Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 18

Aleks:

Stoję przed brunetką i wymieniamy się pojrzeniem. Trzyma w ręce zdjęcia usg i się nic nie odzywa. Czy to może być moje dziecko? Nagle drzwi obok się otwierają.

- Nika jestem ju... - był to Nik, ale co on tu robi. - Wy się znacie? - pyta stając obok.

- Tak. - odpowiada brunetka.

- Dobra ja już będę leciał. Pa. - odpowiadam i odchodzę.

Czy Nik jest z Niką? Czy ona jest z nim w ciąży? Nie to się nie dzieje naprawdę. Dlaczego ja? Dlaczego wszystko co najgorsze mnie spotyka?

Nika:

Stoję przed Nikodemem i nic nie mówię. Ojciec mojego dziecka wie, że jestem w ciąży, ale nie wie, że to jego dziecka.

- Powiesz mi co tu się dzieje?

- Zawieź mnie do domu.

- Okey. - odpowiada i kieruje się do samochodu.

Droga minęła nam w ciszy. Nik zaparkował pod moim domem i razem ze mną wysiadł. Nie byłam w stanie zaprotestować by mnie zostawił w spokoju. Nie chciałam zostać teraz sama. Przekroczyła próg mojego domu, a brunet za mną. Usiadłamm na sofie, a Nikodem stał przed oknem wpatrując się przez nie.

- Powiesz mi o co chodzi? I skąd się znacie?

- Długą historia.

- Czy to ona jest ojciem? - na to co powiedział zdziwiłam się.

Przecież nikomu oprócz Ashley nie mówiłam o tym. Skąd on to wie? Patrzę na niego za zdziwieniem, a on nadal patrzy w jakiś punkt za oknem.

- Czyli tak. - odpowiada przerywając ciszę i podchodząc do mnie.

- Skąd wiesz? - pytam, a on klęka przede mną i wymieniamy się wzrokiem.

- Tylko tak jakoś powiedziałem, ale po twojej odpowiedzi już wiem, że to prawda. Porozmawiaj z nim.

- Nie chce mu psuć rodziny. On ma już jedno dziecko. - Nik patrzy zdziwiony.

- Jak z nim porozmawiasz szczerze to się wszystkiego dowiesz.

- Czyli wiesz coś czego ja nie wiem. To dlaczego mi tego nie powiesz?

- Bo to wy powinniście to sobie wyjaśnić.

Z moich oczu wypłynęły łzy. Wstałam z sofy i wyszłam z domu zostawiają w nim kuzyna. Weszłam do windy, a ona znów zatrzymała się na piętrze jak ostatnio kiedy szłam do sklepu. Drzwi się otworzył, a do środka weszła Sophia.

- Nika coś się stało czemu płaczesz?

- Proszę Cię odpowiedz mi szczerze na to pytanie, które Ci teraz zadań dobrze? - pytam, a dziewczyna patrzy na mnie dziwny spojrzeniem.

- Chodź do mnie porozmawiamy na spokojnie. - powiedziała i wyszła z windy, a ja za nią.

Weszliśmy w korytarz, a później brunetka otworzyła pierwsze drzwi, które zobaczyłam. Wpuściła mnie do środka i pokierowała do salonu gdzie usiadłam na dłużej kanapie.

- Chcesz coś do picia? - zapytała.

- Nie. - odpowiedziała krótko.

- Wiem kim jesteś. - zdziwiły mnie jej słowa.

- Nie rozumiem.

- Aleks mi opowiedział wszytko co się między wami wydarzyło i...

- Czy Aleks jest ojcem twojego dziecka? - przerwałam jej, a ona dziwnie na mnie spojrzała.

- Nie. Chodź ze mną. - odpowiedziała i chwyciła mnie za rękę prowadząc do jakiegoś pokoju.

Otworzyła drzwi, a w pomieszczeniu był mały chłopiec, a obok niego jakiś chłopak. Obydwoje spali.

- To jest ojciec mojego dziecka. - uśmiechnęłam się do mnie.

Po chwili wróciliśmy do salonu. Sofi zrobiła mi herbatę i kontynuowałam rozmowę.

- Wy musicie razem porozmawiać i wszytko sobie wyjaśnić. Aleksowi naprawdę na Tobie zależy. Zadzwonię do niego i powiem, żeby tu przyszedł, dobrze? - kiwnęła twierdząco głową.

Brunetka wzięła telefon w rękę i podeszła do okna.

- Aleks czy mógłbyś zająć się na godzinkę Olivierem? Mam bardzo ważna sprawę do załatwienia. - rozłączyła się i poptarzyała na mnie. - Będzie za chwilę. Idę po chłopaków i zostawimy was samych. - powiedziała po czy zniknęła za drzwiami.

Po chwili wyszedł z pokoju chłopak i popatrzał na mnie, a następnego poszedł w stronę holu. Następnie wyszła brunetka z wózkiem, w którym spał mały. Zawiozła wózek brunetów, który go odebrał od niej i wyszedł. Sofi wróciła do mnie.

- Ić do tego pokoju i zamknij drzwi, żeby była to dla niego niespodzianka. Ja lecę i życzę ci powodzenia.

- Dziękuję. - powiedziała przez łzy. Weszłam do pokoju zamykając drzwi. Po chwili usłyszałam głos Aleksa.

- Jestem!

- Nie krzycz tak mały śpi u siebie, a ja za godzinkę będę.

- Okey. - powiedział ciszej.

Brunetka musiała wyjść, bo słyszałam lekki trzask drzwi. Rozglądałam się po pokoju. Był taki cudowny. Wzięłam niebieskiego misia i podeszłam do okna patrząc przez nie. Po chwili usłyszałam jak ktoś chwyta za klamkę, a drzwi się otwierają. Nie ruszałam się z miejsca. Nie wiedziałam co robić.

Aleks:

Po tym co zobaczyłem byłem wkurzony. Nadal nie mogłem w to uwierzyć co zobaczyłem kilka godzin temu. Siostra poprosiła bym został z małym na co się zgodziłem. Lubię się nim zajmować. Sofi wyszła chwilę temu i powiedziała, że mały śpi w swoim pokoju. Postanowiłem wejść i sprawdzić czy wszystko dobrze.

Stałem przed drzwiami i lekko je otworzyłem. Moim oczom ukazała się brunetka, która stała przodem do okna, a do mnie tyłem. Poznałem ją od razu. Trzymała misia, którego dałem Olivierowi przed jego urodzeniem.

- Co ty tu robisz? - pytam na co dziewczyna się odwraca. Miała całe oczy załzawione.

- Proszę porozmawiajmy.

- Nie mamy o czy.

- Mamy.

- O tym, że jesteś w ciąży z ...

- To nie tak jak myślisz. - przerwała mi.

- Nie mam zamiaru z Tobą rozmawiać.

Nika:

Teraz zrozumiałam o co mu chodzi. On myśli, że ja jestem w ciąży z Nikodemem.

- Proszę Cię chociaż mnie wysłuchaj.

- Nie mam zamiaru.

- Proszę Cię. - powiedziała, a z moich oczu wypłynęły kolejne łzy.

- Ty wychodzisz czy ja?

Nie odpowiedziałam, a rzuciłam misia do łóżeczka i wybiegłam z pokoju kierując się do drzwi. Weszłam do windy i próbowałam opanować płacz. Po chwili znalazłam się już pod drzwiami od mojego mieszkania. Otworzyłam, a obok nich ukazał mi się Nikodem.

- Gadałaś z nim?

- Tak.

- I wyjaśniliście sobie wszystko?

- Nie chciał mnie słuchać.

- Jaki debil. Ja Cię bardzo przepraszam, ale muszę już lecieć.

- Spoko przecież nie będziesz ze mną siedzieć wieki. Dziękuję, że że mną poszłeś.

- Nie ma za co papa. - powiedział i mnie przytulił po czym wyszedł.

Poszłam do łazienki przemyć oczy. Stanęłam przed lustrem. Wysgladalam strasznie. Miałam czerwone oczy, z których ciągle wypływały łzy. Gdy wycierałam twarz zadzwonił dzwonek do drzwi. Pewnie Nik czegoś zapomniał. Podeszłam do drzwi i je toworzyłam. Stała tam moja mama i dziwie się na mnie patrzyła.

- Boże dziecko co się stało? - przerażona wchodzi co środka. - Wiedziałam, że to zły pomysł, żebyś się tu przeprowadziła. Nikodema widziałam jak wybiegał z windy czy to przez niego?

- Co?! Nie. On mi tylko pomaga. - odpowiedziała kierując mamę do kuchni. - Chcesz kawę?

- Może być. - odpowiedziała i usiadła obok blatu na wysokim krześle. - To oto chodzi jesteś w ciąży. - powiedziała, a ja upuściłam filiżankę, która trzymałam w ręce. Na blacie leżały zdjęcia usg, które całkiem zapomniałem schować.

Mama pomogła mi posprzątać stuczone szkło i kazała iść do salonu odpocząć, a ona zrobiła sobie kawę, a mi herbatę. Usiadła obok mnie i zaczęła mówić.

- Dziecko co się dzieje? - złapała mnie za rękę. - Mi możesz wszystko powiedzieć wiesz o tym. - popatrzałam na nią, a ona nie spuszczała odemnie wzroku. - Może chcesz przyjechać do nas na parę dni? - zapytała, a ja pokręciłam twierdząco głową.

Aleks:

Minęła godzina, więc moja siostra zaraz powinna się pojawić. Nadal nie rozumiem po co wtrąca się w moje życie. Rozumiem, że chce dobrze, ale chyba nie wie o ciąży Niki. Z moich rozmyśleń wyprowadza mnie trzask drzwi. W progu salonu pojawia się cała trójka. Też bym chciał tak teraz wyglądać jak oni. Szczęśliwa rodzina

- Porozmawialiście? - pyta brunetka.

- Tak. - kłamię, bo nie chce słuchać kazania jakim jestem debilem, a ona nawet nic nie rozumie.

- I wszystko okey?

- Tak, a teraz sory, ale umówiłem się z kupmlemi. - mówię całkowitą prawdę i wychodzę z mieszkania.

Wchodzę do samochodu i włączam silnik. Tak naprawdę to nie chce iść na to spotkanie i patrzeć na Nikodema, który teraz układa sobie życie z osobą, którą zacząłem kochać.

Nikodem:

Jestem już na miejscu. Dziś mam się spotkać z kumplami w barze, w którym zawsze się spotykamy całą piątką. Nie chcę patrzeć na tego debila Aleksa. Zostawił moja kuzynkę sama z dzieckiem. Z rozmyśleń odrywa mnie dźwięk mojego telefonu. Na wyświetlaczu jest numer Niki.

- Co się stało? - pytam.

- Wyjeżdżam na parę dni do rodziców jakby co. Nie wiem co później.

- Błagam Cię nierób nic głupiego.

- Spokojnie. Dobra ja kończę, bo tata po mnie zaraz przyjedzie.

- Okey. Papa.

Chowa telefon do kieszeni. Wchodzę do baru i zajmuje nasz stolik. Chłopaków jeszcze nie ma, więc będę musiała trochę poczekać. Myślę nad tym co powiedziała Nika. Mam nadzieję, że nigdzie nie ucieknie jak to zawsze w życiu kobiety w ciąży bywa.

Po dziesięciu minutach w końcu przychodzi Adrian, Kamil i Kordian, ale Aleksa nadal nie ma.

- Siema. - witam się z każdym.

- Aleks zaraz będzie. - informuje każdego Kamil.

- Nawet lepiej jakby go nie było. - dodaje.

- Pokłóciliście się? - pyta Kordian.

Nagle obok stolika pojawia się Aleks, a ja spoglądam na niego wrogim wzrokiem. On nawet na mnie nie spojrzał.

- Sory za spóźnienie. - powiedział i siadł na przeciwko mnie.

Pogawaliśmy o tereningach koszykówki, które zaczynają się na początku września. Może to dziwne, ale mimo tego, że jesteśmy w barze to nie pijmy tak jak inni alkoholu. Jesteśmy poprostu inni i tym się różnimy od inny paczek. W końcu temat na się skończył, a Aleks zaczął o dziwo ze mną rozmawiać.

- Co tam u Ciebie Nik? - zapytał, a każdy ze stolika zerkał na nas.

- Ty jeszcze masz czelność się do mnie odzywać?

- Przepraszam nie chciałem wkurzyć przyszłego ojca. - podkreślił ostatnie słowo.

- Nik o czym on mówi? - pyta Adrian.

- Natasha jest w ciąży? Czemu nie mówiłeś? Gratul... - mówi Kamil, ale Aleks mu przerywa.

- Serio nie pochwaliłeś się kolegą, że zdradziłeś Natashe? - wypucha śmiechem.

Aleks:

Nie mogłem się powstrzymać i musiałem wejść na temat Niki.

- Czy ty serio myślisz, że Nika jest ze mną w ciąży?

- A z kim? Duchem Świętym? - znów wybucham śmiechem.

- Dla twojej informacji to nie jest ojcem jej dziecka, a Nika to moja kuzynka. - zdziwiły mnie te słowa, które do mnie wypowiedział i nie potrafiłem się odezwać. - Jak można był takim debilem i nawet nie posłuchać wyjaśnień.

~~~

Nieźle się zapowiada 😯

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro