5. Czy To Przeznaczenie?
Leo Złapał mnie i spojrzeliśmy sobie głęboko w oczy miał takie prześliczne, przenikliwe spojrzenie, przez które lekko wzdrgnełam się nie ze strachu a z tej przyjemności patrzenia na niego w tak bliskiej odległości. Pomógł mi wstać a potem zapytał.
- wszystko w porządku Rox?
- Tak już troszeczkę po prostu jestem zmęczona. - Uśmiechnęłam się nieśmiało patrząc na niego
- to proponuję kochana teraz Starbucksa do takiego odpoczynku i regeneracji. - powiedział do mnie i jeszcze do tego użył słowa kochanie. O matko!
- w sumie czemu nie mam przecież dużo czasu mamy a trzeba nadrobić to że jutro się nie widzimy.
-No pewnie że tak.-poszliśmy do kawiarni i Leo zamówił nam kawę i rozmawialiśmy prawie do 20. Gdy zorientowałam się która godzina odrazu postanowiłam zakończyć spotkanie z moim pierwszym przyjacielem.
-Muszę już lecieć do zobaczenia - powiedziałam
-No to może potem pogadamy przez telefon? - zapytał
-czemu nie to do usłyszenia pa - pocałowałam go w policzek i wyszłam przed kawiarnie gdzie czekał Erik.
-Siema młoda jak tam? - zapytał
-Siemka stary a no spoczko a u ciebie?
-Nie jestem stary bo mam tylko 20 lat
-Ee... To jednak dzieciak jesteś - zaśmiałam się
-No opowiadaj jak tam z twoim chłopakiem
-Ej Erik! to nie mój chłopak! - zdenerwowałam się - rodzice jakby się dowiedzieli to by mnie chyba zabili
-pewnie tak. Dobrze że to mi przypadła rola twojego ochroniarza, a nie Borysowi tak jak mówił twój ojciec. Przecież byś życia nie miała. - powiedział
-nienawidzę tego człowieka robi z moim życie co mu się podoba nie liczy się z moim zdaniem. Chciałabym w końcu decydować o swoim życiu. Chciałam iść do szkoły i mieć przyjaciół bo mam tylko ciebie i Marie.
-No powinnaś mieć przyjaciół w swoim wieku żeby pogadać, posmiac się, robic jakieś wypady na Kawę albo na alkohol. Wcale nic nie sugeruje - popatrzylismy po sobie i zasmialismy się.
-A potem żebym była zamknięta w tym więzieniu do końca życia i żeby ojciec wybrał mi męża tak jak w dawnych czasach tym księżniczkom.
Pojechaliśmy na salę i Erik pokazał mi kilka podstawowych chwytów z samoobrony. Nie chciałam wszystkiego naraz tylko stopniowo.
Po powrocie do domu postanowiłam zjeść kolacje w pokoju czytając książke. Tak też zrobiłam i w pewnym momencie dostałam smsa.
Leo:
I jak tam śliczna?
Ja:
Całkiem nieźle a jak u ciebie?
Leo:
Bez ciebie to tak dennie
Zadzwoniłam do Leo i odebrała odrazu
-co tam śliczna?
-super jest cieszę się że mam takiego przyjaciela jak ty
-Ja też się cieszę że mam taką przyjaciółke
-Jutro muszę być w domu więc się nie spotkamy ewentualnie późnym wieczorem
-dla mnie super może nawet przyjdę pod twój dom
-no pewnie ale wiesz że jest ochrona
-no wiem ale może mi się uda podejść
Długo tak gadaliśmy aż była 3 w nocy. Poszłam do spania a jak wstałam była już 12. Zeszłam do kuchni w pizamie i Maria krzątała się po kuchni.
-Hejka
-No hej skarbie i co zjesz na śniadanie?
-A co zrobisz to zjem
-No to w lodówce są naleśniki z serem i owocami.
-ojej jak ty mnie kochasz
-no pewnie że tak
Około 13.30 poszłam się wykąpać. Umylam włosy szamponem o zapachu wiśni i potem wysuszylam je i wyprostowalam. Mocno się pomalowalam i ubrałam się.
Dochodziła już godzina 16. 00 więc wyszłam z pokoju i skierowałam się do jadalni. I zatkało mnie jak zobaczyłam tam mojego przyjaciela.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro