Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 13

Nigdy w życiu nie byłem tak szczęśliwy, jak teraz. Leżała obok mnie oddając mnie całą siebie. Była taka spokojna i delikatna. Spoczywaliśmy pod gwiazdami. Całą noc na oglądaniu ciał niebieskich i śmianiu się z bezsensownych rzeczy. Nie chcieliśmy wracać, chcieliśmy zostać i cieszyć się chwilą. Choć na chwilę zapomnieć o tym, co było i po prostu odpocząć.

— Która jest godzina? — spytała ziewając.

— po północy — odpowiedziałem. Leniwie wyciągając, telefon z kieszeni — i jak ci się podoba? — podnosiłem się do pozycji siedzącej.

— Jest cudownie — usiadła tuż obok mnie i wzięła oddech świeżego powietrza.

— To jak chyba będziemy się zbierać hmm? — spytałem, patrząc na zegarek, po czym wstałem z koca.

— Już? — spytała zdezorientowana, na co się uśmiechnąłem. Nie spodziewałem się, że tak jej się spodoba.

— Moglibyśmy tutaj przesiedzieć resztę życia, ale muszę cię zmartwić, moja rodzina już pewnie umiera z niepokoju, a twoja przyjaciółka to już pewnie zadzwoniła po FBI — zaśmiałem się, widząc jej minę.

— No dobrze panie nadopiekuńczy możemy jechać — westchnęła i zaczęła sprzątać koce.

***

Gdy Lily wzięła resztę rzeczy i koszyk wsiedliśmy do samochodu. Całą drogę myślałem o tym wszystkim. Niedawno byliśmy pokłóceni i nie rozmawialiśmy ze sobą, a teraz jechaliśmy razem autem po cudownie spędzonym wieczorze. Dawno nie spędziłem tak wspaniałego wieczoru z żadną kobietą. Taniec z Lily był jak beztroskie latanie po gwiazdach. Zastanawiałem się, skąd tak dobrze tańczy? Było późno, ale nie przeszkadzało mi to, z Lily mógłbym siedzieć bezczynnie i rozmawiać o głupotach. Nigdy nie czułem się tak swobodnie przy żadnej dziewczynie. Zazwyczaj moje randki opierały się na jednym spotkaniu i tyle. W pewnym momencie chciałem się ustatkować. Skończyć z numerkami na jeden wieczór i z nic niewartymi kobietami.  Od kiedy poznałem Lily poczułem, że moje serce zaczynało żyć na nowo.

— Cudownie się bawiłam — powiedziała, patrząc na mnie.

— To tak jak ja. Było wspaniale — uśmiechnąłem się pod nosem i stanąłem na przejściu dla pieszych.

— A gdzie jedziemy? — zapytała niepewnie.

— Do mnie — oznajmiłem, spoglądając na nią ukradkiem.

Gdy światło na nowo zmieniło kolor, odjechałem, a w aucie znów zapadła cisza.

***

Kiedy dojechaliśmy na miejsce, zgasiłem silnik i wyciągnąłem kluczyk ze stacyjki.

— Już jesteśmy — westchnąłem, wysiadając z auta.

— Dzięki — odpowiedziała, gdy otworzyłem jej drzwi od samochodu i wysiadła.

Idąc do mieszkania, od razu sięgnąłem po klucze do kieszeni i otworzyłem drzwi.

— Czuj się jak u siebie — posłałem w jej stronę ciepły uśmiech i odłożyłem kluczyki na blat.

— Ładne mieszkanie — odpowiedziała, rozglądając się nieco.

— Długo tu nie mieszkam. Właściwie jestem ulokowany tu od tygodnia, więc zadomowiony jeszcze nie jestem — zaśmiałem się, idąc do kuchni — napijesz się herbaty? — spytałem, zastawiając wodę.

— Chętnie — odpowiedziała i weszła do kuchni. Zaparzyłam dwie herbaty i postawiłem na stole.

— Siadaj — uśmiechnąłem się i wskazałem na miejsce przede mną — to jak może powiesz mi, co zrobiłaś, że tak świetnie tańczysz? — spytałem, upijając łyk gorącego napoju.

— Luke. Mój były był kiedyś tancerzem, to on nauczył mnie tańczyć, ale bez przesady aż tak genialnie nie tańczę — uśmiechnęła się smutno.

— Powiedziałem coś nie tak? — spytałem, marszcząc brwi.

— Nie. Wszystko w porządku — posłała mi zapewniający uśmiech.

— No dobrze powiedzmy, że ci wierzę — patrzyłem na nią próbując, wyczytać coś z jej oczu jednak i tak wiedziałem, że nie powie mi prawdy.

***

Gorąca herbata z Lily i genialny film to jest coś, co pokochałem. Leżała na moich kolanach, a moją głowę cały czas zaprzątała myśl, czemu tak zareagowała na taniec, nie chciałem, żeby była smutna. Chciałem, aby ten dzień spędziła z uśmiechem na  twarzy. Wiedzieć, że była szczęśliwa. Kiedy film dobiegł końca Lily smacznie spała. Nie obudziłem  jej, po prostu przykryłem ją kocem. Poszedłem się umyć. Wracając z łazienki, spojrzałem na nią z delikatnym uśmiechem.
Cicho westchnąłem i poszedłem do sypialni.

***

Następnego dnia wstałem wcześniej niż zwykle, a dlaczego? Bo musiałem iść do pracy. Za cholerę nie chciało mi się wychodzić z domu i siedzieć w biurze przez kilkanaście godzin.

Stałem w kuchni, szykując śniadanie dla mnie i Lily. Dziwnie się czułem, szykując jedzenie nie tylko dla siebie, ale dla kogoś. Zrobiłem kanapki z serem i położyłem na stole. Zabrałem się za jedzenie świeżego śniadania i popijania porannej kawy. Ubrany w garnitur i białą koszulę poprawiałem ostatnie detale. Prawdziwy szef firmy musiałby wyglądać przynajmniej dobrze.
Po ogarnięciu porannej rutyny zabrałem klucze z blatu i opuściłem mieszkanie.

Lily

Obudziło mnie trzaśnięcie drzwiami. Leniwie otwarłam powieki i zorientowałam się, że coś jest nie tak. Przybrałam pozycję siedzącą i się rozejrzałam. No tak, czyli jednak tutaj nocowałam. Cicho wzdychając, wstałam z kanapy i przeciągnęłam się. Zanim zobaczyłam kartkę leżącą na stole, poszłam do łazienki i porządnie przemyłam twarz. Nie powiem, w domu miał porządek. Wszystko było na swoim miejscu i nie było żadnego chaosu. Wyszłam z łazienki i skierowałam się w kierunku kuchennego blatu.

Kanapki masz na stole. Liczę, że zostaniesz, dopóki nie wrócę. Czuj się jak u siebie. Wczoraj zasnęłaś, nie chciałem cię budzić. Arthur.

Na moją twarz wstąpił szeroki uśmiech. Odłożyłam kartkę i podeszłam do okna. To będzie ciekawy dzień. Pomyślałam z uśmiechem, który nie chciał schodzić z mojej twarzy.

--------------------------------------------------------
Hmm... Tak się zastanawiam jak długo będzie trwała ta sielanka. Może znowu coś namieszać? Miłego czytania :* ❤️

Ps. Ogłoszenia parafialne 😂

A teraz może już nieco na poważniej. Postanowiłam książkę napisać do końca. Oczywiście po skończeniu całej książki, opowiadanie przejdzie korektę, czyli wszystkie błędy ortograficzne, językowe, a także wątki będą poprawiane. W pewnym momencie po prostu nie chciałam kończyć tej książki ale myślę że korekta byłaby idealnym rozwiązaniem. To na tyle miłego dnia/ wieczoru. Jeśli podoba ci się to opowiadanie zostaw gwiazdkę lub jakiś motywujący komentarz. 😘❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro