12
- Nie myśl o zakończeniu, myśl o tym co się teraz dzieje. Nie patrz w przyszłość, dopóki nie będziesz wiedziała, czy w ogóle będzie miała sens.
Obrócił nas, tak że teraz leżałam na plecach, a on całował moją szyję i łaskotał mnie za uchem nosem.
- Kiedy czegoś chcesz rób wszystko, by to zdobyć nie bój się, ale wiem, że chcesz być ze mną, jeśli zaprzeczysz będę wiedział, że kłamiesz.
Czułam, jak serce ścisnęło mi się w piersi pod wpływem jego słów. Może mało znam się na związkach, ale wiedziałam, że nigdy nie przeżyję z kimś tego wszystkiego co z Nickiem. Każdy spotkany człowiek jest w naszym z jakiegoś powodu, by nas czegoś nauczyć, by pokazać, że świat nie jest taki jak myślimy lub po prostu, by pokazać, że nie jesteśmy sami. Jednak jak poznać kto zasługuje na miejsce w naszym życiu? Już tyle razy zaufałam komuś i zawsze wychodziłam na tym źle.
- Chcę być przy kimś przy kim nie będę musiała się bać, że mnie zrani.
- Chcę być kimś takim, ale nie jestem idealny. Nie mogę ci obiecać, że to się nigdy nie zdarzy. - wziął w dłoń moje palce i je ucałował.
- Jesteś niebezpieczny Nick, ale zawsze, gdy staraliśmy się naprawić to, co jest między nami to sprawiało jeszcze więcej problemów. Straciłam wszystko Nick i ciężko mi jest znowu poukładać życie. - Nie chciałam, by głos załamał się na ostatnich słowach. - Cały czas mi się wali.
- Zawiozę cię do rodziców- powiedział po dłuższej chwili. - Czy gdziekolwiek zechcesz.
- Zawieź mnie do mojego mieszkania. Wiesz, gdzie to jest.
Zszedł ze mnie i usiadł.
- Wiem.
Dotknął mojej twarzy i lekko się uśmiechnął sprawiając, że moje serce na moment straciło rytm. Tak było za każdym razem, gdy się uśmiechał i nic nie mogłam na to poradzić. I nie chciałam.
* * *
Cicho otworzyłam drzwi czując, lekko zatęchłe powietrze. Palcami znalazłam włącznik światła i po chwili już bez trudu mogłam poruszać się po mieszkaniu. Świadomość, że Nick stoi za mną nie pomagała. Czułam lekki wstyd pokazując to mieszkanie, tym bardziej że on sam mieszka w apartamencie, który liczy sobie kilka takich mieszkań. Niestety nie dał się przekonać, by wrócił do siebie.
- Tak mieszkam- powiedziałam otwierając okna, odświeżyć powietrze. Odwróciłam się do niego, ale on mnie nie zauważał, uważnie przyglądał się każdemu pokojowi widocznemu z małego korytarzu. - Herbata? Nick?
- Tak, tak, dziękuję. - ściągnął płaszcz i powiesił go przy drzwiach. - Urządziłaś się.
- Tak, podoba mi się to mieszkanie. Małe, przytulne i ma wszystko czego potrzebuję. - odpowiedziałam wyciągając herbatę i czajnik na gazie.
- Cieszę się, że ci się podoba. - wszedł do małej przestronnej kuchni i usiadł przy stole. Widziałam, że myśli inaczej o tym mieszkaniu, ale swój osą zatrzymał dla siebie.
Przyznaję się bez bicia, że ostatnio szaleję z rozdziałami
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro