Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 20

Nika:

Obudził mnie koszmar. Śniło mi się, że Nikodem miał wypadem. Zerwałam się z łóżka i złapałam za telefon. Całkiem zapomniałam o tym, że Nik miał do mnie przyjechać kilka godzin temu. Wykręciłam jego numer, ale nic. Zadzwoniłam do Natashy, od której już miała trzy nie odebrane połączenia. Czy mój sen był prawdą?

- Nika?

- Coś się stało?

- Nik jest w szpitalu miał wypadek. - powiedział zapłakanym głosem. Na jej słowa po moich policzkach już spływały łzy.

- Zaraz będę. - rozłączyłam się i przebrała.

Po chwili znalazłam się na dole gdzie moi rodzice siedzieli przy stole.

- Nik miał wypadek!

- Wiem... Ciocia obiecała, że zadzwoni jak będzie coś wiadomo.

- Ja muszę tam jechać!

- Uspokój się. - powiedziała mama. - Nie możesz się tak denerwować.

- Błagam zawieźcie mnie tam.

Aleks:

Siedzę przed salą operacyjną i czekam wraz z rodzicami Nikodema, Natasha, Adrianem, Kamilem i Kordianem wraz z ich dziewczynami. Wszyscy są zrozpaczeni. Siedzimy już tu od około dwóch godzin. Wiem tylko tyle, że w Nikodema wjechał jakiś samochód. Oczywiście wina jest kierowcy tamtego samochodu.

Po długim oczekiwaniu z sali wychodzi lekarz, a wszyscy stają na wyprostowane nogi.

- Co z nim? - pyta jego mama.

- Oprecaja się udała. Miał dużo szczęścia. Jutro powinien się obudzić. - po słowach lekarza wszyscy odetchnęli z ulgą.

- Możemy go zobaczyć? - zapytała Natasha.

- Jutro. Dziś musi odpocząć. - odpowiadał i odszedł.

- Jedzcie do domu odpocząć i jutro przyjedziecie. - zaproponowała rodzicielka Nikodema.

Wszyscy kiwnęli głową i kierowali się do windy. Natasha jeszcze została z jego rodzicami. Czekaliśmy, aż winda się otworzy po czy wszyscy weszliśmy do środka.

Nika:

Jadę już windą z tatą na odpowiednie piętro. To wszystko moja wina. Całkiem o nim zapomniałam. Drzwi windy się otworzyły, a ja wyleciałam jak poparzona. Widząc Natashą wpadłam w jej ramiona.

- Co z nim? - pytam po dłuższej chwili.

- Wszystko dobrze. Jutro się ma wybudzić. - odetchnęłam z ulgą.

- Co się tak wogule stało?

- Jakiś baran wjechał w niego na światłach.

- Rozmawiałaś już z Aleksem?

- Nie... A był tu?

- Jak twoja wina się otworzyły to jego zamknęła.

Na to już nic nie odpowiedziałam, ale się cieszyłam, że się z nim nie spotkałam. Chwilę jeszcze posiedziałem z tatą, Natasha, ciocią i wujkiem, po czym wszyscy pojechali do domu.

Właśnie dojeżdżałam z tatą pod nasz dom. Między nami była kompletna cisza.

- To wszystko moja wina... On do mnie jechał, a ja o nim zapomniałam...

- Nika nie obwiniaj się.

- Gdybym do niego nie zadzwoniła nic by się nie stało.

Tata próbował mnie przekonać, że to nie moja wina, aż zaparkował pod domem. Wysiadłam z auta i pokierowałem się do wejścia, a następnie do pokoju. Położyłam się na łóżku i z trudem zasnęłam.

Byłam sama w domu, gdy nagle rozległ się dźwięk dzwonka. Zeszłam na dół.

- Tak?

- Nika błagam Cię porozmawiajmy. - usłyszałam znajomy mi głos.

- Nie mamy o czym.

- Ja o wszystkim wiem.

- To chyba dobrze?

- Wpuść mnie.

- Nie chce Cię widzieć!

- Błagam Cię porozmawiajmy...

Już się nie odzywałam, a poszłam do pokoju i zaczęłam ryczeć. Dlaczego to wszystko mnie spotyka? Przez dłuższy czas ta leżałam. Nagle poczułam jak ktoś mnie dotyka po głowie. Odwróciłam się i spotkałam się z czekoladowymi tęczówkami. Co on tu robi? Odskoczyłam do tyłu.

- Co... Ty tu robisz?

- Twoja mama mnie wpuściła.

- Daj mi w końcu święty spokój! Po ostatniej rozmówek chyba wszystko jest wyjaśnionej!

- Ja wiem, że my nie byliśmy razem, ale daj mi drugą szansę. Nie mam zamiaru zostawić Cię z tym samej.

- Nie potrzebuje twojej pom...

Obudził mnie huk z dołu. Poczułam coś mokrego na twarzy. Ja płakałam przez sen. Trochę nad tym rozmyślałam i postanowiłam, że spotkam się z Aleksem. Wzięłam do rąk telefon i wysłałam sms.

Do Aleksa:
Kiedy i gdzie chcesz się spotkać?

Aleks:

Obudził mnie dźwięk telefonu i zabiłbym osobę, która właśnie mnie obudziła, ale gdy na wyświetlaczu był sms od Niki myślałem, że to jakiś sen.

Do Niki:
Mi jest obojętne ty zadecyduj.

Od Niki:
Kawiarnia przy parku? Szesnasta?

Do Niki.
To do zobaczenia.

Wstałem z łóżka na wyprostowane nogi. Było już po dwunastej. Skierowałem się do salonu gdzie siedział mój współlokator z Rachel.

- Co robicie? - pytam przekraczając próg.

- Ty może lepiej byś się ubrał. - proponuje przyjaciel i zakrywa swojej dziewczynie oczy.

- Yyy... O co Ci chodzi?

- Jesteś w samych bokserkach.

- To mój dom mogę robić co mi się podoba.

- Adi nie przesadzaj. - mówi dziewczyna i bierze chłopaka rękę.

- Tak wogule to co ty taki w humorze? Dawno Cię takiego nie widziałem...

- Za niedługo będę jeszcze bardziej szczęśliwszy. - odpowiedziałem i wyszłem z salonu.

Nika:

Zadzwoniłam do Natashy by zapytać co z Nikiem i czy się już wybudził.

- Tak?

- Nik się już wybudził?

- Jeszcze nie...

- Zadzwonisz do mnie jak się wybudzi?

- Okey, a jak tak ciąża?

- Wszystko dobrze za tydzień mam wizytę.

- Dobra to ja kończę.

- No papa. - odpowiadam i się rozłączam.

~~~

Przez cały dzień byłam sama w domu i trochę mi się nudziło. Teraz właśnie wychodzę na umówione spotkanie z Aleksem. Nie wiem czego się spodziewać. Może on chce się tylko ze mną spotkać by powiedzieć, że nie chce mieć doczynienia zemną i dzieckiem? Przekraczam próg i szukam, przy którym stoliku siedzi brunet. Moim oczom ukazuje się brunet, który siedzi tyłem, ale widać, że to on z daleka bym go poznała... Siedzi z jakąś blondynką i się świetnie bawi. Tak jak myślałam mój sen to nigdy się nie spełni. Opuściłam kawiarnie i wróciłam w stronę domu. Przed bramą napisałam jeszcze mu wiadomość.

Do Aleska:
Miłej zabawy z tajemniczą blondyneczką. :*

Aleks:

Gdy czekałem na Nike przysięgła się do mnie jakaś blondynka. Mówiłem jej, że jestem umówiony, ale jej to chyba nie przeszkadzało. Byłem dziś u Nikodema, który jeszcze się nie wybudził. Blondynka cały czas coś do mnie gada, ale ja nie jestem zainteresowany. Mój telefon zaczyna wibrować i na wyświetlaczu pojawia się numer Niki.

Od Niki:
Miłej zabawy z tajemniczą blondyneczką. :*

Patrzałem na ekran telefonu nie wieżać co tam piszę. Schowałem go do kieszeni i wybiegłem z kawiarni. Wsiadłem do mojej besti i pojechałem pod jej dom mając nadzieję, że ją zobaczę.

Zaparkowałem pod domem i zaczęłem dzwonić domofonem. Ale nic wyciągnąłem telefon i dzwoniłem, ale to na nic. Dlaczego życie jest takie ciężkie?

Brama się otwiera i na podwórko wiedza granatowe audi. Wysiadam z niego kobieta bardzo podobna do Niki z tego stwierdzam, że to jej mama. Z drugiej strony wysoki mężczyzna. Wyskakuje też mąka dziewczynka, która jest również podobna do Niki. Jak ostatni wysiada brunet z tego wynika, że to jest jej brat. Wszyscy patrzą na mnie dziwnym spojrzeniem. Kobieta podchodzi do męża i szepcze mu coś na ucho, po czym mężczyzna przekonuje dzieci by z nim poszły. Po kilku minutach znikają za drzwiami, a kobieta kieruje się w moją stronę.

- Ja rozumiem, że chcesz porozmawiać z Niką, ale ona musi odpocząć.

- Ja rozumiem, ale nie chce jej stracić.

- Nie stracisz jej, ale daj jej z tydzień, dwa niech sobie to wszystko przemyśli.

Próbowałem przekonać kobietę, ale to na nic. Odjechałem w stronę swojego domu z piskiem opon. To wszystko moja wina. Gdybym kazał się odpieprzyć tej blondynce, teraz bym był przy kobiecie mojego życia.

Nika:

Dźwięki nastały, a jak zeszłam na dół.

- Zaraz będzie obiad. - poinformowała mama.

- Hej Nika. - powiedziała Laura stojąc obok mnie.

- Część słonko. - przykucnełam i przytuliłam ją do siebie.

- Wszystko dobrze z dzidziusiu?

- Tak. - zaśmiałam się.

- To dobrze. Kiedy go zobaczę?

- Już niedługo.

Przy obiedze nikt się prawie nie odzywał. Tata widziałam jak na mnie patrzy i miał zacząć coś mówić, ale mam go powstrzymałam. Po skończonym posiłku poszłam do siebie. Za mną wbiegła mała brunetka.

- Coś chciałaś? - pytam, a Laura rzuca się na moje łóżko.

- Chciałam Cię przeprosić.

- Za co? - usiadłam obok niej.

- Bo wczoraj jak usunęłaś to odebrałam twój telefon.

- Nic się nie stało. - przytuliłam ją do siebie. - A kto dzwonił?

- Jakiś twój kolega. - po tych słowach zrozumiałam, że to Aleks. - Kazał Ci przekazać, że jak się obudzisz to, żebyś do niego zadzwoniła. - pocałowałam ja w czoło.

- Nie odbieraj nigdy więcej mojego telefonu dobrze. - powiedziałam tak by nie było w tym ani trochę złości i uśmiechnęłam się do siostry.

- Dobrze. - odpowiedziała krótko i zeskoczyła z łóżka.

- A jak było w przedszkolu?

- Fajnie.

- Lubisz chodzić do przedszkola w wakacje? Nie wolisz siedzieć w domu?

- Nie mogę zostać sama w domu, a rodzice pracują.

- A chciałabyś przez ten tydzień posiedzieć ze mną w domu? - zaproponowała, a na jej twarzy pojawił się uśmiech.

- Tak, ale nie wiem czy mam się zgodzi.

- Załatwię to. Obejrzymy jakiś film?

- Tak! - pisneła.

- To co wybierasz?

Siedziałam z siostrą na łóżku od dwóch godzin i oglądamy film, o który nigdy nie słyszałam. Nawet ciekawy, ale jakoś nie byłam zainteresowana. Cały czas myślałam o Aleksie. Czemu ja jestem taka uparta i nie mogę normalnie z nim porozmawiać?

Na ekranie pojawiły się napisy końcowe, a ja zauważyłam, że brunetka zasnęła. Przykryłam ją kocem i zeszłam do salonu gdzie mama oglądała telewizję. Przysięgam się i zaczęłam rozmowę.

- Gdzie tata?

- Pojechał coś załatwić.

- Laura może przez ten tydzień zostać ze mną w domu? - zapytała, a brunetka oderwała wzrok od ekranu telewizora i wbiła go we mnie.

- Na pewno? Powinnaś odpocząć, a nie zajmować się młodszą siostrą.

- Jak jest przy mnie to zapominam o wszystko dookoła. - uśmiechnął się co kobieta odwzajemniła.

- Dobrze, ale jakby coś się działo to dzwoń.

- Dziękuję. - odpowiedziałam i wstałam, ale coś nieumożliwiało mi dalsze ruchy. Odwróciłam się i zobaczyłam, że rodzicielka trzyma mój nadgarstek.

- Nika proszę usiądź. - była trochę zdziwiona, ale wykonałam jej prośbę.

- Coś się stało?

- Powinnaś porozmawiać z Aleksem.

- Żeby znów słuchać jaka to ja jestem?

- Jemu na Tobie naprawdę zależy. Widać to po nim.

- Ja będę gotowa to z nim porozmawiam, a teraz jestem głodna. - uśmiechnęłam się do rodzicielki co odwzajemniła.

- Naleśniki? - zaproponowała, a ja pokręciłam twierdząco głową.

Mam poszła do kuchni, a ja pokierowałem się do pokoju mojego brata. Nie rozmawiałam z nim już dość dawno. Zapukałam, a po usłyszeniu słowa proszę weszłam do środka.

- Co tam u Ciebie słychać? - zapytałam siadając na łóżku. Brunet siedział przy biórku i stukał coś w laptopie.

- Dobrze, a u Ciebie?

- Też. Jak tam na treningach?

- Okey.

- Co ty robisz przez całe dnie, że Cię w domu nie ma?

- Są wakacje i nie chce ich spędzić przed kompem.

- Rozumiem.

- Mogę zadać Ci pytanie? - oderwałam wzrok od ekranu.

- Tak.

- Czy ten co był przed domem to ojciec dziecka? - jego pytanie mnie zamurowało.

~~~

Nie mam już pomysłów xD

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro