Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

15. Śmierci Nie Oszukasz

Poszliśmy do szpitala i odrazu w kierunku pokoju mojej przyjaciółki. Ale Cory nie było odrazu podeszłam do pielęgniarki

-Gdzie jest Cora? - zapytałam - bo miałam do niej przyjść

-Bardzo mi przykro- powiedziała a ja rozpłakalam się.

-Ale Roxy jeszcze chciała żebym Ci to dała-podała mi kartkę

-A kiedy od nas odeszła? - zapytałam łkając

-Około dwóch godzin temu.

-mogę chwilę posiedzieć u niej w pokoju? - ona tylko kiwnela głową.

Weszlam do pokoju ale chciałam chwilę pobyć sama więc poprosiłam mojego chłopaka żeby poczekał przed drzwiami. Usiadłam na łóżku mojej przyjaciółki i popatrzyłam na nasze wspólne rysunki które zrobiłyśmy przez ten miesiąc. Otwarlam kartkę i zaczęłam czytać :

Droga Roxy,
Jak to czytasz to pewnie już się nie zobaczymy, ale nie rozpaczaj tak mi mówiłaś. Kiedyś się spotkamy. Ciesz się tym wszystkim póki możesz i się nie dawaj chorobie jesteś silna. Zostaw sobie 1% tak jak zawsze on robi różnicę i możesz przez niego być szczęśliwa. A tak zmieniając temat zawsze będziemy się przyjaźnić i chce żebyś pamiętała i nie chce żebyś szybko do mnie przychodziła tylko przyszła jak już będzie ta pora. Przytuliłabym cie teraz ale wiesz jak jest. Bądź taka jak zawsze. Dziękuję za to że byłaś przy mnie.
Do zobaczenia <3

Rozplakalam się jeszcze bardziej to moja prawdziwa przyjaciółka może i mała a taka mądra. Teraz popatrzyłam na Leondre który stał za szyba wyszłam do niego i się przytuliłam.

-To musiało się stać kochanie

-Wiem ale nie byłam gotowa.

-Ja też nigdy nie będę gotowy pomimo że wiem to tyle czasu przed. Jak się kogoś kocha to nigdy nie będzie się gotowym na śmierć tej osoby.-stałam tak przytulona do mojego chłopaka dobre 15 minut

Wróciłam do domu razem z Leo i poszliśmy do Marii na kolacje i kawę.

-Hejka dzieciaki- powiedziała radośnie - Co się stało Roxy?

-Cora odeszła - przytuliłam ją

-Roxy teraz wiesz jak my się poczujemy jak odejdziesz. A ty mówisz nie użalajcie się nademną. - popatrzyłam na nich i teraz wiedziałam że muszę to powiedzieć na głos

-kocham was i nie chce was zostawiać samych

Po posiłku Leo położył mnie w łóżku i przykrył. Poszedł do domu. A ja patrzyłam jeszcze na zdjęcia z moją przyjaciółką.

Dwa dni później
Znowu leżę w szpitalu nie nawidze tego miejsca teraz powinnam być na pogrzebie mojej przyjaciółki a nie leżeć.

-Hejka skarbie - przyszedł Leo i miał kwiaty i to róże białe moje ulubione

-Dziękuję kochanie moje

-Chciałabym coś porobić

-no wiem ale lekarz mi zakazał wyciągania cie na przechadzki przez ten tydzień

-Leo no a ty się będziesz jego słuchał - powiedziałam z miną takie zabitego pieska

-No oczywiście że tak - zaśmiał się - wymyśliłem żebyśmy dziś coś jednak poogladali bo nie wyglądasz zbyt dobrze a pan doktor powiedział że mogę na noc zostać.

-Jej jak super

-Hejka córeczko-przyszła mama - przyniosłam ci owoce i słodycze

-Dzięki mamo- Uśmiechnęłam się

Chwilę pogadaliśmy a potem poszła i z Leo włączyliśmy komedie i poprzytulalismy się leżąc na moim łóżku. Zasnelismy około 2 w nocy a jak wstałam to Leo już poszedł do szkoły. Nie mógł przezemnie zwalić szkoły.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro