5
Byłam kłębkiem nerwów i kilka razy chciałam wziąć telefon i wycofać się ze spotkania, ale stałam teraz przed lokalem, gdzie czekał na mnie Trek. Witrynę widziałam, jak pisze coś na telefonie, a po chwili telefon zawibrował mi w kieszeni.
Jeśli nie podoba ci się miejsce możemy zmienić lokal. Trek.
Poczułam, jak usta rozciągają się w uśmiechu, a policzki czerwienieją z zawstydzenia. Powiedziałam sobie, że nie mam się czego bać. Wszystko złe jest za mną, a dobre przede mną. Musiałam to sobie powtarzać każdego dnia.
- Już chciałem po ciebie pójść. - powiedział, gdy usiadłam naprzeciw niego.
- Przepraszam, zamyśliłam się. - wystarczyło na niego zerknąć, by wiedzieć, że mi nie uwierzył.
- Co chcesz zamówić? - podał mi menu i zagłębił się w swoim. Chwilę później pojawił się kelner.
Naprawdę dobrze mi się z nim rozmawiało. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym, ale i tak przez ten cały czas z tyłu głowy miałam cichy głosik szepczący mi, bym nie pozwalała na utratę koncentracji. Widziałam, że chłopak starał się bym się rozluźniła i doceniałam jego wysiłki, ale nie potrafiłam jeszcze tego zrobić.
- Więc od jak dawna jesteś kapitanem drużyny futbolowej? - spytałam, biorąc łyk coli.
- Może niepotrzebnie wspominałem o tym, że nim jestem. Dostałem transfer z mojego poprzedniego klubu, w którym byłem zastępcą kapitana. Podczas jednego z moich pierwszych meczy tego sezonu zostałem zauważony przez tutejszy klub, który jest znany w tej części kraju. Dostałem naprawdę dobrą ofertę i o to jestem. Znasz Big Bull, prawda?
- Nie, nie interesuję się sportem.
- Nie, nie, nie - powiedział z udawanym szokiem. - To trzeba naprawić, powiedz chociaż, że znasz większe krajowe kluby?
- Niestety nie, ale lepiej zacznij jeść swój kawałek pizzy, bo może zniknąć.
- Zaryzykuję - powiedział z błyskiem w oku. Zaśmiał się, gdy go sobie odkroiłam. Nie sądziłam, że jestem głodna, dopóki nie poczułam, jak napięcie trochę ze mnie zeszło. - Udam, że tego nie widziałem pod warunkiem, że pozwolisz mi się trochę pod edukować w tym temacie. Każdego dnia będę ci podsyłać krótkie nowinki. To grzech nie znając sukcesów Big Bull'a!
Zauważyłam, że od dłuższego czasu uśmiech nie schodził mi z ust i nie chciałam, by to się zmieniło.
- Widzę, że poważnie podchodzisz do tego, myślisz, że jestem na to gotowa?
Nie mogłam nie podroczyć się z nim. Od dawna z nikim mi się tak dobrze nie rozmawiało i to mnie przerażało.
- Masz dobrego nauczyciela, który cię lubi- powiedział i puścił do mnie oczko.
Jak wrażenia? Czy Sam nauczy się żyć bez Nicka i czy to będzie ich koniec ?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro