Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Co robić?

-Niby o co jesteś zazdrosny?!-spytałam się trochę za głośno.
-Nie bij!-pisnął Mephisto na co ja się lekko uśmiechnęłam.
-Nie będę ciebie bić ale chcę wiedzieć o co ci chodzi i obiecaj, że odpowiesz na wszystkie moje pytania.-uśmiechnęłam się szatańsko.
-obiecuje Kazumi-chan.-powiedział lekko naburmuszony.
-Więc pierwsze pytanie: O co jesteś zazdrosny i dlaczego?
-No wiesz... Jestem zazdrosny, ponieważ mi się podobasz, a z tego co wiem to Yukio i Rin też są w tobie zakochani-powiedział na jednym wydechu w dodatku cały czerwony na twarzy
-Okej. Ale jesteś moim bratem podobnie jak Rin i Yukio, więc z tego co wiem to nie powinno tak być...
-W świecie demonów jest to inaczej niż w świecie ludzi. Lubisz mitologie grecką, prawda?
-Lubię i to bardzo.
-Więc wiesz, że Bogowie (i tytani i nie tylko) często wiązali się ze sobą i nigdy nikomu to nie przeszkadzało...
-I sugerujesz, że w świecie demonów jest tak samo, czyli bracia mogą się wiązać z siostrami albo mieć z nimi dzieci...
-No coś w tym guście-uśmiechnął się lekko
-A-aha-jeśli to normalne to spoko tylko, chyba przywykłam do ludzkiego "systemu"
-Nie wyglądasz na przekonaną-stwierdził Mephisto
-Mam co do tego wątpliwości.
-Spokojnie masz dużo czasu w końcu oboje jesteśmy nieśmiertelni, gdyż nie mamy ludzkich korzeni.
-Yukio i Rin też są nieśmiertelni?-spytałam udając obojętność.
-Nie ma co do tego pewności.-odpowiedział lekko zły, że o nich wspomniałam.
-Jeśli zdecydowałabym się teraz zostać twoją dziewczyną to później zachiwywałbyś się jak Zeus albo inni bogowie greccy?-spytałam podejrzliwie na niego patrząc.
-Masz na myśli to, że po kilkuset latach Zeus zdradzał (dość często) swoją żonę Herę?-pokiwałam głową-Nie martw się, na pewno będę wiernym chłopakiem i mężem...-powiedział uśmiechnięty.
-Daleko odbiegasz w przyszłość. Nawet nie masz pewności czy zgodzę się na bycie dziewczyną, a co dopiero żoną.
-W takim razie muszę się postarać, by ci zaimponować i byś mnie pokochała.-powiedział i przybliżył się do mnie niebezpieczne.
-Masz ponad 200 lat, a ja dopiero 14. Odsuń się!-dopiero gdy krzyknęłam, zaczął się odsuwać.
-Przepraszam.-wyszeptał tylko z nisko pochyloną głową, po czym wybiegł z mojego pokoju.

~Time skip~

Cały czas leżałam na łóżku i zastanawiałam się nad sensem słów Mephista. To było bardzo mało dyskretne i delikatne wyznanie miłości. Problem w tym, że wciąż uważam Mephisto za starszego brata i w życiu bym nie pomyślała, że wyzna mi miłość i, że będzie chciał być ze mną na zawsze, z jednej strony to romantyczne, ale z drugiej strony to nie lubię romantyków... Poza tym Mephisto nie jest jedynym który się we mnie zakochał, są jeszcze Yukio i Rin. Najgorsze z tego wszystkiego jest to, że nigdy nie byłam zakochana więc nie wiem czy cokolwiek czuję do któregoś z nich, a jeśli nie wybiorę żadnego to całe trio będzie mnie napastować (bez skojarzeń...a może jednak nie ;-;), natomiast nawet jak wybiorę jednego to mam małe szanse na to, że to bedzie "ten jedyny" z którym nie będę się "męczyła" i z którym po jakimś czasie nie zerwę bo będę miała go dosyć.

Takie myśli męczyły mnie dopóki nie zasnęłam, a w nocy miałam o tym koszmary. Obudziłam się cała zlana potem ze snu w którym nie wybrałam żadnego chłopaka i cała trójka mnie napastowała (macie krótką chwilę na ograniczone zboczenie odnośnie tej sceny, bo co za dużo to niezdrowo). To było straszne i po tym już nie mogłam zasnąć, więc postaniwiłam się przejść po budynku i może zajrzę do stołówki żeby sprawdzić czy Ukobach (chowaniec Mephista, robi za kucharza) coś ugotował.

~Time skip~

Chodziłam pustymi korytarzami dopóki nie wpadłam na coś, a raczej na kogoś. Na moje nieszczęście był to Yukio, który raczej nie pomoże mi z moim problemem zwłaszcza, że jest jego częścią.
-Ohayo Kazumi-chan-powiedział Yukio.
-Ohayo Yukio-odpowiedziałam ozięble na co się wzdrygnął.
-Coś nie tak?-spytała z zatroskaną miną. Posłałam mu ponure spojrzenie.
-Jest okej, mam po prostu mały dylemat-powiedziałam.
-Jaki? Może mogę Ci jakoś pomóc?-spytał optymistycznie.
-Nie dzięki dam sobie radę-zgasiłam jego optymizm.
-Jeśli zmienisz zdanie to możesz do mnie przyjść i mi wszystko powiedzieć, zawsze Cię wysłucham.-powiedział i poklepał mnie po ramieniu
-Mhm-mruknęłam w odpowiedzi po czym poszłam do stołówki i sprawdziłam czy Ukobach coś przygotował. Na szczęście miał zrobione kilka dań i pozwolił mi sobie jakieś wybrać. Wzięłam 3 słodkie dania: naleśniki z Nutellą, sernik i gofry (pozdro dla Maskiego i Tobiego). Gdy już byłam najedzona, podziękowałam Ukobachowi i poszłam z powrotem do swojego pokoju z którego nie miałam dzisiaj zamiaru wychodzić, ani nikogo wpuszczać.

~Time skip~

Znów leżałam na łóżku i znów dręczyły mnie te same myśli. Po pięciu minutach użerania się z myślami postanowiłam wziąć długą i gorącą kąpiel, a przy okazji trochę "oczyścić" umysł z niemiłych myśli. Po około godzinie wyszłam z wanny, wytarłam się i ubrałam w czarną luźną koszulkę na to czarną bluzę z kapturem i tego samego koloru spodnie. Tak ubrana położyłam się na łóżku i zasnęłam tym razem spokojnym snem. Było miło dopóki ktoś nie przerwał mojego wypoczynku pukaniem do drzwi
-Kazumi-chan? Jesteś tam?-rozległ się głos

______________________________________

Kolejny spartaczony rodzialik :) oby milej się wam go czytało niż mi pisało.*tłumi ziewanie*.
PS. Mam nadzieję że Rin (w mediach) wam się spodoba.
Oyasumi~
( ̄ρ ̄)..zzZZ

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro