Rozdział 24
Po wczorajszym nocowaniu u Aleksa rano odwiózł mnie do domu rodziców. Dziś wracam już do siebie. Trudno jest mi znów zostawić rodzeństwo, ale mam nadzieję, że będziemy się częściej widywać. Spakowałam swoje rzeczy i zeszłam na dół. Tata musiał mnie odwiedzić, ponieważ moje auto zostało u mnie.
~~~
Usłyszałam dźwięk dzwonka i od razu poleciałam do drzwi otwierając je z myślą, że to mama. Moim zaskoczeniem było to, że to jednak nie była ona, a Aleks.
- Hej. - posłał mi swój uśmiech.
- Co ty tu robisz? Nie mówiłam Ci gdzie dokładnie mieszkam.
- Ma się sposoby. Mogę wejść?
- Zaraz przyjdzie moja przyjaciółka...
- Wyganiasz mnie? Rozumiem... - powiedział ze smutkiem i odwrócił się tyłem oddalając się.
- Czekaj! - krzyknęłam i podbiegłam do niego. Odwrócił się do mnie przodem z zaskoczeniem.
- Tak?
- Nie wyganiam Cię.
- Nie będę wam przeszkadzać.
- Nie będziesz chodź. - złapałam go za rękę.
Po chwili jednak poczułam jak ja puszcza. Jedną położył na moich plecach, a drugą pod kolanami. Podniósł mnie w stylu panny młodej i kierował się do mojego apartamentu.
- Jestem ciężka. - wyszeptałam mu do ucha.
- Nieprawda. - odpowiedział przekraczając próg oraz zamykając drzwi nogą. - To opowiadaj gdzie co jest.
- Może mnie postawisz na ziemi?
- Najpierw może jednak odpowiedz na moje pytanie.
- Okey. Tam jest kuchnia i salon. - pokazałam ręką. - Pierwsze drzwi to łazienka, a drugie... - przerwał mi.
- Wiem co jest za drugimi. Moja siostra ma taki sam rozkład. To idziemy.
- Gdzie?!
- Do drugich drzwi. - poruszał śmiesznie brwiami.
- Co ty chcesz zrobić?
- Nie bój się. Jak coś to mi przywalisz. - otworzył drzwi i wszedł do środka, stawiając mnie przy ścianie.
- Chyba nie masz zamiaru... - przyłożył mi palec do ust.
- Ciii...
Otworzyłam szerzej oczy gdy obie dłonie położył po druch stronach mojej głowy. Zamknął mnie w półapce. Zaczął zbliżać swoją twarz do mojej. Musnął lekko moje usta. Chciałam więcej, ale on raczej czekał na ruch z mojej strony. Stanęłam na palcach i wbiłam się w jego usta, zamykając oczy.
Kocham go całować. Jego wargi są takie miękkie. Nie odrywała bym się od nich nigdy. Dłońmi powędrował na moje posladki, które zcisnął, a ja wydałam z siebie jęk. Znów jękłam mu w usta, a on wykorzystując moment zachaczył swoim językiem o mój. Zaczęłam się walka pomiędzy naszymi językami.
Podniósł mnie z uda, a ja obwiniam nogi w jego pasie. Zaczął kierować się w stronę łóżka, ale ja nie zwracałam na nic uwagi. Była zbyt zajęta jego ustami. Poczułam jak moje plecy lekko zderzają się z materacem mojego łóżka. Oderwał się od moich ust, a ja otworzyła oczy. Zawisł nad mną. Wymieniliśmy się spojrzeniami.
Chciałam znów złączyć nasze usta co mi się udało. Aleks zjechał pocałunkiem na moją szyję zasysając ją. Właśnie robił mi malinkę, a ja się nie sprzeciwiałam. Zaczęłam jęczeć, wić się pod nim. Niestety taką chwilę przerwał nam dzwonek od drzwi. Oderwał się od mojej szyi spoglądając na malinkę.
- Teraz jesteś moja. - na jego twarzy pojawił się uśmiecha.
Zszedł ze mnie, a ja podeszłam do lustra przyglądając się swojej szyi. Była na niej bardzo widoczna bordowa plama.
- Boże. - złapałam się za głowę.
- Wystarczy Aleks, kochanie. - potrzedł do mnie od tyłu szczerząc się do lustra.
- Dobra idę otworzyć. - powiedział i podeszła szybkim krokiem do drzwi wejściowych.
Otworzyłam je, a moim oczom ukazała się moja sąsiadka.
- Dzień dobry. - przywitałam się.
- Dzień dobry kochana mam do Ciebie prośbę.
- Jaką? - zapytałam zainteresowana.
- Wyjeżdżam na trzy dni do szpitala i czy mogłabyś zająć się moim kotem?
- Naprawdę bym chciała, ale wyjeżdżam na tydzień nad morze. - odpowiedziałam kłamstwem, bo nie lubię pilnować zwierząt.
- Rozumiem. To do widzenia. - odpowiedział i odeszła.
- Do widzenia. - powiedziałam i zamknęłam drzwi.
- Kto to? - zapytał opierający się o framugę drzwi brunet.
- Sąsiadka. - odpowiedziałam.
- Co chciała?
- Żebym się kotem zajęła, bo wyjeżdżam.
- Mam nadzieję, że się nie zgodziłaś.
- Nigdy. - odpowiedziałam i podeszła do niego łącząc nasze usta.
Nikodem:
Dziś wyszłem ze szpitala z czego się bardzo cieszę. Przyjechali po mnie rodzice, bo moje auto poszło do kasacji. Z tego co wiem to tata coś wspominał, że da mi auto mamy, ponieważ ona nim wcale nie jeździ. Auto mamy może nie jest w moim stylu, ale ważne, żeby tylko było.
Podjechaliśmy pod dom, w którym kiedyś mieszkałem z rodzicami. Dali mi klucze i prosili, żeby jechał ostrożnie. Wsiadłem do auta i ruszyłem w stronę apartamentu, w którym jest teraz Natasza, czyli u Elle, Amandy i Jenny. Mieszkają niedaleko mnie, bo mieszkam na przeciwko w wierzowcu. Ja w przeciwieństwie do moich znajomych mieszkam sam. Nie lubię jak ktoś mi się pałęta pod nosem. No chyba, że moja blondyneczka.
Wysiadłem z auta i ruszyłem pod odpowiednie drzwi. Zadzwoniłem drzwonkiem, a drzwi się otworzyły. Ukazała się w nich Natasza. Miała uśmiech na twarzy i rzuciła się mi w ramiona.
~~~
Nie minęła chwila, a my już byliśmy u mnie. Natasza zadecydowała, że jest głodna, więc postanowiłem zrobić kolację, a jej kazałem odpocząć. Po przygotowaniu wszystkiego zawołałem blondynkę i usiedliśmy do kolacji przy świecach.
- Kocham Cię. - powiedziała.
- Ja Ciebie też.
~~~
Po zjedzeniu kolacji zostawiłem wszystko i wraz z Nataszą skierowałem się do sypialni. Miałem na nią ochotę. Przekroczyłem próg pokoju zamykając go i załączając nasze usta.
Natasza;
Nikodem zaczął mnie całować. Odwzajemniłam to, ale chciałam tu w końcu wszystko powiedzieć. Nie minęła chwila, a ja już leżałam na łóżku. Brunet zawisł nade mną dalej całując. Podwinął lekko moją bluzkę dotykając brzucha, który za kilka miesięcy będzie duży. No chyba, że jednak usunę.
Ręce mojego chłopaka latały po moim ciele. Jedną trzymał pod moją bluzką bawiąc się zapięciem od stanika, a drugą zjeżdzał niżej i niżej docierając do podbrzusza. Już chciał wsadzić tak ręce, ale ja temu zapobiegłam. Oderwał się odemnie i spojrzał nie wiedząc o co mi chodzi.
- Zrobiłem coś nie tak? - zaprzeczyłam kiwając przecząco głową. - To co jest?
- Musimy porozmawiać.
- Przejdź do rzeczy.
- Co byś zrobił gdybyś dowiedział sie, że jestem w ciąży?
- A jesteś? - wstał na wyprostowane nogi.
- Nie tylko pytam.
- No nie wiem. Nie chciałbym w tym wieku zostać ojcem.
- A co byś zrobił gdybyś dowiedział się że jestem w ciąży i do tego chora?
- Natasza co to za pytania?
- Tylko pytam nie spinaj się tak. Zawieziesz mnie na lotnisko?
- Natasza co ty kombinujesz?
- Muszę wyjechać na tydzień do ciotki za granicę.
- Chcesz mnie zostawić na tydzień? Jadę z Tobą.
- Nikodem nie. Muszę jechać, bo obiecałam jej, że przyjadę na ostatni tydzień wakacji.
- O której?
- Za dwie godziny.
~~~
Tak skłamałam nie jadę do żadnej ciotki tylko usunąć tą pieprzoną ciążę. Trudno mi jest nie ryczeć, ale nie mogę teraz, żeby Nikodem nie zauważył. Jestem w swoim pokoju i się pakuję. Brunet jest w salonie i ogląda coś w telewizji. Rodzicą jeszcze nie powiedziałam, że wyjeżdżam, ale coś się wymyśli. O ciąży tak jak i o cukrzycy również nie wiedzą. O tym wie tylko Nika i Elle.
Pierwsza łza spłynęła mi po policzku. Szybko ją starałam i wzięłam walizkę na dół. Widziałam, że chłopak dalej ogląd coś w telewizji, więc poszłam jeszcze do łazienki.
~~~
Trochę historii
będzie o
Nice i Aleksie,
ale też o
Nataszy i Nikodemie.
Podoba się takie coś? 💔
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro