając świadomość,że jestem...no wiesz...specjalnej troski.


- Ale ty nie jesteś żadnej specjalnej troski. A Adrian byłby tak samo fajny,gdybyś nie udawała.


- Tego nie możesz mi obiecać.


- Ależ oczywiście,że mogę! A wiesz,dlaczego? Bo oni wszyscy o twoim spektrum wiedzą.


- Mogę cię o coś zapytać?


-Jasne.


- Czy twoje wesele...coś między nami zmieni?


Po tym pytaniu nie wiem,czy mam się zaśmiać,czy rozpłakać.


- A co by się miało zmienić? Czekaj,ty chyba nie myślisz,że pójdziesz w odstawkę na rzecz Zuzy?!


Odpowiada mi cisza,a wniosek nasuwa się sam.


- Gaja,dziecko drogie,kto ci takich głupot nagadał?


- Nikt. To moja własna konkluzja.


- Walić takie konkluzje. Wszystko będzie tak,jak teraz jest,czy ci się to podoba,czy nie.


- Seba...


- Tak?


- Kocham cię.


- Ja ciebie też-delikatnie obejmuję ją ramieniem.- Nawet nie wiesz,jak bardzo..



Hej!

Oto kolejny rozdział!

Gaja poznała aplikantów:)

Mam nadzieję,że mieliście frajdę podczas czytania<3

Do następnego!

P.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro