Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 29

Hinata

- Hyuuga, to już twoja kolejna jedynka. Chcesz mieć zagrożenie z fizyki? Lepiej zacznij się uczyć.

Spuściłam głowę. Było mi wstyd. To nie tak, że się nie uczyłam. Ja po prostu... Nie potrafiłam zrozumieć tematu. Kolejny raz mi nie wyszło. Jestem do niczego.

- Tak, sensei.

- Mam pomysł - nauczycielka rozejrzała się po klasie. - Będziesz miała korepetycje.

- Hę?

Proszę, tylko nie to. Jestem zbyt nieśmiała.

- Uzumaki. Jesteś najlepszy w klasie. Pomożesz koleżance w nauce?

Zrobiło mi się gorąco, a moje ręcę zaczęły się trząść. 

Spojrzał na mnie z uśmiechem.

- Dobrze - odpowiedział.

- Świetnie. Przejdźmy do dzisiejszego tematu...

Nie byłam w stanie skupić się na lekcji, bo cały czas o nim myślałam. Mam mieć korepetycje z Naruto-kunem? Nie wierzę. Muszę pomyśleć. Co robić? To świetna wiadomość, ale co jeśli znów zemdleję?

                                                                            *

- Hinata - zawołał mnie Naruto-kun.

Spaliłam buraka. Moje koleżanki dobrze wiedziały, że się w nim podkochuję. Spojrzały na mnie dwuznacznym wzrokiem i życzły mi powodzenia. Wolnym krokiem podeszłam do blondyna.

- C-cześć... Na-Naruto-kun...

- Mam ci wytłumaczyć ostatni temat, co nie? Przyjdź do mnie dziś o siedemnastej, jeśli to nie problem.

- N-nie!

Naruto uśmiechnął się, a po chwili wyglądał na zmartwionego.

-  Zaraz, pewnie nie wiesz, gdzie mieszkam.

Chciałam zaprzeczyć, ale po chwili dotarło do mnie, że byłoby to dużym błędem. Wstyd przyznać, ale kilka razy go śledziłam...

- N-nie! Nie mam pojęcia! - poczułam, że robię się coraz bardziej czerwona.

Blondyn popatrzał na mnie ze zdziwieniem, ale po chwili na jego twarzy znów zawitał ciepły uśmiech. Podał mi adres, który znałam na pamięć.

                                                                            *

- D-dzień d-d-dobry! - ukłoniłam się.

- Cześć, Hinata.

Drżałam za każdym razem, kiedy wypowiadał moje imię i w dodatku znów ten ciepły uśmiech, który sprawiał, że moje serce biło szybciej. Weszłam do jego małego domu i pozbyłam się zbędnej odzieży. Rozejrzałam się. Do pięknych nie należał i znacznie różnił się od mojego, ale to nic. 

Skierowaliśmy się do kuchni i usiedliśmy przy stole.

Naruto

Właśnie zdałem sobie sprawę, że Hinata jest pierwszą dziewczyną w moim domu. Poczułem, jak się rumienię. Rozejrzałem się szybko. Od razu było widać, że jestem biedny. Nieumyte naczynia, brud i nawet pleśń na suficie... Jezu, byłem taki głupi, że ją tu zaprosiłem! Trzeba było zaproponować jej dom... W końcu ród Hyuuga cieszy się dobrą sławą, a mieszkańcy mu ufają. Ojciec Hinaty pracuje w radzie miejskiej. Dziewczyna na pewno ma wielki i bogaty dom...

- N-napijesz się cz-czegoś?

Wydawało mi się, że Hinata wyczuła moje napięcie.

- T-tak, poproszę.

Cholera, nie mam żadnego soku ani innego napoju.

- Czy może być... woda?

- Tak, może być.

Hinata

Nie wiem, ile czasu minęło, nauka pochłonęła nas całkowicie. Naruto-kun wytłumaczył mi wszystkie wzory, pojęcia i inne rzeczy, których nie rozumiałam. Czas mijał nam przyjemnie. Mam nadzieję, że Naruto-kun choć trochę mnie polubił. Nawet kilka razy się zaśmialiśmy.

Naruto

Hinata jest naprawdę miłą osobą. Chciałem jak najbardziej jej pomóc i mam nadzieję, że nie wygłupiłem się przy niej za bardzo.

Usłyszałem pukanie do drzwi.

- Umm... Pójdę otworzyć.

- Okej - uśmiechnęła się.

Otworzyłem drzwi.

- Co ty tutaj robisz? - zdziwiłem się.

- Kto to jest?!

Wyglądał na zdenerwowanego. Nie chciałem, aby Hinata usłyszała naszą sprzeczkę, więc uciszyłem go ruchem dłoni.

- Bądź ciszej!

- Kim ona jest?!

- Uspokój się! To tylko koleżanka z klasy! W ogóle to skąd wiedziałeś, że jest u mnie?

- Co ona robi u ciebie?

Skrzyżowałem ręce na piersiach i nerwowo zacząłem stukać stopą o podłogę.

- Dlaczego mam się przed tobą tłumaczyć? N-nie jesteśmy razem!

Sasuke posłał mi mordercze spojrzenie. Ups... Mogłem tego nie mówić. Wiedziałem przecież, że Sasuke... On... Mnie... Jeju, to takie zawstydzające!

- Chwila! - Nagle coś przyszło mi do głowy. - Czyżbyś był zazdrosny? - posłałem mu złośliwy uśmieszek w jego stylu.

Odwrócił wzrok i wydawało mi się, że z trudem powstrzymuje rumieniec.

- Ooo, to takie urocze! - Złapałem się za policzki i kręciłem głową. - Hehehehe.

Sasuke

Czy ten idiota powiedział właśnie, że jestem uroczy? Co za debilny dureń! Zgiń!

- Zamknij się, usuratonkachi!

Wtargnąłem do jego domu. Uzumaki próbował mnie powstrzymać, lecz oczywiście byłem silniejszy. Szybko odnalazłem jego gościa. Rozpoznałem ją - to była kuzynka Nejiego. Och, a więc swoim urokiem i niewinnością próbuje mi zabrać tego młotka? Co to, to nie!

- Sa... Sasuke-kun? - zapytała zarumieniona.

Zazgrzytałem zębami. Wkurzała mnie jej ta niewinność. Oczywiście, że ja, do cholery!

Dopiero teraz zauważyłem, że siedziała z nosem w książkach. Noż kurwa mać, czy on nawet dziewczyny zapraszał do siebie na wspólną naukę?!

Ten powolny Uzumaki zjawił się dopiero teraz.

- Sasuke! Co ty wyprawiasz?!

- A nie widać?! Pilnuję cię!

Oj, biedny lisek się zdenerwował.

- Co to ma znaczyć?! Nie jestem dzieckiem, dattebayo!

- Ta, jasne, jasne! W twoim wieku to tylko jedno w głowie!

- C-c-co ty gadasz?! - Zrobił się cały czerwony. - Wyjazd stąd, natychmiast!

- Och, będziesz mi rozkazywał? - przywarłem go do ściany. - Nie za dużo sobie pozwalasz?

Naruto

Moje serce biło szybko. Nie mogłem znieść jego bliskości.

- O-odsuń się - powiedziałem niezbyt przekonująco.

Sasuke jeszcze bardziej zmniejszył naszą odległość i uniósł delikatnie mój podbródek, zmuszając mnie, abym patrzał w jego czarne oczy.

- Bo co?

Przełknąłem ślinę.

Sasuke

Nie wytrzymam. Zaraz zdejmę mu te pieprzone okulary i brutalnie wpiję się w jego usta. Będzie błagał o więcej.

- Ano...

Obaj spojrzeliśmy na Hinatę i przypomnieliśmy sobie o jej obecności. Odsunąłem się nieco od Uzumakiego.

- Naruto-kun... Pora już na mnie - powiedziała z uśmiechem.

- Nie, przepraszam, Hinata! Zaraz się go pozbędę i...

- Nic nie szkodzi. Zrozumiałam już ten temat. Dziękuję i przepraszam za zajęty tobie czas.

Hinata

Wracając do domu miałam tylko jedną myśl w głowie. Naruto-kun, ty też już masz kogoś, kogo lubisz, nawet jeśli jeszcze o tym nie wiesz. Nic się nie stało. Nie mam nic przeciwko. Powodzenia, Naruto-kun.

Mimowolnie starłam łzę spływającą mi po policzku.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro