23
Przez kolejne dni pracowałam na konferencji, zyskując doświadczenie i nawiązując nowe kontakty. Miałam to nieszczęście, że moj pobyt tutaj się przedłużył. Niejednokrotnie wracałam do siebie zmęczona, ale pełna energii, bo wiedziałam, że na drugim końcu linii jest Nick, czekający na mnie. Nasza więź stawała się coraz silniejsza, a każdy dzień razem przypominał mi, dlaczego stawał mi coraz bliższy.
Koniec konferencji zbliżał się nieubłaganie. Ostatnie dni spędziłam na jeszcze intensywniejszej pracy, przekazując uczestnikom informacje o sponsorach i obrazach. Kiedy zakończyliśmy wydarzenie, czułam dumę i ulgę, że udało mi się sprostać temu wyzwaniu. Teraz czekało mnie tylko wrócić do Nicka i zacząć przygotowywać się do naszych kolejnych kroków.
Nick był moim wsparciem na każdym etapie, nawet jeśli byliśmy oddzielani od siebie przez pracę. To poczucie bliskości było czymś, co dawało mi siłę. Chciałam mu to wynagrodzić, a jego urodziny były doskonałą okazją.
Jego urodziny wypadały już po konferecji i nie mogłam się ich doczekać. W dniu jego urodzin postanowiłam zorganizować mu niespodziankę. Przez ostatnie dni nie dawałam po sobie poznać, że coś szykuję. Kiedy Nick wrócił do domu, zobaczył przygotowane przeze mnie przyjęcie z muzyką, pysznym jedzeniem i tortem, na którym widniały liczby "35". To był jego dzień, a Nick wyraźnie się ucieszył z niespodzianki.
Gdy nadszedł wieczór, Nick był bardziej radosny niż zwykle, wiedząc, że udało mi się stworzyć dla niego tak niezapomniane urodziny. Siedzieliśmy na kanapie, otuleni miękkim kocem, patrząc na gwiazdy przez okno. To była romantyczna chwila, pełna miłości i ciepła. Śmialiśmy się, dopóki zmęczenie nie zmusiło nas do pójścia spać. W jego pokoju zostawiłam torbę z małą poduszką, bo niejednokrotnie widziałam jak zasypiał w biurze. Nick miał wszystko, więc wybór prezentu był naprawdę trudny. Pomyślałam, że umili mu to pracę. Odprowadziłam go wzrokiem do sypialni, dopóki nie zniknął za progiem, a mnie otulila cisza. Ostatnio nasze wspólne życie zaczęło biec własnym torem. Po konferecji sądziłam, że znowu spotka nas nieprzyjemna niespodzianka. Otulilam się ciaśniej kocem i zgasiłam światła. Leżąc na kanapie i patrząc na panoramę miasta powoli zasypiałam.
Rano obudził mnie zapach świeżo palonej kawy i tostów. Zaskoczona spojrzałam na zegar, który wskazywał dziesiątą rano. O tej porze powinnam być sama w apartamencie. Przetarlam oczy i zobaczyłam Nicka z kubkiem kawy przed sobą.
- Dzień dobry. - powiedziałam sennie, a na ustach poczułam lekki pocałunek.
- Dzień dobry, dzisiaj masz wolne, prawda?
- Tak.
- To dobrze. Dostałem zaproszenie na ślub od ważnego partnera biznesowego i nie mogę się tam pojawić bez swojej pięknej żony. Spotkasz się z moim asystentem i omówicie zakupy.
Jego uśmiech był zaraźliwy. Wspominając nasze ostatnie zakupy muszę przekonać Nicka, że to ja płacę.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro