Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Idiotka

Miałam ją uczyć. Ale "coś" mi mówi, że to nie będzie takie proste jak myślałam... A tym "czymś" jest to, że zamiast się uczyć, to Shiro siedzi ciągle w telefonie i flirtuje z nieznajomymi ludźmi. To głupie. Ma niecały tydzień na ogarnięcie materiału, a ona nawet nie spojrzy do książki. Wątpię, by była taka mega zdolna, by wszystko wkuć w ciągu jednego dnia.
-Shiro, kretynko, weź się za naukę, albo rozwalę ci ten telefon...
-Pfff. Nie zrobisz tego...
-Ja tego nie zrobię?! Potrzymaj mi piwo! - powiedziałam nieco żartobliwie jednocześnie wyciągając nóż do rzucania z kieszeni i rzucając idealnie w środek jej telefonu i przyszpilając go do ściany.
-C-co ty zrobiłaś?! - wrzasnęła. Widać było, że za chwilę zacznie płakać o ten telefon.
-Masz teraz dwa wyjścia z tej sytuacji. Albo zaczniesz się teraz grzecznie uczyć, albo dasz się ponieść złości i rozpaczy za telefonem i zaryzykujesz próbę zabicia mnie, jednocześnie wiedząc, że wciąż, że jestem uzbrojona i mam całkiem niezłego cela. - tak, chciałam ją trochę sprowokować, ale żeby nie było ostrzegałam ją.
-Zabiję ciebie dziwko!
-Czekam - powiedziałam lekko uśmiechnięta. Uzależnione dziecko. To jej śmierć.
Rzuciła się w moją stronę z pięściami, a ja jedynie się uchylałam przed jej ciosami. Po kilku unikach stwierdziłam, że to nudne i że trzeba dzieciaka nauczyć odrobiny pokory. Wyjęłam mały, automatycznie otwierany scyzoryk i złapałam ją za rękę którą chciała mnie uderzyć i pociągnęłam ją tak, by ostrze scyzoryka było przytknięte do jej szyi.
-Gra skończona dzieciaku. Idź się uczyć.
-I tak się nie nauczę. Mam za mało czasu.
-Masz problemy z nauką?
-Duże...
-Ehhh... Mephisto nic o tym nie wspominał... Dobra, postaram się streścić materiał i jak najszybciej nauczyć cię podstaw. Ale masz uważać i się starać, ok?
-Niech ci będzie.

Udało mi się jej w miarę wytłumaczyć podstawy. Nic dziwnego, że ma takie problemy z nauką skoro podręczniki są tak beznadziejnie napisane. Gdybym była na jej poziomie to nie zrozumiałabym ani słowa... A najgorsze jest to, że większość podręczników taka jest. Serio, przysypiałam kiedy próbowałam coś przeczytać. Na szczęście Shiro nie była aż tak głupia na jaką wyglądała, ale niestety często nie brała rzeczy na poważnie przez co nauka była utrudniona.

~Time skip~

Po tygodniu Shiro miała jako tako ogarnięte podstawy, na tyle, by móc chodzić normalnie do klasy, ale i tak po lekcjach w naszym pokoju mam jej tłumaczyć wszystko czego nie zrozumiała na lekcji. Żałuję, że tego tygodnia nie mogłam spędzić leniuchując tylko musiałam uczyć tego dzieciaka. Trudno, będę musiała jakoś z tym żyć.
Siedziałyśmy razem w sali i czekałyśmy na resztę osób i na rozpoczęcie lekcji. Jakimś magicznym cudem telefon, który tydzień temu zniszczyłam naprawił się i Shiro znowu siedziała z nosem w telefonie. Jeśli na lekcji też będzie filtrować przez telefon to znowu będę zmuszona go zniszczyć, ale tym razem tak, by już nigdy więcej się nie naprawił...
Wszyscy przyszli do klasy minutę przed dzwonkiem. Dzisiaj mieliśmy mieć lekcję praktyczną z małymi demonami, które nie są zbyt niebezpieczne, ale potrafią zrobić krzywdę nawet zwykłym ludziom. Dodatkowo te demony w większych grupach są ciężkie do zwalczenia. Yukio wytłumaczył klasie co należy zrobić w celu zwalczenia tych demonów i kilka razy upewnił się, że Shiro również sobie poradzi z tym ćwiczeniem. Dzięki substancji, która przyciąga te demony w klasie były już 3 sztuki. Na początku tylko Bon i Rin byli chętni do ćwiczeń, ale chwilę później cała reszta sie dołączyła, gdy przybywało tych potworków coraz więcej. O dziwo, Shiro dawała sobie świetnie radę, a nawet raz uratowała Konekomaru, gdy ten stracił czujność. (To na pewno zasługa jej świetnej nauczycielki...). Yukio był z Shiro naprawdę dumny i przy okazji zaimponowała również Rinowi, oraz samemu uratowanemu. Sama wyglądała jakby była dumna ze tego co udało jej się zrobić (jakby dostała najwyższą ocenę w klasie).
Po lekcji wróciliśmy razem do pokoju, ja się glebnęłam na swoim wyrku, a Shiro polazła do toalety się odświeżyć. Śpiąca i zmęczona życiem (jak zawsze), czekałam aż Shiro wyjdzie spod prysznica i da mi się umyć, jednak ona ciągle nie wychodziła. Zaczęło mnie to zastanawiać, postanowiłam sprawdzić czy wszystko w porządku. Weszłam do łazienki i poszłam w kabiny prysznicowej, która była za rogiem. Znalazłam tam koszulkę i spodnie Shiro, ale jej samej nigdzie nie widziałam. Wyostrzyłam swoje zmysły, by móc wyczuć, gdzie zniknęła Shiro. Po zapachu wywnioskowałam, że ktoś musiał ją zabrać i uciec z nią przez okno. Zapach tej osoby był dziwnie znajomy, ale nie mogłam sobie przypomnieć kto dokładnie tak pachnie. Ruszyłam tropem Shiro, starając się za wszelką cenę sobie przypomnieć do kogo należał drugi zapach. Zapach Shiro poprowadził mnie do miejsca dosyć mocno oddalonego od budynku w którym mieszkamy. Ciężko mi było znaleźć zapach Shiro, ponieważ nagle zapach tej drugiej osoby stał się znacznie bardziej intensywny i przyćmiewał zapach zaginionej. Dodatkowo zapach tajemniczego osobnika, który uprowadził Shiro był w wielu miejscach, jakby chodził często w tę i z powrotem. To było strasznie mylące, ale koniec końców na szczęście udało mi się znaleźć ponownie trop Shiro dzięki czemu mogłam wznowić poszukiwania za zaginioną. Zapach Shiro poprowadził mnie do jednego z opuszczonych budynków, szczerze mówiąc to nie miałam pojęcia o istnieniu ów budynku, ale z drugiej strony nie zwiedzałam za bardzo tego miasta, więc bić dziwnego, że wielu miejsc nie znam.
Weszłam do środka, rozgladając się w poszukiwaniu Shiro, jednocześnie pozostając czujna, aby żadne niebezpieczeństwo mnie nie zaskoczyło. Doszłam do wielkich, żelaznych drzwi obkutych łańcuchami oraz kłódkami. Stwierdziłam, że najłatwiej będzie zniszczyć te drzwi niż bawić się w szukanie innego sposobu na ich otwarcie. Rozwaliłam drzwi z drobną pomocą katany wykutej ze specjalnego metalu z piekła, były w stanie przeciąć wszystko. Dosłownie wszystko.
Za drzwiami był ciemny korytarz. Nie widziałam nigdzie włączników światła, ale na szczęście tego nie potrzebowałam, gdyż jako demon mam znacznie lepszy wzrok, jak i inne zmysły, niż ludzie.
Na końcu korytarza były kolejne drzwi, ale te akurat były otwarte. Otworzyłam je, a za nimi zobaczyłam związaną i nieprzytomną Shiro w samej bieliźnie ( ( ͡° ͜ʖ ͡°) ), a niedaleko niej stał jej oprawca, odwrócony tyłem do mnie i do niej. Stałam tam wmurowana w ziemię, ponieważ kompletnie nie spodziewałam się tam go spotkać, chociaż wiedziałam, że to ktoś kogo znam i dosyć często spotykam.
-Witaj Kazumi. Chcesz może uczestniczyć w ślubie moim i Shiro?

______________________________________

Kto jest ciekawy kim jest osoba chcąca wziąć ślub z Shiro?
Wychodzi 1030 słów. Trochę cieńko w porównaniu z moim drugim opowiadaniem, ale trudno. Przepraszam, że nie pisałam zbytnio rozdziałów, ale niestety najpierw miałam mnóstwo sprawdzianów w szkole, a teraz pracuję i niezbyt mam czas. Ale postaram się jeszcze w czasie wakacji dodać 2-3 rozdziały do tego opowiadania (chociaż niczego nie obiecuję). I wybaczcie jeśli ten rozdział wydaje wam się nudny, ale od długiego czasu nie mam weny i piszę to trochę na siłę. Mam nadzieję, że mimo wszystko wam się rozdział spodobał ^^
Życzę miłych wakacji ^^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro