Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 15

Natasha:

Patrzę jak Nika wybiega z pokoju. Zrobiło mi się głupio, bo to w sumie ja zaczęłam ten temat.

- Boże Nik czy ty zawsze musisz powiedzieć coś głupiego? - pytam mojego chłopaka.

- Mogła się nie odzywać...

- Ejj.. Myślicie, że ona jest w ciąży? - pyta Vika, a ja zaczyna myśleć nad jej słowami.

- Możliwe...

- Wy chyba nie myślicie, że jest taka głupia by się nie zabezpieczyć.

- Nik! - wrzasnęłam na bruneta, a mała zaczęła płakać.

- Daj ją. - wyciąga do dziewczynki ręce brunetka po czym dodaje. - A ją zaniosę na dół, a ty idź z nią pogadać. - kiwam do dziewczyny twierdząco głową. Po czy Vika wychodzi z pokoju.

- Wy chyba nie myślicie, że ona jest w ciąży?

- Ty już może się lepiej nie odzywaj. - proponuje chłopakowi po czym szukam w torebce testu ciążowego, który zawsze na wszelki wypadek mam.

- Yyy... Po co Ci test ciążowy w torebce?

- Zawsze może się przydać jak na przykład teraz? - odpowiadam chłopakowi pytaniem na jego pytanie.

Wychodzę z pokoju kierując się do łazienki. Przed wejście schowałam test do tylniej kieszeni spodni by go od razu nie zobaczyła. Chwytam za klamkę i próbuje otworzyć, ale nic. To znaczy, że Nika zamknęła się.

- Nika otwórz. Porozmawiajmy. - proszę błagalnym głosem, a brunetka wykonuje moje polecenie i otwiera drzwi.

Siedzi skulona przy ścianie obok drzwi. Przekraczam próg i zamyka drzwi by nikt nam nie przeszkodził w tej rozmowie. Dziewczyna miała schowaną głowę, więc z tego sądzę, że płacze. Kucam obok niej, a ręce kładę na jej kolanach.

- Popatrz na mnie i nie płacz.

- To nie takie proste... - z tego wnioskuje, że to będzie bardzo trudna rozmowa.

Nika:

Po między mną, Natashą nastaje cisza. Wiem, że blondynka chce mi pomóc, ale co jak będę w ciąży? W tym już mi nie pomoże, a tym bardziej ojciec dziecka, który już ma jedno. Już nie wytrzymuje i życiem się na szyję dziewczynie. Na pewno była zszokowana tym co zrobiłam, ale odwzajemnia gest.

- Spokojnie. - próbuje mnie uspokoić, a ja odrywam się od niej.

- Natasha ty nie rozumiesz. Puściłam się z chłopakiem, który jak się okazało ma już jedno dziecko, a na dodatek mogę być w ciąży...

- Nie masz pewności, że jesteś.

- Mam okres mi się spóźnia...

- Chcesz się upewnić i zrobić test?

- Na pewno jutro zrobię. Nie chce teraz iść do ap...

- Masz. - przerywa mi blondynka, która podaje mi pudeło z napisem "test ciążowy". - Będę w pokoju Viki jak coś. - informuje mnie, a ja biedę od niej pudełko.

- Okey. - odpowiadam, a dziewczyna zamyka drzwi za sobą.

W sumie jestem wdzięczna Nikodemowi, że to powiedział. Nigdy bym raczej na to nie wpadła. No chyba, że jakby mój brzuch zaczął się powiększać. Na tą myśl uśmiechnęłam się. Zawsze marzyłam o tym, żeby mieć w przyszłości dzieci, ale nie w tym wieku to jakiś koszmar...

Aleks:

Dziś tak jak postanowiłem wybrałem się pod dom brunetki, ale znów nic. Dzwonię do nie co chwilę i wylko słyszę głos sekretarki. Wysłałem jej już chyba z dwadzieścia smsów, na które nawet nie odpisuje. Tak bardzo chciałbym wiedzieć dlaczego mnie unika. Stałem już chyba półtorej godziny pod jej domem. Stałbym dalej, ale sąsiadka powiedziała, że pojechali i będę pobiero w nocy, albo nad ranem, więc odpuściłem.

Nie miałem ochoty wracać do domu wiedząc, że u Adriana jest Rachel, a ja bym musiał wiedzieć w swoim pokoju sam. Życie jest takie trudne i skąplikowane. Podchodziłem po okolicy, a później poszedłem do pierwszego lepszego baru się napić. Tylko to mogło mi pomóc w tym momencie.

Nika:

Po długich rozmyśleniach zrobiłam test, a teraz stoję przed siedzę na kancie wanny i czekam, aż minie wyszaczony czas.

Minęło już sporo czasu, a ja się boję podejść i zobaczyć czy są dwie kreski czy jedna. Chciałabym, żeby była jedna całe życie bym mogła sobie ułożyć tak jak zawsze chciałam.

Podeszłam do umywali z zamkniętymi oczami. Wzięłam go do rąk i zacisnęłam. Wyszłam z łazienki i pokierowałem się do pokoju, w którym czekają na mnie. Otwieram drzwi, a każdy oczekuję odemnie odpowiedzi. Zamykam drzwi i siadam na fotelu przy biórku Viki.

- I co? - pyta zaciekawiony Nik.

- Nie wiem.. - odpowiadam po czy pokazuje na rzecz w mojej ręce, na którą nawet nie patrzę.

Wszyscy zrywają się na równe nogi i idą w moim kierunku. Blondynka i brunetka już wiedziały czy wpadłam czy nie. Obie mnie przytuliły nic nie mówiąc. Brunet potrzedł do mnie i wyjął z ręki rzeczy, która zawarzy nad moim życiem.

- Co znaczą dwie kreski? - pyta podnosząc wzrok na mnie, a ja po usłyszeniu tym słów wybucham głośnym płaczem.

Brunet upuszcza przedmiot i podchodzi obejmując mnie czego się nie spodziewałam po nim.

- Będzie dobrze Niki, będzie dobrze. - powtarza słowa, a ja nadal niewieże w to co słyszę z jego ust.

~~~

Po kilku godzinowym płaczu w końcu jestem uśmiechnięta. Wszyscy w czwórkę mnie pocieszali. Nana na początku jak do nas dołączyła nie wieżyła, ale później po zobaczeniu testu powiedziała, że będzie najlepszą ciocią. Nikodem nawet mówił, że zawsze mi pomoże jak będzie taka potrzeba. Byłam bardzo zadowolona, że mą wspaniałą rodzinę i Natashe, która mam nadzieję, że z moim kuzynem będą mieli lepsze życie odemnie.

Aleks:

Siedziałem w barze opity jak nigdy. Nie mam pojęcia ile wypiłem, ale jutro wiem, że głowa mi nie wytrzyma. Powoli jakoś wyczołgałem się z baru, a ciepły wiatr obił się o moje ciało. Ledwo trzymam się na nogach i stwierdziłem, że zadzwonię po współlokator, który jest pewnie z swoją dziewczyną, ale trudno. Tylko jemu jedynemu z naszej paczki mogę się wygadać i raczej nie chciałbym, żeby to naprzykład Kamil albo inny o tym wiedział co się ze mną dzieje.

Wyciągam telefon z kieszeni i odblokowuje go. Szukam numeru przyjaciela, który po chwili znajduję. Naciskam zielony przycisk przy jego numerze i drzwonie. Jeden sygnał, drugi i odebrał.

- No co tam? - pyta.

- Mam małą prośbę.

- Przyjechać po Ciebie? - przerywa mi.

- Tsa.

- Gdzie?

- Bar przy parku.

- Dziesięć minut.

Rozłącza się, a ja chowam telefon na miejsce.

~~~

Po niedługim czasie brunet stał obok i patrzał jakby ducha zobaczył.

- Na co się tak lampisz?

- Czy ty widzisz jak ty wyglądasz? Jak będziesz się tak zachowywać to ja nie wiem czy tak Nika wogule będzie chciała na Ciebie patrzeć.

- Dzięki za pocieszenie...

- Dobra chodź już do auta.

- Może byś mi tak pomógł? Ledwo się trzymam na nogach.

Adrian pomaga mi się dostać do auta i po niewielkiej chwili jestem już na miejscu pasażera.

- I co gadaliście? - pyta odpalając silnik i wjeżdżając na drogę.

- Nie było jej. Pojechała gdzieś.

- Skąd wiesz?

- Sąsiadka mówiła.

Przez całą resztę drogi się nie odżywaliśmy. Pomógł mi dostać się do mieszkania i padłem na łóżko zapadając w sen.

Nika:

Dzisiejszego dnia wstałam bardzo wcześniej. Byłam bardzo głodna. Nie przebierając się z piżamy zeszłam do kuchni. Po drodze spotykając rodziców. Yyyy... Zaraz co?

- Czemu nie jesteście w pracy?

- Nika przecież dopiero szósta.

- Aaaa...

Powędrowałam do kuchni i zaczęłam myśleć co by sobie zrobić do jedzenia. W końcu się zdecydowałam na naleśniki. Będę musiała sporo czekać, aż je zrobię, ale mam jakoś na nie ochote.

Zrobiłam naleśniki i herbatę, które wzięłam do pokoju. Mało co jadam w pokoju, ale jakoś tak mi się zachciało. Położyłam się na łóżku i włączyłam telewizor. Jak to zawsze u mnie bywa jadłam około piętnastu minut. Odniosłam brunden naczynia do zmywarki i porozgladałam się po parterze stwierdzając, że nie ma już nikogo.

Wzięłam długą kąpiel i obmyślałam jak moje życie będzie teraz wyglądać. Na moje szczęście jestem już pełnoletnia. Postanowiłam, że przeprowadzę się do mieszkania znajdującego się w centrum, które rodzice mi kupili jakbym chciała się wyprowadzić. Jest to apartament z kuchnią, która jest połączona z salonem i dwoma sypialniami. Do tego piękne widoki zza okna.

Wyszłam z wanny i owinęłam się ręcznikiem. Usłyszałam dzwonek z dołu. Kogo o dziesiątej tutaj niesie? Wyjrzałam przez okno z łazienki, które było od strony bramy. Stał tam Aleks wiem, że muszę mu powiedzieć o ciąży, ale jeszcze nie teraz i nie mam ochoty dziś z nim rozmawiać. Powędrowałam do pokoju ubrać się, a następnie stanęłam przed lustrem patrząc na mój brzuch, który za ilkilka miesięcy będzie ogromną kulką.

Przyglądałam się przez dłuższą chwilę. Dźwięk dzwonka nie ustępował, a mnie już zaczęło to denerwować.Wziełam do ręki telefon i napisałam smsa do brunetka, który stoi przed domem.

Do Aleksa:
Możemy się spotkać i porozmawiać jak wrócę do domu okey?

Od Aleksa:
Kiedy wracasz?

Do Aleksa:
Za dwa dni.

Dźwięk ustąpił, a ja tylko sprawdziłam przez okno od łazienki czy brunet sobie już poszedł. Na moje szczęście już go tam nie było. Nadal nie rozumiem dlaczego chce się ze mną spotkać i skąd wie gdzie mieszkam? Na pewno nie od Nikodema wiem, że może i nasze relacje nie są jeszcze takie dobre, ale on nie podał by mojego adresu nawet swojemu przyjacielowi.

Dostałam jeszcze kilka wiadomości od Aleksa, ale już nie chciało mi się ich czytać. Zaczęłam się pakować i szykować na przeprowadzkę.

Aleks:

Za dwa dni się w końcu z nią zobaczę w co nie mogę uwierzyć. Zobaczę, usłyszę, przytulę cudowną brunetkę, za którą tęsknię. Od razu po odejściu od jej bramy i skierowałem się do galerii by kupić mojemu siostrzeńcowi jakaś zabawkę. Jestem już spokojny, że chociaż się odezwała.

Kupiłem małemu trzy zabawki, które poleciła mi ekspedientka. Z tego co mi powiedziała są dobre dla takich maluchów, a ja mam zamiar zostać i zająć się nim przez dzisiejszy wieczór by moja siostra i Viktor poszli na jakąś randkę i zostali sam na sam. Wiem, że się to nie spodoba, ale mój przyszły szwagier się ucieszy.

~~~

Po zakupach pojechałem do domu i zrobilem obiad dla mnie, Adriana i jego dziewczyny. Byłem tak szczęśliwy, że robiłem wszystko by uszczęśliwić wszystkich dookoła.

- A co tak pięknie pachnie? - słyszę głos Rachel.

~~~

Jak myślicie czy Nika się spotka się z Aleksem czy to kłamstwo?
Czy Aleks wogule kiedyś dowie się o dziecku?

Jak myślicie? Pozdrawiam ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro