El co to było? 2
Eleonor
Zajęcia mijały szybko i nim się spostrzegłam, kończył się ostatni wykład, a na moim zegarku widniała godzina prawie wpół do dziewiętnastej. Równo minutę później zbierałam swoje rzeczy i pakowałam do przepastnej torby, a Ed robi to samo co ja. Z sali wychodzimy ramię w ramie i zmierzamy ku wyjściu, kiedy dopada nas Sara.
-Idziecie dzisiaj do klubu?- Pyta na co oboje kręcimy głową.- A co będziecie robić? -Następne pytanie.
-Oglądać film- szczerzy się mój przyjaciel.
-Na pewno tylko to?- Sara porusza zabawnie brwiami.
-Wiesz co? To, że ty ciągle pieprzysz się z swoim chłoptasiem, nie znaczy, że my to robimy- dogryzam jej, ale po chwili wybuchamy wszyscy śmiechem.
-Dobra, to lecę, a wy bawcie się dobrze- Sara macha nam na pożegnanie i szybko ucieka do swojego chłopaka.
-To co przyjacielu, jakieś żarcie i idziemy oglądać filmy- szczerze się do niego, po czym biorę go za rękę i ruszamy do sklepu. Ed podąża za mną i ściska moja dłoń opiekuńczo.
Równo o dziewiętnastej, tak jak obiecałam jestem w domu. Wchodzimy oboje i witamy się z moimi rodzicami, których cieszy obecność Eda, a po wspólnej kolacji, idziemy do mnie. Rozsiadamy się wygodnie na moim łóżku, przyjaciel włącza film, rozpakowuje przekąski i przytula mnie do siebie.
Skłamałabym mówić, że nie lubię jak mnie przytula, bo lubię, ale chciałabym mieć chłopaka. Zresztą Ed też chciałby kogoś mieć, ale jak widać na razie jest nam to niepisane. No cóż może kiedyś spotka nas ten zaszczyt, a póki co cieszę się, że mam Eda przy sobie.
-To co jeszcze jeden film?- Pyta szeptem przyjaciel.
-Czemu nie, w końcu jutro sobota.
Wybieramy jakiś horror i zatapiam się ponownie w męskie objęcia przyjaciela, jednak po kilkunastu minutach czuję jak moje powieki robią się ciężkie, więc poddaje się temu uczuciu i zasypiam.
Czuję jak ktoś szarpie mnie za ramie i lekko świadoma co się dzieję, podnoszę zaspane oczy.
-Co jest Ed?
-Cholera ktoś jest na dole.
-Pewnie rodzice- kładę z powrotem głowę na poduszce.
-Nie to nie oni, posłuchaj- trąca mnie ręką w ramie, więc niechętnie siadam i nadstawiam uszu.
-Nic nie słyszę- mówię szeptem, ale po chwili zmieniam zdanie, kiedy w domu rozlega się potężny ryk- Kurwa- wylatuje z moich ust przeklęństwo.
-El co to było?- Pyta zszokowany przyjaciel.
-Nie wiem i raczej nie mam ochoty stanąć z tym kimś lub czymś twarzą w twarz. Bierz rzeczy i ruszaj tyłek.
-Co? Gdzie? Jest środek nocy.
-Ed, nie mamy czasu, szybko inacz...- moją wypowiedz ponownie przerwa ogłuszające ryczenie.- Ed pospiesz się- ponaglam przyjaciela, bo już wiem, że mój dom został zaatakowany przez zmiennych.
Przypominam sobie raptem wszystko co mówił mi tata kiedy byłam młodsza.
- El, jeżeli kiedykolwiek ktoś nas zaatakuje, pamiętaj masz się schować. Nie wolno ci iść do nas. Pod żadnym pozorem nie wolno ci ruszać nam na ratunek. Rozumiesz kochanie?
-Tak, ale...
-Żadnego ale. Muszę ci coś pokazać- bierze mnie za rękę i wchodzimy do mojego pokoju, po czym otwiera moją szafę i pokazuje mi coś na co moje oczy się rozszerzają.
-Co to jest? - Pytam i wskazuję na przesuwającą się ścianę w szafie.
-Twoje schronienie w razie w. - Tato pokazuje ręką, żebym weszła tam, po czym sam robi to sami.- Od środka zamykasz tak- pokazuję mi jak mam zabarykadować drzwi.
-A wy? A co z wami? -Dopytuję.
-Skarbie, to jest dla ciebie. Jeżeliby nam się coś stało, masz się tutaj ukryć. Rozumiesz, prawda?
-Tak- kiwam głową.
Otwieram szafie i przesuwam ścianę w środku, tak jak kiedyś pokazał mi tata. Wciągam Eda do środka szafy i wpycham go do naszego tymczasowego schronu. Rygluje drzwi i już wiem, że jesteśmy bezpieczni.
Jednak nie wiem co z rodzicami, a po dźwięku jaki słyszeliśmy niedawno, mogę przypuszczać, że na obecną chwilę jedyna rodzina jaką posiadam, to Ed.
Z moich oczu płyną niechciane łzy, mimo iz wiem, że to nie czas na nie, to nie mam mam a nie wpływu. Tam zostali moi rodzice. Najprawdopodobniej już martwi.
-El, co z rodzicami? -Pyta szeptem Ed i ociera moje łzy.
- Oni....-pociągam nosem- chyba już nie ży...- słowa grzezna mi w gardle.
-Cii kochanie- przyjaciel mocno mnie do siebie przytula i głaska uspokajająco moje plecy.- Jestem przy tobie, damy sobie radę.
🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺
Jeszcze jeden i mam nadzieję, że jesteście zadowoleni😉😄
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro