12. Nie Chcę Żałować...
Weszłam do tej sali z której wyszłam rodzice dalej tam byli.
-mogę iść do domu i tam być pod opieką lekarzy?
-i tak będziesz odwiedzać ten oddział dość często - powiedziała rozpaczliwie matka
-Tak córeczko pójdziemy do domu. Ale jutro znowu na badania.
-A mogę iść do szkoły?
-pójdziesz jeśli chcesz oczywiście-uśmiechnął się tata aż byłam zdziwiona jego zachowaniem
Pojechalismy do domu i usiedlam na łóżku w swoim pokoju mam około 30 nieodebranych połączeń i mnóstwo wiadomości od Leo. Napisałam do Marii żeby przyniosła mi herbatkę do pokoju ale to był pretekst do rozmowy.
-Jestem już Roxy- odrazu ją przytulilam
-Maria ja nie chcę być chora mam tak mało czasu a chciałabym żyć i móc coś jeszcze zrobić. Miałam chłopaka i poszłam do szkoły i poznałam nowych ludzi. Powiesz mi czemu mnie to spotyka?
-Roxy pamiętaj teraz musisz wykorzystać każdy moment żeby nie żałować tego czego nie zrobiłaś
-Myślisz że potrafię tak zrobić?
-Przemyśl to czy chcesz być wolna póki żyjesz. Ja ci pomogę jak tylko będę mogła. Wykorzystaj każdy moment.
-Dziękuję Maria.
-Proszę
A teraz usłyszałam pukanie do balkonu to Leo.
-Maria powiedzieć mu?
-Moim zdaniem tak ale niech ci pomoże wykorzystać każdą chwilę - mrugnela do mnie okiem i wyszła. A ja otwarlam balkon i otarlam oczy.
-Roxy skarbie co się dzieje czemu się nie odzywasz co się stało - nic mu nie odpowiedziałam tylko go przytuliłam. Po dłuższej chwili poprosiłam go żeby usiadł ze mną i że chce mu coś powiedzieć
-przepraszam za wczoraj ale poprostu nie wiedziałam co zrobić. Nie chcę być dla ciebie ciężarem, ale Kocham cie i chce ci to powiedzieć.
-Roxy no powiedz wreszcie.
-Dowiedziałam się że mam białaczkę i już niewiele mi pozostało życia.
-Roxy kochanie ile dokładnie
-3 miesiące i nie chce niczego żałować. Ale jeśli nie chcesz być ze mną zrozumiem.
-Roxy zgupialas jesteś osobą w której się poprostu bez pamięci zakochałem. Zrobię wszystko żebyś niczego nie żałowała.
Zaczęliśmy się namiętnie całować. Postanowiliśmy iść na całość nie chce żałować że nie spróbowałam tego co zakazane w moim wieku.
Leo został na noc a z rana około 6 wyszedł żeby się przygotować do szkoły. Ja szybko się ogarnęłam mocno wymalowalam i wyszłam z pokoju. Wzięłam jabłko i już chciałam iść ale tata mnie zatrzymał.
-pamiętaj że po szkole jedziemy do lekarza.
-No pamiętam to
-przepraszam córeczko postaram się wszystko zrobić żebyś żyła
-chce żebyście z mamą się dogadali ja i tak umre a wy będziecie żyć. Praca nie jest najważniejsza. Lecę już pa
-pa córeczko
Poszłam do szkoły pieszo nie było daleko. Weszłam za mury szkoły ominely mnie dwa dni a czuje jakby to było wieki. Zobaczyłam dziewczyny chwilę pogadaliśmy o kosmetykach a potem poszłam do Leo.
-mam pomysł na dziś
-O kurde jaki to pomysł Derwis?
-chce cie porwać na wyprawę
-A kiedy?
-po szkole
-mam onkologa wierzą że jeszcze pożyje więc muszę iść ale tak około 17?
-no oki to tak będę po ciebie z moim przyjacielem
-no dobra mi pasuje miśku
-nie za miło wam się rozmawia? - zapytała nauczycielka - proszę was już o ciszę
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro