Rozdział 15
Czym dla nas jest życie?
Zdefiniowanie tego określenia jest trudne dla wszystkich ludzi,ponieważ do końca nie wiemy jak mamy je opisać.
Według Encyklopedii, jesteśmy istotami ożywionymi i szukamy swojego miejsca w świecie.
Rozumiemy na różnych poziomach czym jest życie,ale nie do końca umiemy ów fenomen zdefiniować.
Skoro nikt nie umie dokładanie powiedzieć czym to życie jest,to jaki cel ma nasze istnienie na Ziemi?
Każdy z nas jest inny i na swój sposób wyjątkowy. Każdy z nas ma problemy i własne myśli z którymi boryka się codziennie. Każdy z nas chciałby wrócić do swojej przeszłości i coś naprawić lub przeżyć daną chwilę jeszcze raz. Dla każdego jakiś widok jest najpiękniejszym widokiem na świecie. Tak samo zapach. Ktoś może kochać zapach kwiatów,deszczu,zbóż na polach lub zapach roznoszący się po domu, kiedy przygotowywany jest posiłek.
Każdy z nas lubi inny dźwięk. Ktoś lubi słuchać śpiewu ptaków. Zaś ktoś inny uwielbia dźwięk deszczu odbijający się o dach lub o szybę. Ktoś może lubić dźwięk burzy.
Każdy z nas żyje na świecie,bo jest potrzebny i ma swoją misję. Tą misją jest właśnie życie. Musimy je poznać i nauczyć się,że są dobre i złe chwile. Nie zawsze będzie nam się wszystko udawać i będziemy mieli wszystko podane na tacy. Musimy nauczyć się wszystkiego, co życie nam ofiaruje.
Siedząc na balkonie i rozważając nad moimi myślami,wpatruję się w błyskawice które pojawiają się na niebie, jednocześnie wsłuchując się w dźwięki burzy i czując zapach deszczu.
To jest właśnie mój ulubiony widok,dźwięk i zapach.
***
Burza szaleje całą noc,a ja czując że robi się niebezpiecznie,weszłam do pokoju i usiadłam na łóżku. Nie wiem czemu,ale nie mogę dzisiaj spać. Nie jest to spowodowane koszmarami ani ze stresem. Nie jest to również spowodowane burzą,bo nawet przy niej zawsze zasypiam.
Skoro nic z tych czynników nie wpływa na moją bezsenność,to co jest jej powodem?
Brian
Leżę na łóżku mając ręce założone pod głową patrząc w sufit i wsłuchując się w szalejącą za oknem burzę.
Nie mogę zasnąć. Nie wiem czym jest to spowodowane. Może tym,że wyjeżdżam z dziadkami i zostawiam dom w którym wychowywała mnie mama, lub po prostu mam jakieś złe przeczucia. Te przeczucia dotyczą mojej "pracy". Czuję że nawet jak wyjadę na jakiś czas,oni mi nie odpuszczą. Zaczynam się zastanawiać czy nie jest to jakaś mafia lub gang i szczerze mówiąc, zaczynam się trochę niepokoić o wszystkich w mojej małej miejscowości. Mogą coś zrobić moim przyjaciołom w zamian za to,że wyjechałem nie mówiąc im o tym. Ale z drugiej strony dawno by już dzwonili. Tak czy inaczej mam co do tego wszystkiego złe przeczucia.
Mam nadzieję że ten wyjazd dobrze mi zrobi. Inne powietrze i otoczenie pomogą mi przemyśleć to wszystko i jakoś zacząć od początku. Zacząć życie bez mamy. Bez niej zostali mi tylko dziadkowie,bo ojciec już od dawna się mną nie interesuje. Wyjadę na rok i może to wszystko jakoś wróci do normy. Spędzę więcej czasu z dziadkami,poznam nowych ludzi,zobaczę inne miejsca. Oczywiście nie zapomnę o tym,że przyjaciół mam tylko tutaj i będą na mnie czekać. Cieszę się,że Simon zrozumiał moją sytuację i wspiera mnie w moich wyborach. Jest moim przyjacielem od dzieciństwa i traktuje go jak brata. Nie jest mi łatwo stąd wyjeżdżać,bo jednak zostawiam miejsca i ludzi których kocham,ale to co działo się w ostatnim czasie...
Po prostu oderwanie się na chwilę od tego wszystkiego raczej mi nie zaszkodzi. Nie wyjeżdżam na zawsze i na szczęście mam jeszcze do czego wrócić.
Po tych przemyśleniach postanawiam w końcu spróbować zasnąć,bo jutro trzeba wstać do szkoły i jakoś przeżyć ten dzień.
Olivia
Wstaję około godziny 6 rano. Nie spałam za wiele tej nocy i widzę tego skutki. Podeszłam do lustra i dostrzegam tak wielkie worki pod oczami,że chyba jeszcze takich nie miałam, nawet kiedy uczyłam się do późna. Westchnęłam na mój wygląd,założyłam na siebie szlafrok i zeszłam na dół zrobić sobie śniadanie.
Oczywiście Georg już dawno jest w swoim królestwie.
-Dzień dobry.-Przywitałam się.
-Witam panienkę. A cóż to znowu tak wcześnie panienka wstała?
-Nie mam pojęcia. Nie mogłam dzisiaj zasnąć.
-Zgadzam się. Burza szalała całą noc. Co przygotować?
-Szczerze mówiąc to nie mam na nic ochoty...
-Jest panienka pewna? A jeśli powiem że mam pyszne grzanki i sok pomarańczowy?-Zapytał z uśmiechem.
-Jeśli przedstawiasz to w takim świetle,to myślę że może jednak się skuszę.-Odpowiedziałam również się uśmiechając.
Po śniadaniu poszłam przygotować się do szkoły. Chciałam się tam jak najszybciej znaleźć,nie ze względu na lekcje tak jak zawsze,lecz powiadomić wszystkich o moim pomyśle,na który wczoraj wpadłam gdy nie mogłam zasnąć.
***
-Myślicie że przesadzam?-Zapytałam dziewczyny oraz Jeremiego o moim pomyśle,który przed chwilą im wyjawiłam.
-Oliivia,wiemy że masz dobre intencje ale nie jesteśmy pewni, czy to na pewno dobry pomysł.-Odpowiedziała Nina.
-Ale dlaczego nie?-Spytałam.-Małe kameralne przyjęcie pożegnalne u mnie w domu. Myślę że to mu dobrze zrobi.
-Nie myślisz że to trochę...jakby to ująć?
-Za wcześnie?-Wtrącił Jeremi.-Olivia,myślę że Brian chciałby po prostu się jedynie z nami pożegnać po cichu i wyjechać. Tyle.
-Może spytam Simona? W końcu to jego przyjaciel.-Odpowiedziałam.
I jak na zawołanie Simon pojawił się sekundę później.
-Cześć wszystkim,o czym tak plotkujecie?
-Cóż,Olivia ma pewien pomysł a my nie do końca się z nią zgadzamy.-Odparła Sierra.
-Zamieniam się w słuch.-Odpowiedział Simon,szeroko się do mnie uśmiechając.
-Czy to będzie zły pomysł,jeśli urządzimy małe przyjęcie pożegnalne dla Briana u mnie w domu? Rodzice mają wyjazd,wrócą jutro wieczorem a moja siostra i jej narzeczony już są poinformowani i gdzieś sobie znajdą miejsce. Co ty na to?
Simon zastanowił się chwilę.
-Myślę że nie jest to zły pomysł,aczkolwiek może nie przyjęcie co zwykła noc filmowa z przyjaciółmi?
-Coś jak piżama party?-Spytała Shay z uśmiechem na twarzy.
Simon zaśmiał się cicho.
-Nie,coś jak noc filmowa z przekąskami. Faceci nie robią piżama party.
-Nazywaj to jak chcesz,dla nas to będzie piżama party.-Odpowiedział Jeremi a wszyscy zaczęli się śmiać.
-No dobra,ale jak to zrobić żeby dla Briana była to niespodzianka?-Spytałam po chwili.
-Ja się tym zajmę.-Oznajmił Simon i po chwili wszyscy rozeszli się do klas.
Po szkole udałam się od razu do kuchni,aby porozmawiać z Georgem.
-Robię z przyjaciółmi noc filmową i potrzebuję twojej pomocy.
-Czego panienka sobie życzy?
-Ogólnie chodzi mi o przekąski,ale chcę ci pomóc.
-O nie,nie pozwolę na to. Ja się wszystkim zajmę.
-Proszę Georg.-Uśmiechnęłam się słodko.-Po drodze kupiłam wszystko co potrzebne do przygotowania meksykańskiego dania. Poza tym,mogę się od ciebie nauczyć paru kulinarnych sztuczek.
-No dobrze,jeśli panienka tak bardzo chce,możemy wszystko przygotować razem.-Uśmiechnął się a ja to odwzajemniłam i wzięliśmy się do pracy.
Nawet nie wiedziałam kiedy te godziny tak szybko minęły. Kompletnie zatraciłam się w pracy nad daniem i przekąskami z Georgem,że nie zauważyłam kiedy wybiła godzina nadejścia gości.
-O nie!-Zapiszczałam patrząc na zegar.
-Co się stało?-Spytał zdezorientowany Georg.
-Moi przyjaciele zaraz się zjawią a ja nie jestem gotowa.
-Niech się panienka nie przejmuje,ja wszystko dokończę a panienka niech leci się przygotować.-Uśmiechnął się.
-Jesteś aniołem.-Powiedziałam i szybko pobiegłam do mojego pokoju.
Wzięłam piżamę i szybko weszłam do łazienki a potem zaczęłam brać szybki,gorący prysznic.
Po pół godzinie wyszłam już gotowa i zeszłam na dół zobaczyć co się dzieje. Gdy byłam już na ostatnim schodku,zauważyłam wszystkich oprócz Simona i Briana.
-Witam was.-Uśmiechnęłam się.
-No nareszcie kochana.-Zaczęła Vanessa.-Mamy ci w czymś pomóc? Przynieść już przekąski,koce i tak dalej?
-Jeśli macie ochotę. A wiecie kiedy chłopaki się zjawią?-Zapytałam.
-Simon pisze że już są w drodze.-Odpowiedziała Nina.-To co? Ruchy,ruchy.
-A tak ogólnie chciałem wam powiedzieć,że wypożyczyłem tyle filmów że nie obejrzymy wszystkich do końca tygodnia.-Poinformował nas Jeremi.
-Będzie w czym wybierać.-Zaśmiała się Shay.
-A czy w tych filmach są takie,które Brian lubi?-Spytała Nina.
-Kochana nie przejmuj się. Ja wiem jakie gatunki lubią takie ciasteczka.-Jeremi poruszył śmiesznie brwiami.
-O mój Boże,proszę powiedz że nie masz tam żadnych porno.-Dodała Sierra.
-Cóż...
-Jeremi!-Krzyknęliśmy wszyscy.
-No przecież żartuję,ludzie. Trochę wyluzujcie.
Gdy już wszystko ogarnęliśmy w parę minut,usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.
-To pewnie oni.-Powiedział Jeremi.
-Więc wieczór filmowy czas zacząć!-Powiedziała Shay,a ja poszłam otworzyć drzwi.
Brian
Po męczącym dniu w szkole,wróciłem do domu i zacząłem kończyć pakować moje rzeczy. Oczywiście zabieram ze sobą tylko te najpotrzebniejsze,bo nie wyjeżdżam na zawsze. Kiedy całkowicie pochłonąłem się pakowaniem,zaczął dzwonić mój telefon. Po zobaczeniu na wyświetlaczu kto to,od razu odebrałem.
-No co tam?
-Hej stary,mam dla ciebie propozycję nie do odrzucenia.-Usłyszałem głos Simona.
-Zamieniam się w słuch.
-Ze względu na to,że dzisiejsza noc jest twoją ostatnią w Shieffield,to co ty na to żeby spędzić ją razem?
Zmarszczyłem brwi.
-Simon słuchaj,jesteśmy przyjaciółmi ale ja nie...
-Nie chodzi mi o taką noc!-Zaczął się śmiać a ja razem z nim.-Wiesz,taka męska noc.
-W sumie czemu nie?
-Świetnie,widzimy się za 15 minut. Naszykuj ładniusie bokserki.
-Simon bracie,mam cię zacząć o coś podejrzewać?
-No już pożartować sobie nie można.-Odpowiedział a ja się zaśmiałem.-Do zobaczenia.
Gdy byłem już gotowy,usłyszałem że na podjazd wjeżdża samochód.
-Wychodzę!-Krzyknąłem do dziadków.
-Baw się dobrze!-Odpowiedziała babcia,a ja po tych słowach wyszedłem z domu.
-Gotowy na męską noc?-Simon poruszył sugestywnie brwiami.
-Jeśli chodzi o to co myślę,to nie mam ochoty na jakąś imprezę gdzie panienki będą się nam pchały do naszych spodni,po czym ty skorzystasz a ja wrócę do domu.
-Nie tym razem kochanienki.
-Naprawdę zaczynam się ciebie bać.-Odpowiedziałem,na co on się tylko zaśmiał.
-Myślę,że będziesz zadowolony. A jeśli chodzi o te wszystkie panienki to skończę z tymi imprezami. Wiesz,że Olivia mnie intryguje.
-Tak wiem. Tylko na jak długo?
-Myślę,że to moja miłość.
-Simon znamy się bardzo długo i wiem,że jesteś dobrym człowiekiem. Ale kiedy tobie coś nie spasuje w dziewczynie,to od razu masz ją gdzieś. Wiesz że Olivia jest inna?
-Tak,wiem. Dlatego myślę o niej na poważnie.
-A ona co myśli o tobie?
-Nawet jeśli o mnie nie myśli,to zacznie.
-To na pewno.-Uśmiechnąłem się do siebie.
Po 20 minutach byliśmy pod domem który bardzo dobrze kojarzę.
-Co my tu robimy?-Zapytałem,wysiadając z auta.
-Tajemnica.
Podeszliśmy do drzwi a Simon zadzwonił dzwonkiem.
Okej,trochę to dziwne. Co robimy pod domem Olivii,skoro miała to być męska noc? Może dowiedzieli się czym się zajmowałem przez ostatnie miesiące i chcą ze mną porozmawiać?
Jak ja mam spojrzeć w oczy Olivii kiedy zna prawdę?
Po krótkiej chwili,drzwi otworzyła nam właśnie ona, ubrana w piżamę z rozpuszczonymi jej blond włosami. Wyraz twarzy ma przyjazny i łagodny. Jak zawsze.
-Witam chłopców.-Przywitała nas z uśmiechem.
Zacząłem czuć się trochę zdezorientowany.
-Zapraszam do środka.-Powiedziała a my weszliśmy do holu.
Przez widok tego miejsca,zaczęła mi się przypominać kradzież tego wazonu. Zacząłem czuć wstyd.
-Dalej,dalej.-Zaprowadziła nas do ciemnego salonu.
-Co jest do cholery zgra...-Zacząłem ale nie zdążyłem dokończyć,bo światło się zaświeciło a ja zobaczyłem dziewczyny oraz Jeremiego.
-Spędzisz noc filmową z nami,w tą ostatnią noc przed twoim wyjazdem.-Powiedziała Nina.
-No chyba że nie masz ochoty,to możemy iść na jakąś grubą imprezę...-Zaczął Jeremi,ale pokręciłem głową.
-Nie mam nastroju na imprezy,więc możemy pooglądać filmy.-Uśmiechnąłem się szeroko a oni wszyscy mnie przytulili.
I tak zaczęliśmy wieczór filmowy,lub jak to nazwał Jeremi "piżama party".
Około godziny 6 nad ranem wszyscy już słodko spali a ja ze względu na to,że nie mogę spać,wyszedłem do ogrodu i usiadłem na huśtawce,która stoi pomiędzy drzewami. Czuję się nieswojo w tym miejscu. Nie dość,że okradłem tą rodzinę to jeszcze nagle zacząłem kolegować się z Olivią,którą wystraszyliśmy z Maxem tamtej nocy.
Nie chciałem tak zarabiać na życie,ale chciałem utrzymać mamę jeszcze przy życiu. Ciągle zastanawiam się,jakby to było gdyby dowiedziała się, czym się zajmuję. Obstawiam że byłaby wściekła.
Siedząc tak i myśląc ujrzałem przed sobą Olivię,która zmierza w moją stronę nieśmiałym krokiem. Uśmiechnęła się lekko i usiadła koło mnie.
-Dlaczego nie śpisz?-Spytałem po chwili.
-Jakoś tak nie mogłam dłużej spać. A dlaczego ty nie śpisz?
-Nie wiem. Po prostu nie mogłem zasnąć.-Uśmiechnąłem się do niej smutno.
Po chwili ciszy znowu się odezwałem.
-Dziękuję ci za to wszystko.
-Co masz na myśli?-Zapytała z niezrozumieniem w oczach.
-Wiem,że to całe nocowanie wymyśliłaś ty. Jak i to pyszne jedzenie,to też twoja sprawka.
-Po prostu chciałam żeby ta ostatnia noc tutaj była wyjątkowa i żebyś spędził ją ze swoimi przyjaciółmi.
-Dzięki tobie spędziłem naprawdę miło czas,jeszcze raz dziękuję.-Odparłem i przytuliłem ją do siebie.
-Nie masz za co. Ostatnio przeżyłeś bardzo wiele. Myślę że wyjazd dobrze ci zrobi.
-Ja też mam taką nadzieję.-Odpowiedziałem i przytuliłem ją do siebie mocniej.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro