21
Przez następnie dni Nick pracował z domu. Powiedział, że tęsknił za moim towarzystwem i miał dość gburów w garniturach. W mojej nowej pracy miałam spokój. Przez pierwsze dni obawiałam się najazdu dziennikarzy jednak oni jakby zapomnieli o moim istnieniu. Po pewnym czasie nawet zapomniałam o ochroniarzu.
- Jak było dzisiaj? - przytuliłam się do Nicka w salonie i z ulgą zrzuciłam szpilki.
- Ciekawie, nigdy nie sądziłam, że sztuka jest tak ciekawa. A jak u ciebie?
- Na razie spokój.
- Widziałam dziś twoją reklamę. Niedługo macie wydarzenie z nowym modelem.
- Owszem.
- Na pewno wszystko pójdzie dobrze.
Przygotowałam kolację, a następnie puściliśmy jeden z filmów, które od dawna planowaliśmy wspólnie obejrzeć. Pod koniec filmu Nick oparł się o mnie zasypiając. Jego twarz złagodniała ukazując zmęczenie całego dnia. Pocałowałam go w usta. Wiem, że ciężko pracuje i choć nie miałam prawa mu tego mówić chciałam, by trochę odpoczął. Dlatego nalegałam na nasze małe randki w domowym zaciszu. Wyłączyłam film i oparłam się o niego zasypiając. W nocy poczułam ruch, a następnie ręce, które mnie obejmują i unoszą. Następnie poczułam pod sobą poduszki. Zamrugałam. W mroku sypialni widziałam Nicka, który ściąga koszulkę i kładzie się obok mnie. Objął mnie i przyciągnął do siebie. Robił tak codziennie jakby bał się, że zniknę przy pierwszych promieniach słońca.
- Dobranoc. - szepnęłam i zasnęłam na dobre.
Na ranem obudził nas dzwoniący telefon. Oboje westchneliśmy źli, że nam przeszkodzono.
- Oby to nie było nic złego - odebrał połączenie, a po kilku chwilach odłożył go z powrotem.
- Coś się stało?
- Nie, tylko chcieli mi potwierdzić kilka rzeczy. - przetarł twarz dłonią pozbywając się resztek snu.
- Nick, kiedy ostatnio miałeś wolne?
- Czemu pytasz?
- Ponieważ niedługo masz urodziny i fajnie by było jakbym mogła cię ukraść na jeden dzień.
Patrzył się na mnie przez chwilę, a później na jego ustach pojawił szczery uśmiech.
- Nie ma sprawy, wezmę wolne. Co planujesz?
- Niespodzianka, przystojniaku. Nie będziesz musiał się niczym martwić. Twoja żona się tym zajmie.
- W takim razie nie mogę się doczekać.
Z trudem udało nam się wstać i ruszyć do swoich obowiązków. Można powiedzieć, że przez ostatnie wypracowaliśmy rutynę, która się sprawdzała i nie zwiastowała problemów w przyszłości, a tego potrzebowaliśmy najbardziej. W pracy było nadzwyczaj spokojnie, ponieważ niektórzy pracownicy wyruszali w delegację na konferencję, gdzie temat będzie jeden z naszych obrazów.
- Sam, masz chwilę? - W drzwiach stanęła moja przełożona.
- Oczywiście. - zamknęłam kalendarz i spojrzałam na Eveline.
- Maria, która miała jutro wyjechać na konferencję złamała nogę i nie może jechać. Zastąpisz ją. Nabędziesz doświadczenie, które w przyszłości bardzo Ci się przyda. - podała mi plik kartek, które dotyczyły konferecji. - Zapoznaj się z nimi i nie musisz się martwić o dziennikarzy. - dodała, prawdopodobnie widząc na mojej twarzy wszystkie wątpliwości.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro